Piją i rozbierają się na lekcjach

Pewnie mniej z nas uciekałoby z zajęć, gdyby każde wyglądały jak te.

- To bardzo dobrze, gdy obiekt, który rysuję, przyciąga uwagę. A w tym przypadku przyciąga i to bardzo - mówi 28-letnia Maria Hooper, szkicując zarys postaci modelki fetyszystki znanej jako Mosh. Hopper to jedna z 30 osób, które uczęszczają na zajęcia szkoły Dr Sketchy's w Nowym Jorku.

Dr Sketchy's to "Akademia Antysztuki", która wyznacza sobie za cel przywrócenie sztuce współczesnej jej dekadenckich korzeni.

Tutaj więcej zdjęć modelki...

Reklama

Na zwyczajnych zajęciach w typowej akademii sztuk pięknych można zobaczyć nagą modelkę, ale w sterylnym, cichym pomieszczeniu.

Zupełna inna atmosfera panuje na lekcjach Dr Sketchy's. W nowojorskim klubie burleski Slipper Room, można, a nawet należy, napić się drinka, a rysuje się pod dźwięki rockowej muzyki. Mosh jest akurat ubrana, ale obcisła spódniczka mini, czarna bielizna i wysokie obcasy tylko podgrzewają atmosferę.

Dr Sketchy's to pomysł Molly Crabaplle, 25-letniej ilustratorki, która w ten sposób chce ożywić, jej zdaniem, zbyt skostniałe środowisko nowojorskiej (i nie tylko) sztuki. Zajęcia Dr Sketchy's odbywają się już w 50 klubach, poza Nowym Jorkiem między innymi w Glasgow, Singapurze, Tokio i San Francisco. Wszystkie w tej samej formule, na którą składają się mocne drinki, atmosfera spleenu, modelki ubrane w burleskowym stylu. W Slipper Room taka zabawa kosztuje od 10 do 12 dolarów.

- Modelki to tancerki, mają bardzo dynamiczne ciała - chwali sobie Monica Hunken. Nie ma nic przeciwko standardowym zajęciom z rysunku, ale bardziej odpowiada jej ostrzejsza wersja Dr Sketchy's. - Jest tutaj wartość dodana, która pobudza wyobraźnię - komentuje.

Crabapple mówi, że zainspirowała ją przede wszystkim atmosfera, w której tworzył Henri de Toulouse Lautrec. Żeby ją odtworzyć, zachęca do rysowania na lekkim gazie, rzucania nieprzystojnych uwag i wykononywania różnych niekonwencjonalnych zachowań. Bardzo ważne jest też to, podkreśla Crabapple, że na zjęciach pozują głównie "różnego rodzaju odkręty, laski w stylu rocker czy fetyszystyczne modelki".

Crabapple, w swojej karierze ilustratorka między innymi dla "New York Times" i "Wall Street Journal", a teraz głowa imperium Dr Sketchy's, sama była modelką i do dziś od czasu do czasu daje burleskowe występy.

- Przez całe moje dorosłe życie zwykle byłam spłukana, ale zaprzysięgłam się, że nie pójdę na kompromis i nie przyjmę zwykłej posady "od dziewiątej do piątej" - stwierdza.

Sebastian Smith (AFP), tłum. i opr. ML

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: atmosfera | modelki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy