Piją i rozbierają się na lekcjach

Pewnie mniej z nas uciekałoby z zajęć, gdyby każde wyglądały jak te.

Modelka Mosh pozuje na nowojorskich zajęciach Dr Sketchy's, 22 listopada 2008
Modelka Mosh pozuje na nowojorskich zajęciach Dr Sketchy's, 22 listopada 2008AFP

Dr Sketchy's to "Akademia Antysztuki", która wyznacza sobie za cel przywrócenie sztuce współczesnej jej dekadenckich korzeni.

Tutaj więcej zdjęć modelki...

Na zwyczajnych zajęciach w typowej akademii sztuk pięknych można zobaczyć nagą modelkę, ale w sterylnym, cichym pomieszczeniu.

Zupełna inna atmosfera panuje na lekcjach Dr Sketchy's. W nowojorskim klubie burleski Slipper Room, można, a nawet należy, napić się drinka, a rysuje się pod dźwięki rockowej muzyki. Mosh jest akurat ubrana, ale obcisła spódniczka mini, czarna bielizna i wysokie obcasy tylko podgrzewają atmosferę.

Dr Sketchy's to pomysł Molly Crabaplle, 25-letniej ilustratorki, która w ten sposób chce ożywić, jej zdaniem, zbyt skostniałe środowisko nowojorskiej (i nie tylko) sztuki. Zajęcia Dr Sketchy's odbywają się już w 50 klubach, poza Nowym Jorkiem między innymi w Glasgow, Singapurze, Tokio i San Francisco. Wszystkie w tej samej formule, na którą składają się mocne drinki, atmosfera spleenu, modelki ubrane w burleskowym stylu. W Slipper Room taka zabawa kosztuje od 10 do 12 dolarów.

- Modelki to tancerki, mają bardzo dynamiczne ciała - chwali sobie Monica Hunken. Nie ma nic przeciwko standardowym zajęciom z rysunku, ale bardziej odpowiada jej ostrzejsza wersja Dr Sketchy's. - Jest tutaj wartość dodana, która pobudza wyobraźnię - komentuje.

Crabapple mówi, że zainspirowała ją przede wszystkim atmosfera, w której tworzył Henri de Toulouse Lautrec. Żeby ją odtworzyć, zachęca do rysowania na lekkim gazie, rzucania nieprzystojnych uwag i wykononywania różnych niekonwencjonalnych zachowań. Bardzo ważne jest też to, podkreśla Crabapple, że na zjęciach pozują głównie "różnego rodzaju odkręty, laski w stylu rocker czy fetyszystyczne modelki".

Crabapple, w swojej karierze ilustratorka między innymi dla "New York Times" i "Wall Street Journal", a teraz głowa imperium Dr Sketchy's, sama była modelką i do dziś od czasu do czasu daje burleskowe występy.

- Przez całe moje dorosłe życie zwykle byłam spłukana, ale zaprzysięgłam się, że nie pójdę na kompromis i nie przyjmę zwykłej posady "od dziewiątej do piątej" - stwierdza.

Sebastian Smith (AFP), tłum. i opr. ML

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas