8 szalonych wyzwań podróżniczych! Hotele i zwiedzanie to nuda
Hotel, jakiś stary zamek, spacer, lody, znowu hotel - i tak przez parę dni, a później do domu. Tych siedmiu gości (i jedna dziewczyna) miało inną wizję podróży. Z wakacji zrobili misje, które wypełnili.
Niektórzy potrzebują czegoś więcej niż tylko wylegiwania na plaży. Stawiają sobie cele, które część ludzi może uznać za dziwaczne. Ale dzięki temu ich podróże - dalekie czy krótkie - stają się czymś ekstra.
1. Na stojaka przez Stany
Zawrotne 10 mil na godzinę i zero siedzenia. Dwóch producentów filmów dokumentalnych przecięło drogę z Seattle do Bostonu na... Segwayu. Zajęło im to zaledwie 100 dni.
2. Puste przebiegi
Frank Muldowney z Australii postanowił przepchać pusty wózek inwalidzki ze swoim niewidzialnym przyjaciele “Harveyem" z Perth do Sydney. Po co? Aby zaapelować o pokój na świecie...
3. Farmerka na Antarktydzie
To teraz Europa. Holenderka Manon Ossevoort pojechała na Biegun Południowy traktorem. Tak po prostu - ruszyła ze swojej wioski, a skończyła w krainie wiecznych śniegów. Po drodze zapisywała marzenia napotkanych ludzi, a notatki zostawiła w bałwanie wybudowanym u celu podróży.
4. Artysta z klocków
Fotograf Andrew Whyte postanowił urozmaicić swoje podróże. Wykorzystał do tego ludzika Lego ułożonego, jakby robił zdjęcia. Oczywiście robił mu zdjęcia. Śmieszne? Ludzik lego fotograf jest teraz sławniejszy od ciebie.
5. Podróż jak z piosenki
W utworze “I’ve been everywhere" (“Byłem wszędzie") Australijczyk Geoffa Macka wymienia nazwy 94 miejsc w kraju na Antypodach. Inny Australijczyk, Peter Harris, postanowił odwiedzić wszystkie. Ktoś spróbuje z jakąś polską piosenką? “Byłem w Rio, byłem w Bajo..."?
6. Co do jednej
Anglik Andy Strangeway. Przenocował na każdej wyspie Szkocji. Ile ich jest? 162.
7. Co do jednego
Z kolei pewien Amerykanin w jeden dzień obskoczył każdą stację metra w Chicago. Tych też musi być całkiem sporo, bo stał się po tym wyczynie lokalną gwiazdą.
8. Strach przed lataniem
I ostatnia już akcja z serii “każdy". Graham Hughes z Liverpoolu odwiedził KAŻDY kraj na Ziemi ani razu nie stawiając stopy na pokładzie samolotu. Zero latania, 201 państwa, 1 426 dni.