Nie stać ich na domy we własnym mieście. Wszystko przez najazd turystów
Overtourism, czyli zjawisko przesycenia liczbą turystów w danym miejscu, jest coraz częściej spotykany na całym świecie. Krytyczny dla branży turystycznej 2020 rok pokazał, że niektóre popularne destynacje wakacyjne nie mogą przeżyć bez turystów. Jednak mijający sezon letni, podczas którego obserwowaliśmy zwiększony ruch turystyczny nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, przypomniał nam, że w niektórych miejscach nadmiar turystów zamiast pomagać lokalnej gospodarce i mieszkańcom, przynosi odwrotny skutek. Od kilkudziesięciu lat Wenecja systematycznie się wyludnia. Mieszkańców nie stać nawet na kupno domu z powodu overtourismu.
Wenecja regularnie pojawia się na czołówkach gazet od wielu lat. Miasto rokrocznie musi walczyć ze zmianami klimatu, które powodują coraz częstsze powodzie. Niegdyś widok zalanego po kostki placu św. Marka był czymś rzadkim i nietypowym. Obecnie powoli staje się rutyną zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. Tych drugich nawet okresowe powodzie nie zniechęcają, aby nadal podróżować do najbardziej oblężonego turystycznie miasta na świecie.
Przed pandemią Wenecję potrafiło odwiedzać nawet 30 milionów turystów rocznie. 80% z nich to goście z zagranicy. Dla porównania do Krakowa w 2019 roku przyjechało 14 milionów turystów, z czego "tylko" 3 miliony to były osoby z zagranicy. Wenecję potrafiło "najechać" niekiedy nawet 110 tysięcy osób w ciągu jednego dnia. W tym roku przybywających było nieco mniej, bo około 80 tysięcy dziennie, ale z powodu restrykcji praktycznie nie odnotowano turystów z USA czy Azji, którzy zawsze stanowili istotny procent wszystkich odwiedzających.
Wenecjanie mają dość
Miasto stoi na rozdrożu. Z jednej strony niemal całkowity dochód Wenecji jest skupiony wokół turystyki, a drugiej - najazdy milionów osób powodują niekontrolowany wzrost cen towarów i usług. Aby pomieścić taką ilość turystów, wiele mieszkań i domów zostało kupionych przez inwestorów i przemienionych w hotele i inne obiekty noclegowe.
Rynek mieszkaniowy zdominowany został obiektami przeznaczonymi tylko dla turystów. Lokalni mieszkańcy mają olbrzymią trudność z kupieniem domu czy mieszkania dla siebie. Sytuacja doprowadziła do tego, że liczba mieszkańców w historycznej części miasta znajdującej się na środku laguny zmalała ze 120 tysięcy w 1980 roku do około 55 tysięcy w 2016 roku i nadal spada.
Wielu mieszkańców jest zmuszonych wręcz do przeprowadzki na stały ląd lub na inne, bardziej oddalone wyspy.
- To jest naprawdę frustrujące. Przez cztery lata szukaliśmy domu w Wenecji - opowiada lokalny budowniczy łodzi Giovani De Ponte.
- Nie prosiłem nigdy o pieniądze. Nie chodziło mi o lot w kosmos. Po prostu chciałem nabyć dom w mieście, w którym się urodziłem. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy w końcu mieszkanie na innej wyspie, na Murano.
Ile kosztuje życie w Wenecji?
Overtourism wpływa nie tylko na ograniczoną podaż na rynku mieszkaniowym. Same nieruchomości osiągają niesłychane ceny, z którymi mogą konkurować centra największych metropolii świata.
W samym historycznym centrum Wenecji ceny nieruchomości osiągnęły w sierpniu 2021 roku poziom 5570 euro za metr kwadratowy. Jest to ponad 25 tysięcy złotych. Średniej wielkości mieszkanie dwupokojowe będzie kosztowało ponad milion złotych.
Życie w Wenecji (poza cenami wynajmu i kupna nieruchomości) kosztuje zaledwie 20% mniej niż w Nowym Jorku.
To jest naprawdę frustrujące. Przez cztery lata szukaliśmy domu w Wenecji
Overtourism w Wenecji. Co robią władze?
Władze starają się rozwiązać problem, z którym borykają się mieszkańcy.
Starając się kontrolować liczbę turystów, Wenecja wprowadziła opłatę dla osób przybywających do miasta tylko na jeden dzień, która obowiązuje już od 1 lipca 2020 roku.
Natomiast od czerwca 2022 wstęp do Wenecji regulowany będzie przy pomocy specjalnych bramek. Za wjazd zapłacimy też od 3 do 8 euro od osoby. Obecnie są testowane cztery takie urządzenia w mieście.
Wenecja, co widać gołym okiem, znalazła się w sytuacji patowej. Miasto jest uzależnione od turystów, ale ma jednocześnie ich już dość.
Przeczytaj też:
Pierwszy taki pociąg - moc wielu samochodów Tesli
Choroba Alzheimera zaczyna się w... wątrobie?