Miała być zagrożeniem. Największa góra lodowa osiadła na mieliźnie i stała się rajem
Góra lodowa A23a od grudnia 2024 roku dryfowała w kierunku Georgii Południowej, stanowiąc realne zagrożenie dla przyrody wyspy, gdy osiądzie na mieliźnie. Według najnowszych doniesień gigantyczna bryła lodu znajduje się około 70 kilometrów od brzegu, gdzie... osiadła na mieliźnie. Czy doprowadzi do wyginięcia tamtejszej fauny? Naukowcy przekazali zaskakujące informacje.

Największa góra lodowa świata utknęła najprawdopodobniej na mieliźnie około 70 kilometrów od Georgii Południowej. Ta odległość uchroniła ważne miejsce schronienia dla dzikich zwierząt przed zniszczeniem, jak poinformowała we wtorek organizacja badawcza. Zgodnie z oświadczeniem British Antarctic Survey (BAS), od 1 marca gigantyczna ściana lodu znajduje się w dokładnie odległości 73 kilometrów od wyspy.
Jeśli góra lodowa pozostanie na mieliźnie, nie spodziewamy się, aby miało to znaczący wpływ na lokalną przyrodę.
Nadal nie jest jasne, czy góra lodowa utknęła na dobre. – Ciekawie będzie zobaczyć, co się teraz wydarzy – dodał Meijers.
Największa na świecie góra lodowa zagraża wyspie i jej faunie
Góra lodowa o nazwie A23a jest obserwowana przez naukowców od momentu oderwania się od szelfu lodowca Filchnera-Ronne'a w 1986 r. Przez ponad 30 lat pozostawała w miejscu, opierając się o dno Morza Weddela, ruszyła dopiero w 2020 r. Naukowcy podejrzewali, że będzie dryfowała w kierunku Orkadów Południowych. W kwietniu 2024 utknęła w zjawisku znanym jako kolumna Taylora i zaczęła się obracać dokoła. Wówczas nie było wiadomo, jak długo będzie zamknięta w pułapce. Pojawiały się opinie, że może być to nawet kilka lat. A23a uwolniła się stosunkowo szybko i w grudniu ponownie zaczęła się przemieszczać po Oceanie Atlantyckim, o czym poinformowali naukowcy British Antarctic Survey (BAS).
Góra lodowa A23a to gigantyczna bryła lodu o powierzchni 3672 kilometrów kwadratowych, a więc jest w zasadzie porównywalnej wielkości do wyspy, w kierunku której dryfowała (dla porównania, jest nieco większa od znajdującej się na północ od Gdańska szwedzkiej wyspy Gotlandia). Zdjęcia można prześledzić na stronie NASA.
Na początki lutego 2025 r. informowałem, że od giganta oderwał się fragment lodu o długości około 19 kilometrów i powierzchnio około 80 kilometrów kwadratowych, co jest wielkością porównywalną do takich polskich miast jak Olsztyn, Gorzów Wielkopolski czy Płock. W dalszym ciągu nie było jednak wiadomo, jak dalej potoczy się historia. Naukowcy ostrzegali, że jest duże ryzyko kolizji, a wpłynięcie na mieliznę może utrudnić żerowanie pingwinom, fokom i wielu innym gatunkom morskim, które są charakterystyczne dla tego regionu świata. Zwierzęta musiałyby pokonywać znacznie większe odległości, aby ominąć bryłę lodu. Co ciekawe jeśli jednak pozostanie w obecnym miejscu, może przynieść korzyści.
W obecnym miejscu góra lodowa mogłaby przynieść korzyści dzikiej przyrodzie
– Składniki odżywcze powstałe w wyniku osiadania [góry lodowej] i jej topnienia mogą zwiększyć dostępność pożywienia dla całego regionalnego ekosystemu, w tym dla charyzmatycznych pingwinów i fok – wyjaśnił Meijers.
Oprócz pobliskich wysp Sandwich Południowy, na Georgii Południowej żyje około pięciu milionów fok i 65 milionów ptaków lęgowych z 30 różnych gatunków.
Góra lodowa nie stanowi też zagrożenia dla żeglugi, ze względu na wielkość można ją łatwo ominąć. Trzeba mieć jednak na uwadze, że w miarę rozpadu na mniejsze fragmenty, mogą one stać się zagrożeniem dla statków rybackich, choć na administrowanej przez Wielką Brytanię Georgii Południowej (jest jej terytorium zamorskim), nie ma stałej populacji ludzi.
Źródło: phys.org