Polskie lotnisko ma problemy. Kolejny miesiąc na minusie

Dawid Szafraniak

Dawid Szafraniak

Aktualizacja

Kolejny miesiąc z rzędu lotnisko Warszawa-Modlin notuje spadki liczby pasażerów. Rok do roku ich liczba spadła o 18 procent.

Lotnisko w Modlinie.
Lotnisko w Modlinie.Tomasz Jastrzebowski/REPORTEREast News

Polskie lotnisko z problemami

Ostatnie miesiące to dobry czas dla polskich portów lotniczych. Sezon wakacyjny jedynie podkreśla dobrą formę lotnisk, z których lata coraz więcej osób. Rekordowe miesiące są odnotowywane m.in. w Poznaniu czy Katowicach i wiele wskazuje na to, że 2024 rok zostanie zapisany w historii jako najlepszy okres dla lotów z Polski w historii - przynajmniej na części portów.

Niestety, entuzjazmu nie podzielają władze lotniska Warszawa-Modlin - i nie ma w tym nic dziwnego. Ostatni miesiąc został zakończony ze spadkiem liczby pasażerów.

Loty z Modlina - słaby sierpień

Do sieci trafiły informacje na temat ruchu pasażerskiego na lotnisku w Modlinie z sierpnia tego roku. W poprzednim miesiącu odprawiono tam łącznie około 290 tysięcy pasażerów. To praktycznie identyczny wynik, jak w lipcu - a warto wiedzieć, że z reguły to sierpień jest najlepszym miesiącem na polskich lotniskach.

Nie dość, że nie udało się zaznaczyć zwyżki w liczbie pasażerów, to ta jest widocznie niższa od analogicznego okresu w ubiegłym roku. W sierpniu 2023 na Modlinie odprawiono 352 tysiące osób. Mamy zatem do czynienia ze spadkiem o 18%.

Skoro okres z dużym potencjałem, jakim niewątpliwie jest czas wakacji przynosi spadki, to pozostałe miesiące roku będą na lotnisku w Modlinie trudne. Cały czas powraca widmo niekończących się negocjacji władz lotniska z liniami Ryanair. Przewoźnik niedawno ogłosił, że ograniczy liczbę miejsc oferowanych dla pasażerów z mazowieckiego portu lotniczego. Jaka jest geneza braku porozumienia?

Modlin i Ryanair - o co chodzi?

Kłopot w braku uzyskania porozumienia między lotniskiem Warszawa-Modlin a liniami Ryanair ma dwa oblicza. Pierwsze wynika ze stanowiska irlandzkiego przewoźnika. Bierze on udział w negocjacjach z lotniskiem dotyczących bazy kosztowej na lotnisku. Ryanair nie chce płacić więcej, sugerując, że nowa oferta lotniska rzekomo jest zbliżona cenowo do głównych portów lotniczych - czyli droższych. Linie wydały w tej sprawie komunikat prasowy, w którym m.in. czytamy, że:

Nie możemy zaakceptować tych długich opóźnień ani ponosić strat w Modlinie w sezonie zimowym 2024, oferując bardzo niskie ceny wymagane do pobudzenia popytu na drugim lotnisku w Warszawie, podczas gdy zarząd próbuje narzucić opłaty charakterystyczne dla głównych portów lotniczych. Tymczasem Ryanair nadal będzie oferować 22 połączenia do/z Modlina tej zimy, chociaż niestety zmniejszona przepustowość oznaczać będzie wyższe ceny biletów dla konsumentów, co odzwierciedla nieuzasadnione wyższe koszty w Modlinie. Będziemy również oferować 6 tras do/z lotniska Chopina, zaspokajając rosnące potrzeby mieszkańców Warszawy i jej gości, którzy chcą latać z Ryanair w niskich cenach do/z stolicy Polski.
Jason McGuinness, Ryanair

Inaczej sprawa prezentuje się z perspektywy lotniska Warszawa-Modlin. W połowie maja tego roku Tomasz Szymczak, prezes lotniska Warszawa-Modlin informował, że nowa taryfa została wprowadzona po raz pierwszy od 10 lat. Została przygotowana z udziałem partnerów handlowych i zaakceptował ją Urząd Lotnictwa Cywilnego. Co istotne, jako obowiązujący dokument uwzględnia inflację i inne koszty ponoszone przez port lotniczy (za rp.pl). Nadal jest tam taniej, niż na największych lotniskach kraju.

Z punktu widzenia Ryanaira mamy ogromne zalety. Naprawdę działamy sprawnie, bo czas od przylotu do odlotu wynosi u nas tylko 25 minut. Nie ma jakichkolwiek protestów czy strajków, czego przewoźnicy doświadczają w portach w Hiszpanii, Francji czy Belgii. Dostarczamy niskokosztowy produkt w 100 procentach i zabiegamy także o innych partnerów z tego segmentu, bo tak dopasowaliśmy naszą infrastrukturę, aby dobrze obsłużyć rynek warszawski, mazowiecki i część Polski północnej.
Tomasz Szymczak, prezes lotniska Warszawa-Modlin dla rp.pl

W sieci znaleźć można komentarze negatywnie odnoszące się do działania linii Ryanair. Usuwanie lotów i sugerowanie zrezygnowania z lotniska to taktyka, która często pojawia się w przypadku mniejszych lotnisk i przewoźników niskokosztowych. Zaskakujący jest pomysł przewoźnika, aby zwrócić się w kierunku lotniska Chopina, czyli największego portu lotniczego w kraju. O ile w sezonie zimowym Ryanair może będzie w stanie dołączyć nowe loty do oferty, to latem będzie to niemal niemożliwe. Opłaty na Okęciu są jeszcze wyższe, a tamtejsze lotnisko ma zdecydowanie lepszą pozycję negocjacyjną - i tak pęka w szwach, dodatkowo współpracuję z kilkudziesięcioma liniami lotniczymi z Europy i świata. Taktyka szantażu i straszenia w tym wypadku nie przejdzie, choć na Modlinie również okazuje się być bezskuteczna.

Komentarz portu lotniczego Warszawa-Modlin:

Cały czas prowadzimy intensywne negocjacje dotyczące stawek z Ryanairem, które zostały przez port lotniczy Warszawa-Modlin urealnione po latach obowiązywania preferencyjnych kwot. Celem jest osiągnięcie długoletniego porozumienia. Jednocześnie trwają rozmowy z potencjalnymi innymi przewoźnikami. O szczegółach będziemy informować po zakończonych negocjacjach.
Stanowisko portu lotniczego Warszawa-Modlin

Pozostaje czekać na zakończenie negocjacji.

Skok ze spadochronem na 102 urodziny. Niezwykły wyczyn Brytyjki© 2024 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas