Ewolucja kierowana okazuje się dobrym sposobem na przetrwanie raf koralowych

Jak wszyscy dobrze wiemy, przyszłość raf koralowych w obliczu zmian klimatycznych i rosnącej temperatury oceanów jest bardzo niepewna, dlatego naukowcy są niejako zmuszeni do szukania długoterminowych rozwiązań.

Co ciekawe, same koralowce są wręcz stworzone do przetrwania nienaturalnych temperatur oceanów, ale żyjące wewnątrz ich tkanek glony nadające im kolor już nie, więc stres termiczny powoduje zaburzenie symbiozy między tymi gatunkami. Na skutek zachodzących wtedy procesów dochodzi do uszkodzenia glonu i/lub koralowca na poziomie komórkowym, aż w końcu glony zostają wydalone przez koralowce, chociaż naukowcy do dziś nie rozgryźli dokładnie tego mechanizmu prowadzącego do wydalania. Wtedy obserwujemy słynne ostatnio blaknięcie koralowców, bo te bez glonów są uszkodzone w sensie fizjologicznym, gdyż zostają pozbawione ok. 90% składników energetycznych, co może prowadzić do ich śmierci, a w bardziej optymistycznym scenariuszu chorób, wolniejszego rozmnażania czy rozwoju. 

Reklama

Mówiąc krótko, trzeba zrobić wszystko, żeby ten proces nie zachodził, naukowcy próbują więc różnych metod, jak choćby ochronnych filmów zmiękczających promienie słoneczne czy umieszczania pod wodą robotów, które sadzą larwy koralowców wokół starych. Inną jest wyhodowanie nowego typu koralowca, bardziej odpornego na ciepło, która mocno zainteresowała naukowców z Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation (CSIRO), University of Melbourne i Australian Institute of Marine Science (AIMS). Dziś dowiadujemy się zaś, że mają już na tym polu pierwsze sukcesy, a wszystko za sprawą technologii nazywanej ewolucją kierowaną, dzięki której możliwe jest podniesienie tolerancji glonów na ciepło. 

Zespół zaczął od wyizolowania mikroalg z koralowców, a następnie hodował je w wyspecjalizowanym laboratoryjnym symbioncie przez 4 lata: - Ewolucja kontrolowana to eksponowanie organizmu na kontrolowane laboratoryjne warunki ukierunkowane na przyspieszenie adaptacji do tych warunków i wzmocnienie pewnych cech, w tym przypadku tolerancji na ciepło - twierdzi profesor Madeleine van Oppen. Kiedy już glony przeszły proces, były ponownie wprowadzane do larwy koralowca, żeby ustalić symbiotyczny związek i stworzyć koralowce dużo bardziej odporne na wysokie temperatury wody, zbliżone do tych wywołujących ostatnie blaknięcie Wielkiej Rafy Koralowej. 

- Odkryliśmy, że odporniejsze na ciepło mikroalgi są lepsze w procesie fotosyntezy i poprawiają odpowiedź cieplną koralowca. Te ekscytujące informacje pokazują, że mikroalgi i koralowce pozostają w bezpośrednim kontakcie - twierdzą. I choć wciąż mamy do czynienia jedynie z dowodem koncepcji, to badacze zapewniają, że bardzo szybko można będzie wykorzystać ich metodę: - Możemy hodować takie algi w ogromnych ilościach w akwakulturze. Co równie ważne, ta interwencja sprawia, że już kilka gatunków takich alg może wejść w symbiozę z wieloma różnymi koralowcami. Dla przykładu, gatunek, na którym pracowaliśmy, jest znany z symbiozy z co najmniej 100 gatunków koralowca. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy