Piją i rozbierają się na lekcjach
Pewnie mniej z nas uciekałoby z zajęć, gdyby każde wyglądały jak te.
Dr Sketchy's to "Akademia Antysztuki", która wyznacza sobie za cel przywrócenie sztuce współczesnej jej dekadenckich korzeni.
Tutaj więcej zdjęć modelki...
Na zwyczajnych zajęciach w typowej akademii sztuk pięknych można zobaczyć nagą modelkę, ale w sterylnym, cichym pomieszczeniu.
Zupełna inna atmosfera panuje na lekcjach Dr Sketchy's. W nowojorskim klubie burleski Slipper Room, można, a nawet należy, napić się drinka, a rysuje się pod dźwięki rockowej muzyki. Mosh jest akurat ubrana, ale obcisła spódniczka mini, czarna bielizna i wysokie obcasy tylko podgrzewają atmosferę.
Dr Sketchy's to pomysł Molly Crabaplle, 25-letniej ilustratorki, która w ten sposób chce ożywić, jej zdaniem, zbyt skostniałe środowisko nowojorskiej (i nie tylko) sztuki. Zajęcia Dr Sketchy's odbywają się już w 50 klubach, poza Nowym Jorkiem między innymi w Glasgow, Singapurze, Tokio i San Francisco. Wszystkie w tej samej formule, na którą składają się mocne drinki, atmosfera spleenu, modelki ubrane w burleskowym stylu. W Slipper Room taka zabawa kosztuje od 10 do 12 dolarów.
- Modelki to tancerki, mają bardzo dynamiczne ciała - chwali sobie Monica Hunken. Nie ma nic przeciwko standardowym zajęciom z rysunku, ale bardziej odpowiada jej ostrzejsza wersja Dr Sketchy's. - Jest tutaj wartość dodana, która pobudza wyobraźnię - komentuje.
Crabapple mówi, że zainspirowała ją przede wszystkim atmosfera, w której tworzył Henri de Toulouse Lautrec. Żeby ją odtworzyć, zachęca do rysowania na lekkim gazie, rzucania nieprzystojnych uwag i wykononywania różnych niekonwencjonalnych zachowań. Bardzo ważne jest też to, podkreśla Crabapple, że na zjęciach pozują głównie "różnego rodzaju odkręty, laski w stylu rocker czy fetyszystyczne modelki".
Crabapple, w swojej karierze ilustratorka między innymi dla "New York Times" i "Wall Street Journal", a teraz głowa imperium Dr Sketchy's, sama była modelką i do dziś od czasu do czasu daje burleskowe występy.
- Przez całe moje dorosłe życie zwykle byłam spłukana, ale zaprzysięgłam się, że nie pójdę na kompromis i nie przyjmę zwykłej posady "od dziewiątej do piątej" - stwierdza.
Sebastian Smith (AFP), tłum. i opr. ML