Człowiek sukcesu musi być neurotykiem?
Chociaż Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, w głębi duszy może być... nieszczęśliwy. Jak przyznał przed laty w jednym z wywiadów, osoba odnosząca sukcesy nigdy nie jest szczęśliwa, bo ten brak satysfakcji jest dla niej siłą napędową.
"Niektórzy moi znajomi odnieśli niewiarygodny sukces, a jako ludzie są nieszczęśliwi. Głęboko wierzę, że osoba odnosząca sukcesy nigdy nie jest szczęśliwa, bo ten brak satysfakcji jest dla niej siłą napędową" - stwierdził Trump w 1990 roku w rozmowie z "Playboyem". Jak zaznaczył, nigdy nie spotkał człowieka sukcesu, który nie byłby neurotykiem. Miliarder uważa, że to nic strasznego, bo nerwicę można mieć pod kontrolą.
"Nerwica pod kontrolą oznacza ogromny poziom energii i sporą dawkę niezadowolenia, która często pozostaje nawet niewidoczna. To także oznacza nieprzesypianie życia. Ja w nocy nie śpię dłużej niż cztery godziny" - powiedział złotousty biznesmen.
W Trumpie jest tyle samo optymisty, co pesymisty. Wierzy zarówno w siłę pozytywnego myślenia, jak i negatywnego. "Musisz być przygotowany na najgorsze. Gdy ubijam interes, ważniejsze jest dla mnie, by wiedzieć jak bardzo źle będzie, jeśli nic się nie uda, niż jak dobrze może być" - podzielił się refleksją wówczas 44-letni Trump.
"Więc zastanawiam się, w jakiej sytuacji znajdę się, gdy wszystko pójdzie źle. Czy chciałbym się w niej znaleźć? Jeśli nie - nie robię interesu. Moje podejście to koncentrować się na ewentualnych porażkach, bo sukces zawsze sam się obroni" - czytamy w wywiadzie.
Co ciekawe, Trump przy okazji wywiadu dla "Playboya", trafił również na okładkę tego magazynu. Na zdjęciu towarzyszy mu modelka Brandi Brandt.