Paranormalne psy z SS

Hitlerowscy naukowcy poszukiwali wunderwaffe, cudownej broni, która miała zapewnić III Rzeszy panowanie nad światem. Te prace nie ograniczały się do nowatorskich technologii. Uczeni zajmowali się też szczególnymi zdolnościami psów.

Badania nad telepatyczną komunikacją pomiędzy człowiekiem a psem prowadzone przez Karla Kralla
Badania nad telepatyczną komunikacją pomiędzy człowiekiem a psem prowadzone przez Karla KrallaMWMedia

Najzdolniejsze psy

Projekt "Wooffan SS" zainicjowano przed wybuchem II wojny światowej. Urzędnicy państwowi dostali polecenie, by wyszukiwać najbardziej inteligentne psy z ich terenu, a następnie wysyłać je do ośrodka szkoleniowego Tier-Sprechschule ASRA w Leutenburgu koło Hanoweru. Szkołę tę założyła w 1930 r. Margarethe Schmitt i prowadziła ją do dosłownie ostatnich dni wojny.

Planowano, że najzdolniejsze psy z Niemiec, wyszkolone pod okiem dyrektorki Schmitt, zostaną wykorzystane w działaniach wojennych. Zakładano, że pod patronatem SS będą one nadzorcami robotników przymusowych oraz strażnikami w obozach koncentracyjnych, co pozwoli przenieść funkcjonariuszy zajmujących się tym obowiązkami do innych zajęć. To psy miały być nadzorcami ludzi.

Nie liczyli się ludzie, lecz zwierzęta

- W latach 20. ubiegłego wieku w Niemczech działało wielu psychologów zwierząt nowej generacji, którzy wierzyli, że psy są tak inteligentne, jak ludzie i zdolne do abstrakcyjnego myślenia i komunikacji - wyjaśnia dr Jan Bondeson. - Gdy władzę w Niemczech w 1933 r. przejęła NSDAP, wielu funkcjonariuszy tej partii zainteresowało się pomysłami badań nad psami. Postawa ta wynikała z nazistowskiej filozofii zakładającej, że istnieje silna więź między człowiekiem i przyrodą. Zgodnie z tą ideą, dobry nazista powinien być przyjacielem zwierząt - dodaje naukowiec.

Myślenie w ten sposób prowadziło czasem do tragikomicznych sytuacji. Przykładowo, gdy w Niemczech zaczęły się masowe aresztowania Żydów, nazistowskie gazety zostały zalane listami od oburzonych czytelników. Nie oburzało ich jednak zsyłanie Żydów do obozów koncentracyjnych, lecz los ich zwierząt, które pozostały bez opieki, bo władze zapomniały nimi się zająć. Trzeba pamiętać, że sam Hitler, właściciel dwóch psów, był powszechnie chwalony za stosunek do zwierząt. Dziś zapomniano też już, że Goering należał do światowych prekursorów ochrony zwierząt. To paradoksy nazistowskiego systemu, w którym prawa człowieka miano za nic, ale sporo praw przyznano zwierzętom.

Faza eksperymentalna

- Nie ma wątpliwości, że Niemcy w czasie wojny prowadzili dziwne eksperymenty w zakresie komunikacji pomiędzy psem i człowiekiem, a Hitler osobiście był zainteresowany tymi pracami - stwierdza Bondeson.

Adolf Hitler ze swoim owczarkiem alzackim Blondi
MWMedia

- Hitler widział perspektywę wykorzystania wykształconych psów w ramach wysiłku wojennego III Rzeszy. Przykładowo, w jednym z dokumentów Fuhrer doradzał armii niemieckiej prowadzenie badań nad przydatnością inteligentnych psów w warunkach polowych. Nic jednak nie wskazuje, że nazistowscy uczeni wyszli poza fazę eksperymentów. Wojna skończyła się zanim udało im się w ramach formacji SS utworzyć korpus psów-żołnierzy. W każdym razie brak dowodów na to, że esesmani dostali wsparcie w postaci mówiących i czytających psów.

"Wyszczekać" słowa

Paula Moekel z psem Rolfem
MWMedia

Odnotowano jednak przypadki psów, takich jak Rolf, które potrafiły "wyszczekać" po niemiecku kilka krótkich słów. Uznawano też, że Rolf, pies rasy terier airedale, należący do Pauli Moekel ze Stuttgartu, potrafił czytać i liczyć. O tym psie stało się głośno po opublikowaniu przez Paulę Moekel dwóch książek na jego temat (w 1920 i 1921 r.). Według relacji licznych świadków, Rolf przekazywał swej pani informacje wskazując łapą litery i cyfry, które miały tworzyć sensowne słowa lub liczby stanowiące sumy w obliczeniach.

W tym okresie rozpoczęto też eksperymenty polegające na niewerbalnym przekazywaniu poleceń psu przez człowieka. Te prace przynosiły sukcesy, bo wiele dobrze traktowanych i odpowiednio szkolonych psów ujawnia wysoki poziom inteligencji. Nic więc dziwnego, że tego rodzaju badania prowadzone są także i dziś. Jednak projekt "Wooffan SS" okazał się porażką.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas