Sasquatch zwany też Wielką Stopą może istnieć naprawdę! Czym jest?
Potężna postać, która wyłania się spomiędzy drzew, by po chwili ponownie zniknąć w lecie. To częsty opis dziwnej istoty spotykanej w Ameryce Północnej zwanej Wielką Stopą ("krewny" himalajskiego Yeti). Według przekazów Sasquatch, jak brzmi jego inna nazwa, spotykany jest od Gór Skalistych po Wielkie Jeziora.
Floe Foxon, analityk danych z amerykańskiej firmy Pinney Associates wykazał, że większość obserwacji Wielkiej Stopy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie to prawdopodobnie... niedźwiedzie poruszające się na tylnych łapach.
Dlaczego niedźwiedź chodzi na tylnych łapach?
Amerykański niedźwiedź czarny (Ursus americanus), jak każdy niedźwiedź, najczęściej chodzi na czterech łapach. Jednak kiedy chce zapewnić sobie lepszą widoczność, lub wyczuje jakiś smakołyk, staje na tylnych łapach. Wówczas może sprawiać wrażenie człekokształtnej owłosionej istoty. Swoje spostrzeżenia opublikował w artykule, który ukazał się w połowie stycznia bieżącego roku.
Choć potwierdzenie takich obserwacji jest niezwykle ciekawe i stanowi krok w ostatecznym rozwiązaniu zagadek, które znane są na całym świecie, to jest to również kolejne potwierdzenie tezy, która była postawiona przez naukowców już kilka lat wcześniej.
Czy to rzeczywiście może być niedźwiedź?
Już w 2005 roku jeden z naukowców zajął się połączeniem niedźwiedzia czarnego i Wielkiej Stopy. Uznał jednak, że zasięg populacji i doniesienia o obserwacjach nie pokrywają się w wystarczającym stopniu. Uznał, że prawdopodobnie może być to inny gatunek ogromnego zwierzęcia.
Z kolei analizy przeprowadzone w 2009 roku wykazały wysoki stopień nakładania się populacji tego gatunku niedźwiedzia i obserwacji Sasquatcha.
Floxon w swoich badaniach uwzględnił wszystkie miejsca w Ameryce Północnej, gdzie niedźwiedzie czarne i ludzie żyją obok siebie. Dane o obserwacjach legendarnego stworzenia pochodziły z Organizacji Terenowych Badaczy Wielkiej Stopy. Dysponuje ona danymi geograficznymi obserwacji od XX wieku. Następnie analityk zestawił pozyskane dane z informacjami o gęstości populacji i zasięgu migracji Ursus americanus oraz rozmieszczenia i gęstości ludności.
Okazało się, że istnieje pewien związek. W miejscach o większej gęstości zaludnienia i występowania niedźwiedzia czarnego notowano większą liczbę obserwacji Wielkiej Stopy.
Ta zależność była widoczna w północno-zachodniej części kontynentu. Jednak jak wyjaśnić obserwacje w Teksasie i na Florydzie, gdzie mimo niewielkiej populacji tego gatunku niedźwiedzia, było dużo doniesień o stworze? Amerykański analityk twierdzi, że inne obserwacje mogły być spowodowane błędami w odpowiednim dopasowaniu lat obserwacji, błędnej identyfikacji innego zwierzęcia, a nawet... obecnością bezdomnych.
Warto zauważyć, że obserwacje Sasquatcha odnotowano w stanach, w których nie są znane żadne lęgowe populacje niedźwiedzia czarnego. Chociaż można to interpretować jako dowód na istnienie nieznanego hominida w Ameryce Północnej, można to również wyjaśnić między innymi błędną identyfikacją innych zwierząt (w tym ludzi)
Być może himalajskie Yeti to również azjatycki niedźwiedź czarny, himalajski niedźwiedź brunatny czy tybetański niedźwiedź brunatny pokryty śniegiem. Potwierdzają to znaleziska, które zawsze należały do innych zwierząt, na czele z niedźwiedziami.