Przyszłość pola bitwy

Turcja buduje lotniskowiec. "Zachwiana regionalna równowaga"

Rząd Turcji podpisał umowę z turecką stocznią SEDEF na zaprojektowanie i zbudowanie okrętu śmigłowcowego-doku LPD (Landing Platform Dock). Decyzja Ankary automatycznie wzbudziła duże zaniepokojenie u sąsiadów (w tym w Izraelu), którzy wiedzą o możliwości przystosowania nowego okrętu amfibijnego do przyjmowania samolotów F-35B. Wtedy Turcja będzie miała do dyspozycji nie tylko okręt desantowy, ale również lotniskowiec.

W realizacji kontraktu podpisanego 7 maja br. będzie uczestniczyła hiszpańska stocznia Navantia - jako partner współpracujący przy projektowaniu, jako dostawca niezbędnych technologii i wyposażenia oraz jako techniczne wsparcie. Co więcej, projekt tureckiego okrętu będzie się opierał na śmigłowcowcu desantowym "Juan Carlos I" budowanym dla sił morskich Hiszpanii. Jest to okręt klasyfikowany również jako lekki lotniskowiec, ponieważ ma możliwość wykorzystania samolotów krótkiego startu i pionowego lądowania - takich jak Harriery i w przyszłości F-35B JSF (Joint Strike Fighter).

Reklama

Wykorzystanie hiszpańskiego projektu jako bazy dla tureckiego śmigłowcowca zmniejsza ryzyko niepowodzenia - tym bardziej, że jak dotąd "Juan Carlos I" sprawdza się bardzo dobrze. Navantia ma być dodatkowo dostawcą różnych podsystemów - w tym silników oraz zintegrowanego systemu kierowania IMPS (Integrated Platform Management System).

Zamówienie na tak ważną jednostkę zostało złożone w SEDEF - największej prywatnej stoczni w Turcji. To ona będzie odpowiedzialna za budowę, projekt, integrację i testy śmigłowcowca. Zakłada się, że nowy okręt LPD zostanie przekazany już w 2021 r. Jest to termin w miarę bezpieczny, ponieważ Hiszpanie mają duże doświadczenie w realizowaniu tego rodzaju projektów. Dowodem na to może być ich współpraca z Australijczykami przy budowie dwóch okrętów śmigłowcowych typu Canberra.

Zachwianie równowagi w regionie

Informacja o woli wprowadzeniu przez rząd w Ankarze lekkiego lotniskowca pojawiła się już na początku 2015 r. Decyzja zapadła podczas jednego z posiedzeń tureckiej rady bezpieczeństwa narodowego, w której uczestniczył również prezydent Turcji. Był to więc krok mocno przemyślany i poparty analizą zagrożeń. Co więcej zmusił on turecką marynarkę wojenną do wprowadzenia zmian w harmonogramie wprowadzania nowych jednostek.

Wcześniej zakładano, że LPD zostanie wprowadzony już w 2019 r. Teraz okres budowy wydłużono o dwa lata. Jest to związane m.in. z koniecznością przebudowy i wzmocnienia pokładu lotniczego tak, by mógł on przyjmować wersję "Bravo" amerykańskich samolotów F-35 JSF.

Turcja będzie też musiała zmienić swoje wcześniejsze plany odnośnie samolotów JSF. Początkowo zgłosiła wolę zakupienia aż 100 tych statków powietrznych - jednak wszystkie miały być w wersji "Alfa" - dla sił powietrznych. Jak dotąd plany te skończył się na zamówieniu tylko dwóch samolotów F-35A. Teraz można oczekiwać, że kolejne kontrakty będą również dotyczyły wersji najdroższej - F-35B, na którą zdecydowali się jedynie Amerykanie (zamawiając na razie 44 sztuki) i Wielka Brytania (zamawiając na dzień dzisiejszy 4 szt.).

Wstępne założenia taktyczno - techniczne tureckiego okrętu LPD: Wyporność - 13500 ton; Długość -171,66 m; Długość na linii wodnej - 154,52 m; Maksymalna szerokość - 27,00 m; Zanurzenie - 5,50 m; Prędkość maksymalna 20,5 w; Maksymalna prędkość marszowa - 18 w; Prędkość ekonomiczna - 14 w; Zasięg - ponad 6000 Mm przy prędkości 14 w.

Maksymilian Dura

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotniskowiec | Turcja | śmigłowcowiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy