Wizz Air zmienia swój program Discount Club. Haczyki i drobny druczek
Wizz Air wprowadza zmiany w swoim programie Wizz Discount Club (WDC). Do tej pory pasażerowie oszczędzali na biletach czy dodatkowych usługach - bagażu, wyborze miejsca czy pierwszeństwie wejścia na pokład. Teraz korzyści ma być więcej. Ale - jak przy każdej zmianie - są też haczyki i drobny druczek.

Wizz Air dość ogólnie informuje o nowościach w programie Discount Club, które zostały wprowadzone z dnia na dzień, 29 kwietnia.
Członkowie klubu będą mieli między innymi priorytet w kolejkach do działu obsługi klienta. Mają też zyskać ekskluzywne oferty z okazji urodzin, rocznicy członkostwa, oraz dedykowane zniżki i promocje tylko dla członków.
Ale - jak to zwykle bywa przy takich zmianach - pojawiają się haczyki i drobny druczek.
Przy tej okazji Wizz Air zmienia dotychczasowe zasady zniżek na bilety. Teraz 10 euro mniej zapłacimy za od ceny biletu 29,99 euro (zamiast dotychczasowych 19,99 euro).
Podwyższone zostały też opłaty za udział w programie w opcjach Standard (z 39,99 euro na 69,99 euro) i Standard Plus (z 69,99 euro na 99,99 euro).
Do 13 maja można anulować członkostwo, jeśli ktoś nie akceptuje tych zmiany, a linia zwróci pieniądze za niewykorzystany okres.
Te zmiany to ma być jeden z elementów planu węgierskiej linii lotniczej, który został ogłoszony na początku kwietnia. Wizz Air chce udoskonalić kontakt z pasażerem, a punktualność, przystępność cenowa, innowacyjność i wysoka jakość obsługi mają być fundamentem każdej podróży. Linia chce na to wydać 14 miliardów euro w ciągu trzech lat.
Co to jest Wizz Discount Club?
Wizz Discount Club to program lojalnościowy węgierskiej linii lotniczej. Roczna subskrypcja (dla dwóch lub pięciu pasażerów) pozwala na skorzystanie ze zniżek na loty i bagaż czy ofert i specjalnych zniżek.
To - jak zapewnia linia - ma nam przynieść oszczędności. Czy opłaca się wykupić WDC? To zależy, jak często podróżujesz samolotami Wizz Air.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!