Niewybuch z II wojny światowej znaleziony w stodole
Chwile grozy przeżyli mieszkańcy miasteczka Gold Hill w amerykańskim stanie Oregon. W starej stodole na terenie jednej z posesji znaleziono… pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej.
Dyżurny funkcjonariusz z biura szeryfa w Jackson County odebrał w czwartek 4 stycznia nietypowe zgłoszenie. Mieszkanka Gold Hill postanowiła zawiadomić policję, ponieważ znalazła w stodole coś, co w jej ocenie może przypominać bombę.
Niewybuch zagrażał mieszkańcom
Funkcjonariusz poderwał się na równe nogi i niebawem na miejsce przybył patrol. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak bardzo byli zdziwieni policjanci, kiedy okazało się, że gospodyni zanim zadzwoniła po pomoc... własnoręcznie wytargała podejrzany przedmiot z szopy na środek ogródka.
Policjanci zabezpieczyli teren, poinformowali o zagrożeniu sąsiadów i wezwali saperów. Ci błyskawicznie stwierdzili, że mają do czynienia z pociskiem moździerzowym, wciąż śmiertelnie niebezpiecznym. Pocisk został przetransportowany i zdetonowany w wyznaczonym do tego celu miejscu.
Właścicielka posesji miała wiele szczęścia, że nic się jej nie stało. Eksperci ocenili, że niewybuch pochodził z czasów II wojny światowej. Gospodyni przyznała, że mieszka w tym miejscu od 30 lat, ale dopiero teraz natrafiła w szopie na niepokojący przedmiot.
Nie próbujcie robić tego w domu
Policja podała, że takie zgłoszenia przytrafiają się od czasu do czasu. Zazwyczaj funkcjonariusze mają do czynienia z niegroźnymi elementami bomb/pocisków, trzymanymi w charakterze pamiątek wojennych. Zdarza się jednak, że mniej obeznani z militariami kolekcjonerzy gromadzą pod nosem niebezpieczny arsenał.
Czasem też bomba lub pocisk są znajdywane przypadkiem, tak jak miało to miejsce tym razem. Być może poprzedni właściciel domu trzymał w szopie taką właśnie wojenną pamiątkę.
Biuro szeryfa w Jackson County, które poinformowało o zdarzeniu na swojej stronie internetowej, zaapelowało o to, by w razie znalezienia podejrzanych przedmiotów nie przenosić ich z miejsca na miejsce, ani nie dotykać, tylko wezwać pomoc. I chociaż od Oregonu dzielą nas tysiące kilometrów, warto mieć tę radę na uwadze także w Polsce, gdzie o pozostałości wojenne dużo łatwiej niż w USA.