To schronisko górskie raz w roku jest niczym zamek w bajce

Sudety, Karpaty i Góry Świętokrzyskie urzekają swoim pięknem. Kto raz wszedł na ich szlaki, z pewnością wróci tam ponownie. Nieodłącznym elementem wędrówki są schroniska, w których można odpocząć, zregenerować siły, zjeść posiłek, wypić kawę czy nawet się przespać. Zapraszamy do wędrówki po polskich schroniskach z GeekWeekiem.

Tatry to jeden z najchętniej odwiedzanych regionów Polski. W lipcu i sierpniu 2023 r. Tatry wybrało 1 mln 732 tys. turystów, zaś w ciągu całego roku nieco ponad 4 mln 510 tys. Oczywiście nie wszystkie szlaki są w równym stopniu popularne. Zdecydowanie prym wiedzie Morskie Oko, które odwiedziło 700 tys. turystów. Niezwykle popularne są także dolina Kościeliska (489 tys.) i Kasprowy Wierch (564 tys.). W tych miejscach latem jest niezwykły tłok. 

Jest też kilka innych miejsc, znanych wśród miłośników tatrzańskich wędrówek, ale w ciągu całego 2023 r. odwiedziło je niespełna 300 tys. osób. Nasze schronisko zalicza się właśnie do tej grupy. Jest na końcu trasy odwiedzanej głównie w sezonie wakacyjnym (lipiec - 36,7 tys., sierpień - 42,2 tys. turystów) oraz w trakcie jednego miesiąca wiosennego (kwiecień - 36,4 tys.). Wiecie już o jakim schronisku mowa? 

Reklama

Raz w roku jest tu jak bajce

Oczywiście chodzi o schronisko w Dolinie Chochołowskiej, a precyzyjniej na Polanie Chochołowskiej. Statystyki Tatrzańskiego Parku Narodowego pokazują, że szlak jest uczęszczany przez cały rok, ale zdecydowanie zauważalny wzrost turystów jest w sezonie letnim, a także w kwietniu, kiedy rosną krokusy. Choć kwiaty te są coraz bardziej popularne i chętnie sadzone w parkach w całej Polsce, to ich widok w Tatrach sprawia, że możemy poczuć się jak w bajkowej scenerii, zwłaszcza gdy wokół krajobraz otulony jest jeszcze śniegiem.

Oczywiście krokusy rosną nie tylko w dolinie Chochołowskiej, ale to właśnie ona przyciąga turystów podczas wiosennego przedstawienia. Po ok. 2-godzinnym marszu (z dziećmi odpowiednio więcej, ale to doskonała trasa dla rodzin) dochodzi się na Polanę Chochołowską, która wraz z otaczającymi ją szczytami po prostu zachwyca, niezależnie od tego, czy jest pokryta fioletowym dywanem.

A gdy podejdziemy pod górkę, możemy zregenerować siły w Schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej, które znajduje się na wysokości 1146 m n.p.m. Już na pierwszy rzut oka widać, że schronisko jest znacznie większe niż wiele innych obiektów tatrzańskich i sudeckich. Rzeczywiście z kubaturą 9543 mkw jest największym schroniskiem w polskiej części Tatr.

Pierwsze schronisko w tym miejscu powstało na początku lat 30. XX w. i zostało spalone przez Niemców w 1945 r. Obecny budynek został oddany do użytku w 1953 r. Na jego potrzeby w 1958 r. uruchomiono na znajdującym się obok Chochołowskim Potoku niedużą elektrownię wodną, dzięki której schronisko jest też ogrzewane.

Oferuje 121 miejsc noclegowych w pokojach 2, 3, 4, 6, 8 i 14- osobowych. Można zjeść posiłek w restauracji (w sezonie krokusowym 2023 nie było większego problemu ze znalezieniem miejsca przy stoliku), kupić pamiątki w kiosku. Atutem jest możliwość płacenia kartą i dostęp do sieci Wi-Fi (ale pamiętajcie, że wychodząc w góry, zawsze warto mieć przy sobie odrobinę gotówki na wypadek problemów z płatnościami). Jeśli planujecie wycieczkę do Doliny Chochołowskiej i wizytę w schronisku, sprawdźcie wcześniej aktualności na stronie internetowej. W związku z pracami modernizacyjnymi schronisko jest czasowo zamykane.

Przeczytaj także: W drodze na Śnieżkę. To schronisko zna cała Polska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: schronisko | Tatry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy