Trzęsienie ziemi w Meksyku spowodowało pustynne tsunami. Co na to zwierzęta, które tam żyją?
W poniedziałek, 19 września w Meksyku miało miejsce potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,6. Zaledwie pięć minut później miało miejsce niezwykłe tsunami. Nie dość, że było oddalone ponad 2,4 tys. km, to jeszcze miało miejsce... pod ziemią.
Niezwykłe zjawisko zaobserwowano w jaskini Devil's Hole w Parku Narodowym Doliny Śmierci. Wibracje spowodowane trzęsieniem ziemi spowodowały, że zwykle spokojna woda w jaskini zaczęła oblewać otaczające ją skały. Eksperci nazwali to zjawisko pustynnym tsunami. Na zbiorniku o szerokości 3 metry, długości 21 metrów i głębokości 152 metry pojawiły się fale o wysokości 1,2 metra.
Jaskinia rejestruje wstrząsy
Jak twierdzą pracownicy parku narodowego, woda w jaskini stała się niezwykłym wskaźnikiem aktywności sejsmicznej na świecie. Trzęsienia ziemi od Japonii po Chile powodują w niej ruch wody.
Co ciekawe, kolejne trzęsienie ziemi, która miało miejsce w czwartek, o magnitudzie 6,8 nie spowodowało żadnego ruchu. Wyjaśnił to Kevin Wilson, ekolog wodny National Park Service. Powiedział, że wszystko zależy od głębokości hipocentrum, wielkości trzęsienia ziemi i lokalizacji. Woda w jaskini rejestruje typowe dla "Pierścienia ognia" na Pacyfiku trzęsienia o magnitudzie 7 lub większej. Słabsze trzęsienia ziemi nie będą tu widoczne w Devils Hole.
Przeczytaj także: Nietypowe kolory jezior z całego świata. Skąd bierze się ich barwa?
Życiodajne wstrząsy
Choć trzęsienia ziemi kojarzymy głównie z zagrożeniem, to dla niewielkiej rybki żyjącej w Devils Hole są one niezbędne do przetrwania. Mowa o karpieńcu Diablim. Ten zagrożony wymarciem, endemiczny i geotermalny gatunek żyje dzięki falom, które techniczne nazywa się tu sejszami (w rzeczywistości sejsza to tzw. stojąca fala.
Pojawia się w zbiornikach powierzchniowych np. w dużych jeziorach i trwa od kilku do kilkudziesięciu minut. Przypomina nieco przypływy i odpływy. Można ją obserwować również na Bałtyku). Fale mieszają osady w jaskini, oraz rozbryzgując się o skały, zmywają glony, którymi te rybki się żywią. Woda, w której życie ma około 33 st. C. i nie zmieniła się od 30 tys. lat.
Mimo tych ekstremalnych warunków (w ciepłej wodzie jest też mniej tlenu) ilość osobników w ostatnim czasie się zwiększyła i wynosi obecnie 175 sztuk (w porównaniu z 35 sztukami przed dekadą). Pracownicy podkreślają, że ten mechanizm również pomaga usunąć gromadzącą się materię organiczną, która z czasem mogłaby pochłonąć tlen w wody. Te, które miały miejsce ostatnio, mieszały wodę przez 30 minut.
Ostatnie pustynne tsunami miało miejsce w lipcu 2019 r. Zarejestrowane wówczas fale miały ponad 4,5 metra wysokości.
Przeczytaj także: