Wypił za dużo i zniszczył skarb narodowy. Teraz ma problemy
W sobotnie popołudnie w wietnamskim mieście Hue doszło do skandalicznego incydentu, który odbił się szerokim echem w całym kraju. Mężczyzna, będący w stanie silnego upojenia alkoholowego, wszedł na teren objęty zakazem wejścia i uszkodził starożytny tron cesarski, uznawany za "skarb narodowy".

Zazwyczaj piszemy o nieodpowiedzialnym zachowaniu turystów, ale wiele wskazuje na to, że tym razem występku dopuścił się mieszkaniec Hue. Do incydentu doszło w Pałacu Thái Hòa, najważniejszym budynku w historycznym kompleksie Cesarskiego Miasta w Hue, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To właśnie tam cesarze dynastii Nguyen - ostatniej królewskiej dynastii Wietnamu - odprawiali ceremonie i spotykali się z dworem.
Zabytek z Pałacu Thái Hòa w Hue zdewastowany
Jak podał serwis Vietnam News, tuż po południu mężczyzna wykazujący "oznaki silnego upojenia" przedostał się przez zabezpieczenia, wszedł na podwyższenie i wspiął się na ceremonialny tron. Następnie "krzyczał nieskładnie" i oderwał lewy podłokietnik, niszcząc część rzeźbioną w kształcie smoczej głowy.
Zaostrzone środki bezpieczeństwa po incydencie
Zdjęcia opublikowane przez gazetę Nhân Dân, organ prasowy Komunistycznej Partii Wietnamu, pokazują zniszczone fragmenty tronu, w tym smoczą głowę leżącą na podłodze oraz dwa inne odłamki.
Według Vietnam News sprawca incydentu został zatrzymany i skierowany na badania psychiatryczne, a powodem była jego "niestabilna kondycja psychiczna", obejmująca "urojenia i nieskładną mowę".
Lokalne władze zapowiedziały wzmocnienie ochrony wszystkich zabytków w kompleksie Cesarskiego Miasta. Jak podano w oświadczeniu państwowego portalu informacyjnego, celem jest szczególna troska o "ochronę artefaktów i skarbów narodowych".