Wakacje w przyszłości. To naprawdę nas czeka na urlopie

Świat nieustannie ulega procesom usprawniania czy poprawiania poszczególnych elementów życia codziennego. To dotyczy nie tylko pracy, ale i czasu wolnego - w tym naszych wakacji. Podróże i turystyka wkrótce ulegną ogromnym zmianom. Sprawdźmy, co może nas czekać na kolejnych wakacjach.

Wakacje w przyszłości - wszystko się zmieni?

Jak wyglądają wakacje i wycieczki, każdy z nas wie. Weźmy na przykład takie popularne wczasy all inclusive. Po wykupieniu wycieczki czeka nas pakowanie, kilka godzin zmarnowanych na zatłoczonym lotnisku i dodatkowa kasa wydana na fakultatywne wycieczki. Gorzej, gdy po przylocie do Grecji czy innego Egiptu okaże się, że nasz bagaż poleciał gdzie indziej - lub nie wyruszył wcale. Na miejscu okazuje się, że transport publiczny działa słabo, a my na zakup bielizny i szczoteczki do zębów wybieramy się szalenie drogą taksówką.

Reklama

Brzmi znajomo? Jeżeli nie, to macie szczęście - wasze wakacje odbywały się bez komplikacji. Osobiście też narzekać nie mam na co, choć wiem, jak wiele może się podczas wyjazdu zepsuć lub sprawić nam dyskomfort. Okazuje się, że rozwój technologii pozwoli nam wkrótce odpoczywać w o wiele lepszych warunkach. Nie chodzi tu tylko o bardziej ekskluzywne hotele. Mowa o szeregu mniej lub bardziej oczekiwanych usprawnień. Sprawdźmy, jak będą wyglądały wakacje przyszłości.

Interaktywny przewodnik, czyli samemu w muzeum

Wszelkiej maści wystawy i muzea aż proszą się o wykorzystanie w nich sztucznej inteligencji i rozszerzonej rzeczywistości. Nie wiadomo, czy ludzkim głosem przemówią do nas rzeźby, czy może za rękę chwyci nas postać historyczna - wiemy jednak, że tradycyjna rola przewodnika (żywego lub z aplikacji) ulegnie dużym zmianom. W zasadzie już dziś możemy zadawać algorytmowi pytania, dlaczego więc nie skorzystać z tego podczas historycznej wystawy?

Choć nie wiemy, czy SI poradzi sobie z interpretacją abstrakcyjnych dzieł sztuki, to na pewno da radę w przybliżaniu nam historii i motywacji autorów dzieł lub bohaterów, które przedstawiają. Żeby nie było - nie chodzi tu o wcześniej nagrane frazy, które odpalamy skanując QR lub puszczając dany plik na iPodzie sprzed 15 lat. To już teraz działa i jest dostępne. W tym wypadku mamy na myśli coś bardziej... żywego i interaktywnego. Swoją drogą czy wiedzieliście, że w paryskim Luwrze za przewodnik robi konsola Nintendo 3DS? Jeżeli "Mona Lisa" nie robi na was wrażenia, to możecie chociaż pograć w Donkey Konga.

Koniec z barierami językowymi

Uczenie się języków obcych to wspaniała sprawa, która rozwija nasz mózg i horyzonty. Nie oszukujmy się jednak, nigdy nie nauczymy się ich wszystkich. Niemożliwe jest poznanie języka każdego z państw, które mamy zamiar odwiedzić. A byłoby to użyteczne, bo o ile w Niemczech dogadamy się po angielsku, w Egipcie po polsku a w Albanii i tak nie ma o czym rozmawiać, to są miejsca, gdzie bariera językowa da nam się we znaki. Możliwe, że problem ten odejdzie wkrótce w niepamięć.

Już teraz trwają prace nad m.in. specjalnymi ekranami, które w czasie rzeczywistym tłumaczą konwersację dla obydwu stron. Specjalny ekran tłumaczący został zaprezentowany w Japonii, gdzie radził sobie zaskakująco dobrze. Przebieg rozmowy jest prosty - my mówimy w języku obsługiwanym przez ekran (np. po angielsku) a druga strona, załóżmy że Japończyk, posługuje się swoją natywną mową. Efekt jest taki, że wszyscy wspaniale się dogadują. Brzmi świetnie!

Kolejki na lotnisku? Czas je pożegnać

Jedną z bardziej irytujących rzeczy w podróżowaniu samolotem jest czekanie. Choć sam lot jest szybszy niż jazda autem, to cała procedura lotniskowa może dać się we znaki. Kolejka do odprawy i nadania bagażu, kolejka do kontroli bezpieczeństwa i tak dalej. A co, gdyby sprawdzanie pasażerów znacząco przyspieszyć? To możliwe. Potrzeba jedynie zaawansowanych skanerów, które są już produkowane i wdrażane.

Specjalne tomografy skanujące pasażerów i bagaże są już na niektórych lotniskach w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Pozwalają na przewóz napojów w bagażach podręcznych i znaczący przyspieszają procedurę kontroli bezpieczeństwa. Pasażerowie są zadowoleni, bo wszystko trwa szybciej, a na pokład mogą zabrać wodę czy sok. Coraz więcej lotnisk z uwagą przygląda się temu rozwiązaniu - nie tak dawno z nowej technologii skorzystał port lotniczy w Helsinkach.

Zgubiony bagaż przestanie być problemem

Jeżeli wasz bagaż został zgubiony, lub przyleci dopiero następnego dnia, możecie odetchnąć z ulgą. W niedalekiej przyszłości takie problemy zostaną wyeliminowane. Wszystko za sprawą technologii lokalizatorów w stylu Apple AirTag. Odnalezienie walizki (lub zadbanie, aby się nie zgubiła) będzie o wiele łatwiejsze. I leży to w interesie tak pasażerów, jak lotniska czy linii lotniczych.

Istnieje spora szansa, że specjalne lokalizatory, nadajniki i odbiorniki staną się powszechnym elementem wyposażenia naszych walizek i lotniskowych systemów logistycznych. To pozwoliłoby na niemal doskonałe zarządzanie procedurami boardingu i pakowania naszych bagaży. Jedno zmartwienie mniej - byleby lot odbył się bez opóźnień!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podróże | turystyka | wakacje | lot samolotem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy