Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku: Wehikuły czasu dla każdego

Jest takie miejsce w Polsce, które kojarzy się wszystkim z fabryką autobusów - Autosan. Ale malowniczy Sanok zaskakuje też prawdziwą perłą - skansenem, dzięki któremu możemy przenieść się w czasy nie tak wcale odległe.

Jeden z najnowszych eksponatów w sanockim muzeum
Jeden z najnowszych eksponatów w sanockim muzeumŁukasz PieniążekINTERIA.PL

Skansen mieści się z dala od centrum miasta, na skraju lasu w wyjątkowo malowniczym zakątku. Idąc wzdłuż koryta Sanu przenosimy się coraz dalej od cywilizacji, asfaltową drogę zamieniając na bity kamienisty trakt. To co zachwyca to obraz, dźwięk i zapach natury, niedostrzegalny w naszych betonowych dżunglach wielkich miast. Po przejściu kasy biletowej ulokowanej w zabytkowym budynku przenosimy się wprost do galicyjskiego miasteczka przełomu XIX/XX wieku.

Wokół brukowanego rynku wiernie odtworzono ówczesne zabudowania miejskie mieszczące pocztę, aptekę, zakład fryzjerski, szewski i wiele innych, wyposażając je w najdrobniejsze artefakty z epoki. Słychać przy tym gwar i pozytywkę grającą różne ludowe melodie. Podróż w czasie staje się jeszcze bardziej realna, kiedy spotykamy "mieszkańców" w historycznych strojach, czy przejeżdżający wóz drabiniasty niegdyś transportujący siano, a teraz turystów.

Mnie najbardziej zaciekawiła jedna z chat, w której umieszczono wystawę o historii Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Bieszczadach. Można na niej zobaczyć wiele archiwalnych fotografii dokumentujących najtrudniejsze akcje, terenowe pojazdy ratownicze, czy legendarny śmigłowiec sanitarny mi-2. Są też urządzenia do radiołączności, sprzęt ratowniczy i wspinaczkowy, po prostu kawał historii tej wielce zasłużonej organizacji.

Po krótkim pobycie w tym urokliwym zakątku, czas na dalszą podróż w nieznane zakamarki historii. Skansen kolejny raz zaskakuje ogromem barw krajobrazu, widokiem kolorowych wiejskich chatek krytych strzechą, czy w końcu wiernie odtworzonych obiektów sakralnych. To niesamowite zobaczyć w jednym miejscu, obok siebie zabytkowy drewniany kościół i okazałą cerkiew. Pokazuje to wielokulturowy fenomen polskich ziem tamtych czasów, tak niezrozumiały obecnie. Dwory, spichlerze, zagrody, chałupy, młyny wodne, studnie, kapliczki - ponad 150 obiektów, które zachwycają widza przede wszystkim swoją autentycznością.

Trochę jak miasteczko z westernu, tyle że na Podkarpaciu
Trochę jak miasteczko z westernu, tyle że na PodkarpaciuŁukasz PieniążekINTERIA.PL

Ale znajdzie się też coś dla miłośników zabytków techniki. Pośród zabudowań wiejskich nie mogło przecież zabraknąć drewnianej... remizy OSP! Ochotnicze Straże Pożarne to nie tylko służba i ratunek drugiemu człowiekowi, ale też miejsce spotkań i rozwój lokalnej działalności kulturalnej. Obok niej dumnie stoi zaparkowany pożarniczy klasyczny Star a26p, niegdyś częsty widok na wielu polskich wsiach. Szkoda tylko, że nie zmieścił się on do środka i jest narażony na działanie szkodliwych warunków atmosferycznych. Jest też sektor poświęcony historii przemysłu naftowego: są liczne urządzenia wydobywcze, szyby wiertnicze, a nawet specjalne pojazdy jak np. winda samojezdna - "Bakiniec" zbudowana na radzieckim ciągniku gąsienicowym s-80.

Zachęcam do odwiedzin tego magicznego na mapie Polski miejsca, by poczuć klimat zarówno wielokulturowego miasteczka, jak i przepięknej kolorowej dawnej wsi. Obiekty architektury ludowej, sakralnej, ale też zabytki techniki czekają na odwiedzających. Żywy i barwny wehikuł czasu dostępny jest dla każdego, bez względu na wiek i zainteresowania.

Fot. Łukasz Pieniążek
Fot. Łukasz Pieniążek
Fot. Łukasz Pieniążek
Fot. Łukasz Pieniążek
+13
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas