Oddech smoka - z twoim ciałem stanie się coś okropnego
Mike Smith to walijski farmer, który od kilku lat bierze udział w konkursach ogrodniczych. W tym roku chciał pokazać wyhodowaną przez siebie odmianę papryczki chili. Nie spodziewał się, że jego dzieło może trafić do Księgi rekordów Guinnessa!
Najostrzejszą do tej pory papryczką była Carolina Reaper, która na skali Scoville'a - używanej do określania poziomu pikantności potraw - osiąga wartości rzędu 2,2 miliona punktów. Dla porównania, uznawana za naprawdę ostrą papryka Jalapeño może pochwalić się wynikiem "zaledwie" 8 tysięcy punktów.Mike nazwał swoją paprykę "Oddech smoka", co okazało się prorocze. Kiedy przebadali ją naukowcy z Nottingham Trent University okazało się, że mają oni do czynienia z najostrzejszą z "jadalnych" papryk. Wynik nie pozostawiał żadnych wątpliwości - 2,48 miliona punktów.Nie bez przyczyny napisaliśmy "jadalna". Zdaniem uczonych spróbowanie nawet szczypty mogłoby skończyć się wstrząsem anafilaktycznym. Po spożyciu "Oddechu smoka" w najlepszym przypadku wylądowalibyśmy w szpitalu z powodu nudności, zawrotów głowy, przyspieszonej akcji serca i poważnych problemów z oddychaniem. Bez natychmiastowej pomocy medycznej nawet mała porcja mogłaby spowodować zgon.
- Nawet nie myślałem o spróbowaniu swojej papryki - mówi farmer. Przyznał jednak, że przyłożył ją do języka.
- Wytrzymałem niecałe 10 sekund. Paliło, paliło i nie chciało przestać. Splunąłem i wypłukałem wodą gardło - powiedział w rozmowie z North Wales Daily Post.
Co ciekawe, naukowcy twierdzą, że niebezpieczna papryka może mieć zastosowanie w medycynie. Pozyskiwany z niej olej miałby posłużyć do produkcji środka znieczulającego dla osób uczulonych na standardowe anestetyki. Potrzebne są jednak dalsze badania."Oddech smoka" zgłoszono do Księgi Rekordów Guinnessa. Do tego papryka 53-letniego farmera startuje w konkursie na roślinę roku Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego. Czy jury doceni jej niebezpieczne piękno?