Niska woda Zbiornika Czorsztyńskiego odsłoniła zalaną miejscowość Maniowy
Niski stan wody Jeziora Czorsztyńskiego ukazał niezwykły widok. Odsłonięte zostały pozostałości dawnej wsi Maniowy, wyburzonej i przeniesionej powyżej zbiornika podczas jego budowy. Oprócz budynków jest też całe śmietnisko pełne opon z maszyn rolniczych.
![Opadająca woda Zbiornika Czorsztyńskiego ujawniła pozostałości historii miejsca (Fot. Zamek Dunajec w Niedzicy na tle sztucznego jeziora)](https://i.iplsc.com/000KLO1JBWL9JW09-C322-F4.webp)
Rzeki i potoki przepływające przez powiaty nowotarski i tatrzański, które zasilają Jezioro Czorsztyńskie, mają niski lub średni stan. To bezpośrednio przekłada się na poziom wody w zbiorniku, która odsłoniła dno a wraz z nim pozostałości dawnej wsi Maniowy, jednej z miejscowości zalanych podczas budowy.
Obecny poziom zbiornika jest niższy od normalnych wskazań o 3-4 metry, jak zauważył inż. Jerzy Stypuła, kierownik działu hydrologicznego Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica. – Obecnie dopływy do zbiornika są na poziomie niemal 8,5 m sześciennego na sekundę, a odpływ z zapory wynosi 9 metrów sześciennych na sekundę. W historii notowaliśmy niższe przypływy, nawet 4,5 m sześciennego na sekundę – powiedział PAP inż. Stypuła. Utrzymanie odpływu 9 m sześc. jest niezbędne ze względu na funkcjonowanie na obiekcie hydroelektrowni.
Średni normalny poziom wody w zbiorniku to ok. 528–529 m n.p.m., zaś minimalny poziom spiętrzenia wynosi 510 m n.p.m. Obecnie wysokość lustra wody jest na poziomie 525 m n.p.m. Hydrolog jest zdania, że zbiornik powinien "odbudować się" na wiosnę, w okresie topnienia śniegu w Tatrach. – Martwimy się jedynie o to, że jest susza i nie ma porządnej zimy z opadami śniegu, natomiast nie ma powodu do alarmu. To naturalny proces przyrodniczy i od 1997 roku, kiedy zbiornik został zapełniony, nie notowaliśmy alarmująco niskich poziomów – poinformował. Do tej pory najniższy poziom lustra wody w zbiorniku wynosił 514 m n.p.m.
Opadająca woda odsłoniła pozostałości dawnej wsi
– Zalana droga, ruiny budynków, niski poziom wody w Jeziorze Czorsztyńskim, odsłania pozostałości po dawnych Maniowach, wsi wyburzonej i przeniesionej podczas budowy zapory – przekazał fotograf Maciej Gębacz wraz ze zdjęciami opublikowanymi na profilu Fotokronika Podhale – Maciej Gębacz.
Jezioro Czorsztyńskie, a precyzyjnej - Zbiornik Czorsztyński, jest sztucznym jeziorem zaporowym wybudowanym w Kotlinie Nowotarskiej, pomiędzy Pieninami a Gorcami. Powstał w wyniku przegrodzenia zaporą betonową (między Pieninami Spiskimi a Właściwymi) rzeki Dunajec. Budowa tego typu obiektu, zwłaszcza w górach, wymaga zlokalizowania go w konkretnym miejscu, gdzie pozwalają na to warunki geologiczne, tj. odpowiedni układ skał w podłożu.
Bywa, że w miejscu projektowanego zbiornika znajdują się miejscowości. Wówczas ludzi się przesiedla na tereny położone wyżej. Oprócz Maniów na dnie Zbiornika Czorsztyńskiego znalazły się także Kluszkowce i część Czorsztyna. Konieczne było przeniesienie również mieszkańców sąsiednich miejscowości: Dębna, Falsztyna, Frydmana, Mizernej, Niedzicy, Sromowiec Wyżnych i Szlembark.
Choć zaporę wybudowano w lipcu 1997 r., to przesiedlanie tych miejscowości rozpoczęto w latach 60. i 70. XX w. Co ciekawe, planowano, że napełnianie zbiornika zajmie dwa lata. Niedługo po uroczystej ceremonii zakończenia inwestycji doszło do powodzi tysiąclecia, która napełniła obiekt w zaledwie kilka dni.
Nie tylko pozostałości po Maniowach. Śmietnisko na dnie Jeziora Czorsztyńskiego
Oprócz sentymentalnej podróży w przeszłość, na dni pokazało się także… istne śmietnisko pełne opon, wiader, butelek, a także akcesoriów wędkarskich jak haczyki i żyłki, jak relacjonował Marcin Szkodzinski na łamach portalu krakow.naszemiasto.pl.
– Wygląda to strasznie. Czy nasz naród naprawdę nie umie utrzymać w czystości tego skrawka ziemi? Schowanie śmieci w wodzie, przysypanie ziemią, czy kamieniami nie załatwia sprawy. To przecież wyjdzie – mówi zasmucona turystka spacerująca zamarzniętym dnem jeziora, cytowana przez Szkodzinskiego. Dziwi się, tym bardziej że ludzie jedzą ryby łowione w zbiorniku. – One żyją w śmietniku, który im zgotowaliśmy – dodaje.
Źródła: naukawpolsce.pl, Fotokronika Podhale - Maciej Gębacz/Facebook, krakow.naszemiasto.pl