"Rząd faworyzuje CPK i LOT". Ryanair niezadowolony
Brak uwzględnienia roli regionalnych portów lotniczych i tanich przewoźników - tak linie lotnicze Ryanair odniosły się do rządowej strategii lotnictwa do 2040 roku. Zdaniem firmy, rządowe plany w przesadny sposób faworyzują rolę CPK i linii lotniczych LOT ze szkodą dla wielu innych podmiotów działających prężnie na polskim rynku lotniczym.
Spis treści:
Ryanair jest mocno niezadowolony
Jak można przeczytać na stronie gov.pl, dokument "Polityka rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do 2030 r. ( z perspektywą do 2040r.)" w sposób kluczowy definiuje cele, kierunki i sposoby kreowania oraz realizacji rządowej polityki dotyczącej rynku lotniczego. Z dokumentu wynika ogromna waga rozwoju Centralnego Portu Lotniczego, którego otwarcie ma implikować konieczność zamknięcia warszawskiego lotniska im. Fryderyka Chopina.
W ramach konsultacji społecznych, do Ministerstwa Infrastruktury wpłynęły dokumenty od linii lotniczych Ryanair. Przewoźnik ma sporo do zarzucenia władzom, które są odpowiedzialne za przygotowanie strategii. Najważniejszym problemem wskazanym przez irlandzką firmę ma być widoczne faworyzowanie powstającego CPK, jak i rodzimego przewoźnika - linii lotniczych LOT.
Zdaniem przewoźnika, strategia opracowana przez władze jest przede wszystkim nieaktualna i niedopasowana do dynamicznych realiów istniejącego rynku lotniczego. Powodem takiego stanu rzeczy ma być oparcie jej na danych z 2019 roku. Od tego czasu świat podróży bardzo się zmienił. Za sobą mamy już pandemię, ogromne spadki w liczbach turystów, a od niedawna ponowne wzrosty i plany rozbudowy lotnisk. Polskie porty lotnicze notują świetne wyniki, a np. lotnisko we Wrocławiu czeka spora przebudowa. Nie można ukryć, że sukces ten jest związany z ofertą tanich lotów Ryanair czy Wizzair.
Przewoźnik ma solidne argumenty
Chociaż zwracanie uwagi na błędy w rządowym dokumencie to element walki o własny interes, nie można liniom Ryanair odmówić racji w wielu kwestiach. Michał Kaczmarzyk (prezes spółki zależnej Buzz, dawnej Ryanair Sun) zauważył brak poświęcenia uwagi obecnym trendom na rynku. Przykładem jest wzrost znaczenia tanich linii i ruchu turystycznego, kosztem biznesowego. Kaczmarzyk wspomniał też o braku uwzględnienia unijnej strategii Fit for 55.
Istotną kwestią wydaje się też dziwne traktowanie lotnisk regionalnych. W dokumencie polityki rozwoju przedstawione są dane liczbowe dotyczące przewidywanych wzrostów w liczbie pasażerów na poszczególnych lotniskach do 2030 roku. Sęk w tym, że wyniki te mogą zostać osiągnięte znacznie wcześniej. Oparto je bowiem na danych z 2021 roku, podczas gdy ostatnie miesiące są rekordowe, a wzrost udziału przewoźników budżetowych na tyle duży, że niektóre z lotnisk już planują rozbudową infrastruktury.
Przykładem jest lotnisko w Krakowie. Według zaprezentowanego przez rząd planu, małopolski port lotniczy ma do 2030 roku osiągnąć 10,2 milionów pasażerów rocznie. To jednak tylko estymacje - w rzeczywistości poziom 9 milionów zostanie najprawdopodobniej osiągnięty jeszcze w tym roku, dlatego granica 10 milionów zostanie przebita wcześniej, niż zakłada projekt. Granica między stanem rzeczywistym a prognozą topnieje jeszcze bardziej w przypadku lotniska Warszawa-Modlin. Do 2040 ma osiągnąć 4,1 miliony, podczas gdy już w 2023 roku możliwe jest odprawienie 3,6 miliona.
Zobacz: Lotnisko większe, niż 23 kraje
Władza odpowiada na zarzuty
Do stanowiska linii Ryanair odniósł się Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK. Poproszony przez serwis money.pl o wypowiedź stwierdził, że nie ma mowy o faworyzowaniu, choć same uwagi są dość naturalne:
Strategia zakłada, że modelem docelowym w Polsce jest taka struktura ruchu i jego podział między lotniska regionalne i hub, jak w dużych państwach europejskich. To, co nas dziś odróżnia, to przewaga dużej liczby małych, często trwale nierentownych portów regionalnych i brak dużego lotniska przesiadkowego, gdy tymczasem Niemcy, na przykład, mają dwa huby.
Dodał, że taka pozycja przewoźnika nie dziwi, wszak dużemu graczowi łatwiej negocjować korzystne warunki z mniejszymi podmiotami (np. lokalnymi portami lotniczymi), aniżeli największym lotniskiem w tej części Europy. Pełnomocnik wytłumaczył również zasadność opierania się na takich danych, co do których Ryanair miał wątpliwości. 2019 rok określono ostatnim "normalnym" rokiem, przed różnymi wydarzeniami z lat kolejnych.