Lądowanie na Księżycu w 1969 nie mogło być oszustwem. Człowiek tam był
20 lipca 1969 roku. Neil Armstrong i Buzz Aldrin wylądowali na Księżycu. Ale nie wszyscy w to wierzą. Skąd się wzięły konspiracyjne teorie o sfałszowaniu tego wydarzenia?
Misja Apollo, lądowanie na Księżycu i ziarno niezgody
Bill Kaysing był oficerem marynarki wojennej, który pracował jako dziennikarz techniczny dla jednego z producentów rakiet do misji księżycowych Apollo. Twierdził, że ma wewnętrzną wiedzę na temat spisku rządowego dotyczącego lądowania na Księżycu. Jego zdaniem - do osławionego "małego kroku człowieka" nigdy tak naprawdę nie doszło.
Zdaniem Kaysinga, pod koniec lat 60. ubiegłego wieku NASA nie dysponowała technologią pozwalającą na bezpieczne wylądowanie na Księżycu, więc tylko wysłała astronautów na orbitę okołoziemską.
Zwolennicy teorii spiskowych wskazują na rzekome wskazówki, które miałyby potwierdzać wielkie oszustwo. W oficjalną wersję zdarzeń nie wierzy 5-10 proc. Amerykanów, 12 proc. Brytyjczyków i aż 20 proc. Włochów.
Sondaże mówią, że aż 57 proc. Rosjan nie wierzy w lądowanie Amerykanów na Księżycu, co jednak nie powinno zaskakiwać, biorąc pod uwagę popularność antyzachodnich teorii spiskowych w kraju.
Teoria spiskowa Kaysinga narodziła się w połowie lat 70. ubiegłego wieku, kiedy w kraju panował duży kryzys zaufania do władz. W 1971 r. obywatele czytali raport Pentagon Papers, udowadniający, że administracja prezydenta Johnsona systematycznie kłamała na temat wojny w Wietnamie, a w latach 1972-74 śledzili rozwój afery Watergate.
Seria raportów kongresowych wykazała nadużycia CIA, zarówno w kraju, jak i za granicą, a Komisja Śledcza Izby Reprezentantów do Spraw Zabójstw w 1976 r. uznała, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że to spisek doprowadził do zabójstwa prezydenta Kennedy'ego. Te rewelacje podsycały nastawienie społeczeństwa, że państwo spiskuje przeciwko swoim obywatelom.
Zarówno zabójstwo prezydenta Kennedy'ego, jak i lądowanie na Księżycu, ożywiło nowy rodzaj zwolenników teorii spiskowych. Reinterpretują oni publicznie dostępne dowody, znajdują niespójności w oficjalnych materiałach i odkrywają "zaszyfrowane" informacje. Najwięcej wątpliwości co do lądowania na Księżycu wzbudziły zdjęcia wykonane przez astronautów.
W 1978 r. hollywoodzki film "Koziorożec Jeden" przyczynił się do popularyzacji teorii spiskowych dotyczących lądowania na Księżycu. Opierając się na książce Kaysinga wyobrażono sobie, że lądowanie na Marsie zostało sfałszowane i nagrane w studiu filmowym.
Ten sugestywny mit opiera się częściowo na idei, że efekty specjalne stały się znacznie bardziej wyrafinowane dzięki filmowi Kubricka z 1968 r. "2001: Odyseja kosmiczna".
Co widział Armstrong na Księżycu? Zdjęcie bez gwiazd
Niektóre teorie spiskowe odnoszą się do braku gwiazd na zdjęciach wykonanych przez astronautów. Ponieważ na Księżycu nie ma atmosfery i nie ma powietrza, niebo jest czarne, ale jak wytłumaczyć brak widocznych gwiazd?
Odpowiedź jest bardzo prosta - gwiazdy są tam, gdzie być powinny, ale czas naświetlania użyty przez astronautów był za krótki, by udało się je uchwycić. Dlatego wygląda jakby gwiazd faktycznie nie było.
Innym argumentem często przytaczanym przez zwolenników teorii spiskowych jest fakt, że słynna amerykańska flaga wetknięta w powierzchnię Księżyca zdaje się powiewać na wietrze. Ale przecież nie ma tam wiatru.
Prawda dotycząca flagi jest taka, że wcale się ona nie porusza, mimo że na to wygląda. Podczas umieszczania jej w księżycowej glebie flaga się poruszyła i zgięcia zachowały się w takiej formie. Na materiałach wideo flaga również porusza się do przodu i do tyłu, a to dlatego, że kiedy astronauci ją umieszczali, obracali ją, by łatwiej zagłębić się w księżycowej glebie.
Wspomniane falowanie flagi uzyskano w sposób sztuczny. Zresztą, gdyby faktycznie ktoś chciał sfilmować lądowanie na Księżycu w warunkach studyjnych, to raczej pozamykałby wszystkie okna, więc ruch wynikający z obecności wiatru nie zostałby osiągnięty.
Niektórzy ludzie nie wierzą w lądowanie na Księżycu, ponieważ uważają, że sama podróż tam byłaby niemożliwa z powodu tzw. pasów Van Allena.
To obszary intensywnego promieniowana korpuskularnego otaczającego Ziemię. Składają się one z naładowanych cząstek o dużej energii (głównie elektronów i protonów) uwięzionych przez ziemskie pole magnetyczne, w którym poruszają się one po trajektoriach zbliżonych do helis z osiami równoległymi do linii pola magnetycznego łączącymi ziemskie bieguny.
Cząstki te mogą powodować uszkodzenia elementów elektronicznych satelitów, a także mogą oddziaływać na ludzi. Choroba promieniotwórcza występuje, gdy człowiek przyjmie dawkę 200-1000 radów promieniowania.
Załoga Apollo 11 znajdowała się w pasach Van Allena przez mniej niż dwie godziny i była narażona na ok. 18 radów promieniowania, co stanowi bezpieczną dawkę.
NASA upewniła się, że statek kosmiczny jest dobrze izolowany, więc średnia dawka promieniowania w trakcie 12-dniowej misji wyniosła zaledwie 0,18 radów, czyli tyle, ile podczas badania rentgenowskiego klatki piersiowej.
Po lądowaniu na Księżycu skały, ślady i pozostawiony sprzęt
Osoby, które nie wierzą w pobyt ludzi na Księżycu, powinni zerknąć na pamiątki, które stamtąd przywieźliśmy.
Astronauci wrócili na Ziemię z ponad 382 kg skał księżycowych, które przez dziesięciolecia były badane i udostępniane przez naukowców z wielu krajów.
Wszystkie testy jednoznacznie potwierdziły, że rzeczywiście pochodzą one z Księżyca. Co ciekawe, wiele księżycowych skał zawierało drobne szklane kulki lub sferule.
Jak powszechnie wiadomo, szkło jest wytwarzane na dwa sposoby - w wyniku aktywności wulkanicznej i przy uderzeniach meteorytów. W obu przypadkach skała potrzebuje czasu, aby ostygnąć i ulec powolnej krystalizacji.
Na Ziemi pierwiastki szybko niszczą wszelkie fragmenty szkła powstałe w wyniku aktywności wulkanicznej, ale w kosmosie sferule pozostają nietknięte.
Miejsce lądowania różnych misji Apollo, a także pozostawione ślady astronautów do dzisiaj można oglądać z kosmosu. Jak to możliwe?
Na Ziemi ślady stóp są łatwo wymazywane przez wiatry, deszcze i inne aktywności powierzchniowe, które mają miejsce na planecie posiadającej atmosferę, oceany i organizmy żywe. Na Księżycu nie ma takich warunków, dlatego ślady stóp pozostają nienaruszone.
Sonda kosmiczna Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), która od 2009 r. znajduje się na orbicie Księżyca, zrobiła zdjęcia wszystkich miejsc lądowania misji Apollo. Przedstawiają one lądownik we właściwym miejscu i - co zaskakujące - można na nich dostrzec nawet ślady astronautów. Zostały one także dostrzeżone przez wiele sond kosmicznych z innych krajów, m.in. Chin, Indii i Japonii.
Misje na Księżyc były przede wszystkim misjami naukowymi. Na Srebrnym Globie pozostawiono wiele instrumentów naukowych, m.in. retroreflektory umożliwiające precyzyjne pomiary odległości między Ziemią a naszym naturalnym satelitom. W
iele z nich działa do dziś, odbijając lasery od powierzchni retroreflektorów zainstalowanych przez załogi Apollo 11, Apollo 14 i Apollo 5, a także radziecki łazik Łunochod 2.
Lądowanie na Księżycu było tak ważnym i doniosłym zdarzeniem, że ludzie do dzisiaj fantazjują na jego temat. Będą fantazjować nawet wtedy, gdy w 2024 r. wrócimy na Księżyc.