Malediwy w przydomowym ogródku? Oni zrobią to za 80 tys. złotych
Sporych rozmiarów basen w ogrodzie wciąż pozostaje wyznacznikiem dostatku i luksusu. Ci, którym to nie wystarcza, mogą zainwestować w coś lepszego - prawdziwą tropikalną plażę. Tę naprawdę da się zbudować na tyłach domu!
Turkusowa woda, śnieżnobiały piasek, palmy, stylowy taras z leżakami - zdaniem właścicieli firmy Zydeco naprawdę nie trzeba wsiadać na kilkanaście godzin do samolotu, aby tego doświadczyć. Ta spółka z Luizjany specjalizuje się w budowaniu tropików na zamówienie.
Ograniczenia są tylko dwa: wielkość działki i grubość portfela klienta.
- Do każdej z plaż podchodzimy indywidualnie - mówi Eric White, właściciel Zydecom, przypominając potencjalnym zainteresowanym, że ich ogródek nie zmieni się w Malediwy w ciągu jednego dnia. Potrzeba do tego czasu i oczywiście pieniędzy.
Ceny u jedynych na rynku specjalistów od przerabiania ogródków w tropiki zaczynają się od 20 tys. dolarów (w przeliczeniu niecałe 80 tys. złotych). Efekty?
Przydomowe tropiki szybko zachwyciły internautów, ale wśród chwalących to rozwiązanie komentarzy nie zabrakło także głosów rozsądku.
Sporo ludzi zaczęło zadawać pytania, jak w ogóle dbać o czystość prywatnych "Malediwów", kiedy już samo utrzymanie jej w małym basenie nastręcza wielu problemów. Inni dodają, że wymieniać trzeba nie tylko wodę, ale też piasek.
Najbardziej problematyczną kwestią pozostaje użyteczność i trwałość przydomowej plaży poza sezonem letnim. Czy konstrukcja jest w ogóle w stanie przetrwać zimę?
Pozostaje to oczywiście palącą kwestią, ale kiedy można pozwolić sobie na zbudowanie całej plaży tylko dla siebie, to problem ten z pewnością schodzi na drugi plan...