Jaskinie Kalaroos. Mityczny tunel z Kaszmiru do Rosji?

Kaszmir pełen jest tajemnic, mitów i intrygujących lokalnych wierzeń. Wyobraźnie podróżników i łowców adrenaliny rozbudza m.in. legenda o położonym nieopodal wioski Kalaroos tunelu prowadzącym aż do Rosji.

Tunele Kalaroos
Tunele KalaroosTwitter

W płaskiej jak stół zielonej dolinie Lolab rozsianych jest wiele niewielkich osad, takich jak Kalaroos i Lashtyal. Spacerem można dotrzeć stąd do skały Satbaran o charakterystycznym kształcie. Wyżłobione w niej przed laty otwory do złudzenia przypominają drzwi.

Szczątki starożytnej świątyni?

Miejscowi mają przynajmniej kilka wytłumaczeń na to, czym właściwie jest skała (budowla?) przyciągająca w te okolice turystów z różnych stron świata. Najbardziej przyziemna z teorii mówi o tym, że jest to starożytny obiekt sakralny, zbudowany nawet dziesięć wieków przed naszą erą.

Z upływem setek lat świątynia mogła ulec zniszczeniu, jednak o tym, że w przeszłości służyła obrządkom religijnym mają świadczyć m.in. wyżłobienia przy otworach prowadzących do jej wnętrza, idealne do umieszczania w nich pochodni, a także centralne miejsce, na wzór ołtarza, gdzie oddawano cześć najważniejszemu z bogów.

Jest też inna historia związana z Satbaran. A właściwie - legenda.

Z Jedwabnym Szlakiem w tle

Przez otwory wydrążone w skale można wejść do jaskini. Według lokalnych mitów prowadzi ona do tunelu, który wiele lat temu miał łączyć Kaszmir z Rosją. Wiara w podziemną drogę sięga czasów Jedwabnego Szlaku.

Starsi mieszkańcy, cytowani w sieci przez turystów i dziennikarzy, mówią o tym, że legendę o tunelu prowadzącym aż do Rosji powtarzano w ich domach od pokoleń. Co bardziej odważni lokalsi próbowali sprawdzić na własną rękę prawdziwość ludowego wierzenia.

Organizowano wyprawy do wnętrza jaskini, lecz śmiałkowie prędzej czy później wracali, gdy trafili na odcinek zbyt wymagający technicznie, rozległy zbiornik wodny lub gdy kończyły im się zapasy nafty.

Amerykanie mówią: Sprawdzamy

Przed dwoma laty legendę o tunelu prowadzącym z Kaszmiru do Rosji próbowali zweryfikować Amerykanie.

Do wioski Kalaroos i sieci jaskiń o tej samej nazwie przybyli Amber i Eric Fies, podróżnicy prowadzący firmę North Star Adventure Consulting. Z pomocą doświadczonego grotołaza Dustina i lokalnych pomocników ruszyli w głąb dwóch dostępnych otworów.

Nie znaleźli w nich dowodów na istnienie tunelu, ani na niedawną obecność w jaskini człowieka. Natrafiono natomiast na ślady zwierząt, a konkretnie - jeżozwierza himalajskiego.

Wojsko wysadziło wejście

Na wyprawie amerykańskiego małżeństwa można by zakończyć spekulacje na temat wierzeń ludności okolicznych wiosek w podziemną drogę prowadzącą aż do Rosji, gdyby nie fakt, że wejście do największej z tutejszych jaskiń został jakiś czas temu zaminowane i wysadzone przez indyjską armię.

"Szkoda, że nie możemy dostać się do dłuższego tunelu. Został wysadzony w powietrze i zniszczony" - mówił Eric Fies, dodając, że zablokowane wejście może kryć poważniejszy system jaskiń. Zaznaczył, że jeśli indyjska armia wyrazi zgodę, chciałby wrócić do Satbaran z grupą grotołazów na dalsze, kontrolowane przez władze, prace badawcze.

"Może udałoby się nam dostać do większego przejścia i dokładnie je zbadać. Opracowalibyśmy wówczas mapy całego systemu jaskiń, moglibyśmy je przekazać nie tylko tutejszym archeologom, ale także wojsku, gdyby wyraziło takie zainteresowanie" - podkreślił.

Legenda o tunelu ma się dobrze

Zagadkowa aktywność armii w jaskini sprzyja pielęgnacji mitu o tunelu łączącym Kaszmir z terenami należącymi niegdyś do Rosji.

Nie utrudnia tego zadania również tłumaczenie nazwy wioski: Kalaroos pochodzi ponoć od wyrażenia Qil-e-Roos, co, jak podają autorzy opracowań na temat Satbaran, oznacza: rosyjski fort.

Bez względu na historię i prawdziwość lokalnych wierzeń, mieszkańcy liczą na to, że władze wpiszą Satbaran na listę dziedzictwa narodowego, a tym samym wpłyną na popularyzację regionu i stworzą szansę zarobku dla lokalnej ludności.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas