Dzień folii bąbelkowej. Przyjemne święto bez większego sensu...
Przypada w każdy ostatni poniedziałek stycznia. Mogłeś o nim nie słyszeć, ale to żadna przeszkoda, przed dołączeniem świętowania w tym roku! Już niebawem obchodzimy bowiem... dzień upamiętnienia folii bąbelkowej.
Trochę śmieszne, trochę bez sensu, ale przede wszystkim - bardzo przyjemne. Bo któż z nas nie lubi czasem zrelaksować się przy strzelających pęcherzykach powietrza zamkniętych w plastikowe kapsuły? No właśnie! To chyba niezależne od wieku, płci, wyznania, czy rasy.
Ten wynalazek liczy sobie około 60 lat. Historycy spierają się, czy pojawił się w 1957, czy może w 1960, ale mniejsza o to. Za powstaniem folii bąbelkowej stoi duet inżynierów Alfred Fielding - Marc Chavannes. Próbowali oni opracować trójwymiarową, plastikową tapetę, ale ta nie przyjęła się. Nikt jednak po niej nie rozpaczał, bo powstało coś, co zrewolucjonizowało transport, a dokładniej rzecz ujmując - znacząco podniosło bezpieczeństwo przewożonych przesyłek.
Podstawowe zastosowanie folii jest bardzo praktyczne, ale dość nudne. Bo i co ciekawego jest w owijaniu pakunków plastikiem? O wiele ciekawsze są niestandardowe rzeczy, które się z nią wyprawia. Na przykład - bije rekordy Guinessa.
- 2 października 2009 w Nowym Jorku Alex Young pobił rekord w wyciskaniu na czas, przebijając 71 bąbelków w 15 sekund.
- 14 maja 2014 w Littleton (USA) 747 osób wyciskało folię, śpiewając piosenkę "Miałem małego żółwia"
- 19 września 2015 roku w Elbert (USA) jednocześnie folię bąbelkową przebijało palcami 2681 osób.
Konserwatywni miłośnicy tematu radzą, by 28 stycznia świętować najlepiej w gronie przyjaciół z ogromną rolką folii bąbelkowej w zapasie. Ekstremiści mają zaś o wiele bardziej odjechane pomysły. Kilka z nich obejrzysz poniżej...