NAJWIĘKSZE POMYŁKI NAUKOWCÓW

Syrop z heroiny, kokaina w coca-coli, czy tasiemiec zamiast diety – co spożywano i jak leczono ludzi w XIX i XX wieku?

Jeszcze nie tak dawno temu leczono nas wieloma różnymi specyfikami. Dziadkowie, czy pradziadkowie z różnych zakątków świata, mogli zażywać syrop na kaszel zrobiony z heroiny, a kilkadziesiąt lat temu popularnym środkiem odchudzającym był tasiemiec. W jakie „substancje” ludzie wierzyli, że leczą, a które obecnie są trucizną?

Człowiek ma to do siebie, że próbuje nowych rzeczy, sprawdza, co jest dobre, za co złe, co leczy, a co szkodzi. Jednakże bardzo często się myli w swoich założeniach. Poniżej znajduje się kilka "cudownych leków" lub "dobrych substancji wzbogacających", które obecnie uważane są za bardzo szkodliwe. Wiecie, o co może chodzić?

Kokaina w coca-coli i w tabletkach

John Pemberton, farmaceuta z Atlanty, opracował coca-colę w 1886 roku. Nazwa napoju odnosi się do dwóch oryginalnych składników, liści koki i orzechów kola, które są źródłem kofeiny. Według niektórych informacji, w coca-coli  jeszcze do 1903 r. można było znaleźć dość wysokie dawki prawdziwej kokainy. Firma zaprzecza, jakoby ich napój posiadał jakiekolwiek ilości tego narkotyku. Jednakże do 1914 roku kokaina w USA była legalna, zatem wiele ówczesnych produktów zawierało liście koki.

Reklama

Do 1929 roku coca-cola zawierała śladowe ilości kokainy, ale dzięki opracowaniu nowych technologii pozwalających usunięcie składników psychoaktywnych udało się "uwolnić" napój od narkotyku. Chociaż istnieją informacje, że firma produkująca ten trunek sprowadzała z Peru i Boliwii liście koki przynajmniej do końca lat 80. XX wieku.

Warto odnotować też fakt, że kokaina od XIX wieku była stosowana jako środek antydepresyjny, nasercowy, jako znieczulenie miejscowe, czy nawet jako lek w przezwyciężaniu ... uzależnienia od opium. Narkotyk ten był obecny również jako składnik w różnego rodzaju tabletkach, które miały leczyć ból głowy, zmęczenie, mdłości, astmę, czy nawet impotencję.

Na kaszel... heroina?

Jak już jesteśmy przy narkotykach, to należy wspomnieć, że swego czasu (na początku XX wieku) heroina była uznawana za "cudowny lek", który miał odmienić medycynę. Według teorii lekarzy lek ten miał nie powodować żadnych skutków ubocznych. Jak wiadomo, bardzo się pomylili.

W 1898 roku heroina została zarejestrowana jako lek, który wprowadzono do ogólnej sprzedaży. Narkotyk miał zastąpić morfinę, która była wówczas stosowana w zasadzie na wszystko. Wiedziano już, że morfina silnie uzależniała pacjentów. Firma Bayer wypuściła lek na kaszel, który powstał na bazie tego narkotyku, a jedną z głoszonych zalet tego specyfiku było to, że był on o wiele silniejszy niż kodeina i morfina, a przy tym nie uzależnia. Heroinę sprzedawano w postaci syropu lub tabletek z 80 proc. zawartością tego narkotyku.

Obok aspiryny, salophenu i lycetolu, heroina była głównym produktem sprzedawanym przez Bayer i tak samo była reklamowana. Narkotyk był wykorzystywany również do leczenia uzależnienia od morfiny. Jednakże już w 1904 roku zauważono, że heroina sama zaczyna uzależniać, a pierwsze sygnały mówiące o problemie zostały zepchnięte na margines. W końcu odnotowano, że stałe przyjmowanie tego "leku" wiąże się z degeneracją fizyczną i psychiczną osoby uzależnionej. W 1913 roku Bayer zaprzestał produkowania tego specyfiku. Z kolei w USA od 1914 r. był on tylko na receptę, a od 1920 r. wprowadzono zakaz jej produkcji i zażywania.

W czasie późniejszych wojen (np. wojna w Wietnamie) część lekarzy wojskowych "zalecała" stosowanie heroiny w celu zniwelowania skutków psychicznej traumy. Jednakże szybko zażegnano tego procederu.

Tasiemce, tytoń, pestycyd i dieta

Na początku XX wieku tasiemce były uważane za jeden ze sposobów utraty wagi. Ówcześni dietetycy przepisywali pigułki z ich jaja, które w późniejszym czasie miały rzekomo trawić zjedzone jedzenie i powodować utratę wagi. Niestety również w obecnych czasach metoda ta jest nadal stosowana. Praktyka ta jest niezwykle niebezpieczna i może powodować poważne problemy zdrowotne. Może także powodować biegunki i wymioty, jak również bóle głowy i zapalenie opon mózgowych.

W podobnym czasie stosowano również "dietę tytoniową". Polegało to na tym, że papierosy powstrzymują napady głodu i tłumią apetyt. Oczywiście w późniejszym czasie okazało się, że palenie szkodzi zdrowiu.

Koleiną dawną metodą odchudzania, która obecnie traktowana jest jako zabójcza, było zażywanie... pestycydów, czyli dinitrofenolu. Związek ten popularny był w 1930 roku w USA, a w 1938 roku został zakazany ze względu na niekorzystne działanie. Związek ten ma wiele zastosowań przemysłowych. Jest stosowany w fotografii, w nawozach, w produkcji barwników, czy pestycydów.

Ma on jeszcze jedną cechę, może zwiększyć tempo metabolizmu, co oczywiście wiązało się z utratą wagi. Jednakże mogą wystąpić bardzo niebezpieczne skutki uboczne, co czasem doprowadzało do śmierci.

Uwaga

Stosowanie powyższych metod, substancji i "leków" prowadzi do potencjalnie nieodwracalnych szkód w organizmie i może powodować poważne problemy ze zdrowiem, a nawet śmierć!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: badania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy