Amerykańska nastolatka zabita przez dzieci

Przypalanie papierosami, zrzucanie ze schodów, zmuszanie do zjadania odchodów, gwałty butelką. Wszystko to nie zdarzyło się na wojnie, ale w normalnym amerykańskim domu. Przeszło 46 lat temu, po trwających dwa miesiące torturach, umarła Sylvia Linkens. Sprawa została okrzyknięta "najohydniejszą zbrodnią kiedykolwiek popełnioną w stanie Indiana".

Sylvia Marie Linkens urodziła się w styczniu 1949 roku w rodzinie artystów cyrkowych. Matka dziewczyny, częściej niż w pracy, przebywała w zakładach karnych (zwykle za drobne kradzieże), ojciec pracował dorywczo poza granicami stanu Indiana. W ciągu kilkunastu lat rodzice piątki dzieci wielokrotnie zmieniali miejsca zamieszkania, narażając dzieci na częste zmiany szkół.

Opieka za 20 dolarów

Dlatego właśnie, w lipcu 1965 roku, dwie córki Linkensów - Sylvia i Jenny - zamieszkały u 37-letniej Gertrude Baniszewski, która starała się utrzymać siebie i dzieci pracując jako niania oraz prasując ubrania. Za opiekę nad Sylvią i Jenny Gertrude otrzymywała 20 dolarów tygodniowo.

Początkowo Baniszewski, która wychowywała dzieci samotnie i zmagała się z depresją (na którą zachorowała po odejściu męża, a która pogłębiła się po odejściu kochanka), traktowała dziewczynki jak własne dzieci. Z czasem jednak zaczęła się nad nimi znęcać, szczególnie koncentrując się na 16-letniej Sylvii.

Reklama

Tortury za oskarżenia

Nie do końca wiadomo, dlaczego Gertrude wybrała akurat Sylvię. Młodsza Jenny (która miała problemy z chodzeniem po przebytym polio), była bardziej skora do kłótni niż Sylvia. Na potrzeby procesu za początek tortur przyjęto noc, kiedy Baniszewski przyłapała Sylvię całującą się z chłopakiem. Gertrude wmówiła zawstydzonej dziewczynie, że jest w ciąży i zakazała siadać na kanapie i krzesłach, żeby inne dziewczęta "nie zaszły przez nią w ciążę". W odwecie Sylvia rozpowiedziała w szkole, że Stephanie i Paula Baniszewski są prostytutkami (w tym czasie Paula Baniszewski była w ciąży).

Rozdziewiczenie butelką

Za karę Gertrude postanowiła upokorzyć Sylvię publicznie. Na "zebraniu domowym" kazała jej rozebrać się do naga, a następnie wepchnęła dziewczynie (która była dziewicą) do pochwy butelkę coca-coli. W ciągu następnych dwóch miesięcy Baniszewski zrobiła to jeszcze dwukrotnie. Ukoronowaniem "zebrania" było kopanie Sylvii po brzuchu, aby spowodować poronienie ewentualnej ciąży. Dodatkową karą był zakaz jedzenia - dziewczyna mogła żywić się wyłącznie tym, co udało jej się wygrzebać z kosza na śmieci stojącego przed domem.

Przypalanie, bicie, zrzucanie

Na dobre okrutne tortury rozpoczęły się w połowie września, kiedy Sylvia (ukarana za rzekomą kradzież ze szkoły stroju gimnastycznego), przestała chodzić do szkoły. Jej sypialnia zamieniła się w salę tortur, gdzie dziewczyna była bita i przypalana papierosami nie tylko przez Gertrude, ale także przez jej dzieci (Paulę, Stephanie, Johna) i dzieci sąsiadów. Tym razem powodem okrutnych kar było moczenie się Sylvii (według biegłych sądowych nie była ona w stanie utrzymać moczu z powodu zmasakrowanych narządów rodnych). Baniszewski przywiązywała dziewczynę do łóżka, zakazywała jej jedzenia, picia i oddawania moczu. Kiedy Sylvia nie wytrzymała, oprawczyni wrzuciła ją do piwnicy, gdzie (na posłaniu dla psów) dziewczyna spędziła ostatnie tygodnie życia.

W piwnicy Sylvia była poddawana jeszcze wymyślniejszym torturom. Była bita kijami, drążkami, narzędziami ogrodowymi. Dzieci Gertrude podpalały ją zapałkami i papierosami, wrzucały nago do wanny pełnej wrzącej wody, kazały jeść odchody i zrzucały ze schodów.

"Jestem dziwką"

W połowie października Gertrude postanowiła naznaczyć Sylvię za "bycie dziwką" i wyryła nożem na jej łonie napis "I'm a bitch", a 15-letniemu sąsiadowi nakazała dopisać "and I'm proud of it" (ang. jestem dziwką i jestem z tego dumna). Tego samego dnia 10-letnia córka Baniszewski wypaliła za pomocą rozgrzanego śrubokręta na ręce Sylvii cyfrę "3".

Zobacz scenę z filmu "An American Crime":

Mimo głodu (w piwnicy Sylvia mogła jeść tylko krakersy) i licznych złamań, Sylvia postanowiła podjąć próbę ucieczki (usłyszała, że Gertrude chce porzucić ją na wysypisku śmieci). Dziewczynie udało się dojść do drzwi wejściowych, lecz tam złapała ją Baniszewski.

Kilka dni później Sylvia już nie żyła. Umarła na skutek niedożywienia i wylewu krwi do mózgu.

Zdjęcia skatowanej Sylvii. Uwaga - drastyczne.

List nierządnicy

Kiedy Gertrude zorientowała się, że Sylvia nie żyje, wezwała policjantów, którym pokazała list napisany przez Sylvię.

"Do państwa Linkens,

Ostatnio włóczyłam się po nocy z obcymi chłopakami. Powiedzieli mi, że jeśli dam im to, czego chcą, sporo mi zapłacą. Dlatego poszłam z nimi do samochodu i im to dałam...Ale oni zbili mnie potem.Wyryli także na moim ciele napis "jestem dziwką i jestem z tego dumna".Słowem, zrobiłam wszystko, żeby uprzykrzyć życie Gertie. Zniszczyłam jej materac i zmusiłam do pokrycia rachunku za lekarza. Przeze mnie ona i jej dzieci chorują na nerwy...".

List, napisany pod dyktando Baniszewski, miał być zabezpieczeniem Gertrude. Jednak jej córka, Stephanie, zdecydowała się opowiedzieć policji o wszystkim, co miesiącami działo się z Sylvią.

Nikt nie widział, nie słyszał

Proces rodziny Baniszewski rozpoczął się wiosną 1966 roku. Sędzia i ława przysięgłych, a także opinia publiczna, zadawali to samo pytanie: jak to się stało, że przez tyle miesięcy nikt nie pomógł Sylvi?

Maria Baniszewski zeznała "chodziłam do piwnicy, do Sylvii, żeby się z nią przywitać. Ale ona nie miała już siły mówić mi 'cześć', tylko machała ręką i tak mruczała"...

Jenny, siostra Sylvii, mówiła, że bała się Gertrude, a poza tym, kiedy oprawczyni ryła na ciele Sylvii napis "jestem dziwką" "napis powstał, a ja (Jenny) nie mogłam nic już zrobić".

Judy Duke, córka sąsiadki, mówiła matce, że dzieci i pani Baniszewski biją Sylvię, ale matka twierdziła, że "widocznie sobie na to zasłużyła".

Phyllis Vermillion, sąsiadka, potwierdziła, że słyszała, jak Sylvia uderza łopatą o ściany piwnicy, ale z tego, co zaobserwowała Vermillion "wyglądała (Sylvia) tak, jakby ją nie obchodziło czy umrze, czy nie" (za tę próbę zwrócenia uwagi Sylvia została posypana proszkiem do prania, polana wrzątkiem i spłukana lodowatą wodą służącą do podlewania kwiatków).

Duchowny, który przyszedł do domu Baniszewski zapytać o nieobecność Sylvii w kościele usłyszał, że Sylvia jest prostytutką i uciekła z domu. Więcej nie interesował się losem dziewczyny.

Pielęgniarka środowiskowa, która została wysłana do Gertrude po anonimowym telefonie w sprawie znęcania się nad Sylvią, usłyszała to samo. W aktach zapisała "miejsce pobytu dziewczyny nieznane. Nic więcej nie można zrobić".

Normalny oprawca

Gertrude Baniszewski została skazana na karę śmierci (zamienioną na dożywocie). Paula Baniszewski podobnie. 15-letni sąsiedzi, Hubbard i Hobbs, zostali ukarani 20 latami więzienia.

Stephanie Baniszewski uniknęła kary. Została nauczycielką.

Po odczytaniu wyroku Gertrude powiedziała: "Sylvia chciała czegoś od życia. Ale ja nie wiedziałam czego".

Kilkakrotne badania psychologiczne potwierdziły, że Baniszewski była zdrowa umysłowo.

Odwiedź grób Sylvii na stronie findagrave.com

Katarzyna Pruszkowska

Cytaty i informacje pochodzą ze strony www.time.com, gdzie znajdują się przedruki artykułów traktujących o sprawie Sylvii z 6 i 27 maja 1966 roku, artykułu "A Young, Tortured Girl is Dead" napisanego przez Denise Noe, zamieszczonego na stronie www.trutv.com.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy