Internet oszalał na punkcie tego kota. Nic dziwnego

Nie byłoby w tym słodkim zwierzaku nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że z przeciętnym kotem ma niewiele wspólnego. Nawet właściciel czworonoga jest zdania, że bliżej mu do… psa.

Ratuj się kto może
Ratuj się kto możemateriały prasowe

Poznajcie Cho. Na Instagramie jego losy śledzi ponad 78 tys. osób. Myślicie, że to po prostu kolejny milutki zwierzak, który podbija serca internautów swoim czarującym wyglądem? Po części tak, ale jego historia jest znacznie ciekawsza.

To nie jest zwykły kot

Otóż ten trzyletni kocur nie tylko pozuje z godnością do kolejnych wyszukanych fotek swojego właściciela. Pomaga mu również zarabiać na utrzymanie, "sprzedając" ryby na jednym z wietnamskich targowisk.

To jeszcze nie wszystko. Cho wcale nie zachowuje się jak zwykły kot. Jest do tego stopnia oryginalny jak na swój gatunek, że jego właściciel nazywa go... psem.

Koty zazwyczaj bardzo bronią swojej indywidualności i chadzają własnymi ścieżkami. Tymczasem Cho bardzo chętnie daje się przebierać w wymyślne stroje, a do tego z radością pozuje do zdjęć.

Całkiem przyjemne życie

Poza tym wiedzie całkiem przyjemne życie. "Lubi jeść lody, podróżować i spać. Ma mnóstwo dziewczyn i dzieci rozsianych po całym kraju" - powiedział w rozmowie z Bored Panda Le Quoc Phong, właściciel Cho.

Przy okazji Wietnamczyk próbował odeprzeć zarzuty dotyczące tego, że znęca się nad kotem dla pieniędzy. Zapewnił, że Cho bez kłopotu daje się przebierać i wygodnie czuje się w przygotowanych strojach.

No cóż. Pozostaje wierzyć na słowo i rzucić okiem na najbardziej oryginalnego sprzedawcę ryb, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas