Ferrari 335 S - (najprawdopodobniej) najdroższy samochód świata
Nie ma chyba chłopca, który kiedyś nie marzyłby o czerwonym Ferrari. Włoskie supersamochody od dobrych kilkudziesięciu lat rozpalają wyobraźnię małych i dużych, biednych i bogatych. Model 335 S Spider Scaglietti z 1957 r. to coś, na co nie będą mogli pozwolić sobie nawet ci ostatni.
Piękny to chyba najlepsze słowo, którym można opisać tę perełkę, za kierownicą której siedział między innymi mistrz Formuły 1 Mike Hawthorn. Jednakże 335 S Spider Scagliatteli jest również szybki. Bardzo szybki. Legendarny Stirling Moss wygrał w nim kubańskie Gran Prix w 1958 r.
Egzemplarz, który zostanie w lutym 2016 r. wystawiony na aukcję w Paryżu, brał także udział w wyścigu Le Mans w 1957 r. Należy w tym miejscu wspomnieć, iż jest to jedna z czterech wyprodukowanych sztuk tego supersamochodu.
Paryski dom aukcyjny liczy, że 335 S pobije rekord i stanie się najdroższym samochodem w dziejach. Według ekspertów to niezwykłe Ferrari zmieni właściciela za przynajmniej 34 miliony dolarów.
Za tę cenę nabywca stanie się posiadaczem nie tylko "kawałka historii", ale i maszyny zdolnej do jazdy z prędkością 300 km/h. 335 S wyposażono w silnik V12 o mocy 390 koni mechanicznych. Te liczby robią wrażenie nawet teraz, blisko 60 lat od ostatnich triumfów tej czerwonej bestii.
- [335 S Scaglietti] jest zarówno dziełem sztuki, jak i królem prędkości. To prawdziwa mieszanka wyjątkowości, w której unikalne piękno łączy się z historią i wyścigowymi sukcesami - można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu osób wystawiających go na aukcję.
Model ten przez wiele lat był własnością Roberta Duseka, od którego odkupił go znany kolekcjoner samochodów Ferrari, Pierre Bardinon. Mężczyzna ten twierdzi, że dokładał wszelkich starań, aby 335 S był cały czas na chodzie.
Gdybyście jakimś cudem dysponowali wolnymi 35 "kawałkami", to wiecie co z nimi zrobić...