Pożar silnika w Airbusie A330. Ewakuacja 282 pasażerów
Eksperci nie mają wątpliwości, że latanie pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu, ale ostatnio trudno oprzeć się wrażeniu, że dosłownie co chwilę słyszymy o jakichś groźnych incydentach na lotniskach czy pokładach samolotów. I nie chodzi już nawet o te wywoływane przez głupotę pasażerów, ale odpadające koła, drzwi i awarie silników, do których coś wpadło (królik na przykład!). Wczoraj mieliśmy zaś do czynienia z kolejnym, czarna seria amerykańskich przewoźników trwa w najlepsze.

W poniedziałkowy poranek na Międzynarodowym Lotnisku w Orlando rozegrały się naprawdę dramatyczne sceny - silnik samolotu Delta Air Lines zapalił się tuż przed planowanym startem. Lot 1213, obsługiwany przez Airbusa A330, miał odlecieć do Atlanty, ale ok. godziny 11:15 czasu lokalnego, gdy samolot był już odpychany od bramki, pasażerowie zauważyli ogień i dym wydobywający się z silnika. Załoga natychmiast podjęła decyzję o rozłożeniu zjeżdżalni ratunkowych i błyskawicznej ewakuacji ponad 280 pasażerów.
Widzieliśmy płomienie przez okno. W pierwszej chwili nikt nie wiedział, co się dzieje
Silnik płonie, pasażerowie ewakuowani
I chociaż skończyło się na strachu, bo wszyscy podróżujący, stewardessy i piloci bezpiecznie opuścili pokład, a lotniskowa straż pożarna szybko opanowała ogień, to ponownie pojawiają się pytania o bezpieczeństwo lotów. Bo nagrania z terminalu i płyty lotniska dokumentujące kłęby dymu i ewakuowanych pasażerów stojących na pasie startowym, które błyskawicznie obiegły media społecznościowe, mają prawo wywoływać niepokój. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) rozpoczęła już dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru silnika, a Delta zapowiedziała, że jej zespół techniczny przeprowadzi dokładną inspekcję maszyny.
Nie ma miesiąca bez incydentu lotniczego
To kolejny w ostatnim czasie poważny incydent związany z liniami lotniczymi w USA. Najtragiczniejsze zdarzenie miało miejsce w styczniu, kiedy to doszło do zderzenia w powietrzu odrzutowca i helikoptera Black Hawk armii USA, w efekcie którego zginęło 67 osób. W lutym samolot Delta Air Lines przewrócił się do góry nogami podczas lądowania w śnieżycy w Toronto, w marcu silnik maszyny American Airlines zapalił się podczas kołowania w Denver, a w połowie kwietnia jeden z silników Boeinga 737 należącego do linii United Airlines zapalił się krótko po starcie.
Producent samolotu biorącego udział w ostatnim incydencie, firma Airbus, nie wydała jeszcze oficjalnego komentarza, ale Delta Air Lines zapowiada pełną współpracę z FAA i dalsze wsparcie dla pasażerów. W opublikowanym oświadczeniu podkreśla, że załoga z dużą ostrożnością ewakuowała podróżujących, którzy bezpiecznie wrócili do terminalu i jednocześnie przeprasza klinetów za "niepokojące doświadczenie".
Eksperci przestrzegają jednak, że to zdecydowanie za mało, bo te powtarzające się awarie techniczne mogą wskazywać na systemowe problemy w obsłudze technicznej i szkoleniu załóg. Szczególnie dotyczy to intensywnie eksploatowanych tras krajowych, takich jak Orlando-Atlanta.
(...) to jedna z najbardziej zatłoczonych przestrzeni powietrznych w kraju. Jeśli problemy się powtarzają, to nie jest przypadek - to czerwony alarm dla całej branży