Rosjanie wciąż naruszają terytorium NATO. Już raz stracili Su-24
Granice państw to nie tylko linie na mapie. Obejmują ląd, morze terytorialne, przestrzeń powietrzną, a także specjalne strefy morskie. To właśnie ich naruszenia wielokrotnie prowadziły do napięć międzynarodowych. Najgłośniejszym przypadkiem była sytuacja z 2015 roku, gdy Turcja zestrzeliła rosyjski samolot Su-24.

Kiedy mówimy o granicach państwa, zwykle przychodzi nam do głowy mapa z narysowaną linią na lądzie. Tymczasem prawo międzynarodowe rozróżnia kilka elementów, które razem składają się na terytorium państwowe. Oprócz lądu i wód śródlądowych są to również morze terytorialne, przestrzeń powietrzna, a także pewne szczególne obszary morskie, jak wyłączna strefa ekonomiczna. To one określają faktyczny obszar, na którym dane państwo sprawuje władzę.
Co to jest terytorium państwa?
Terytorium państwa obejmuje przede wszystkim obszar lądowy wraz z granicami administracyjnymi. Wlicza się do niego także wody śródlądowe, jak rzeki, jeziora czy zatoki w pełni otoczone lądem. Nie można zapominać również o wnętrzu ziemi, czyli o przestrzeni pod powierzchnią. Wszystko to, łącznie z przestrzenią powietrzną nad danym obszarem, jest traktowane jako integralna część państwa, niezależnie od tego, czy jest zamieszkana, czy też nie.

Morze terytorialne i strefa ekonomiczna
Szczególne znaczenie mają obszary morskie. Państwa posiadające dostęp do morza mają prawo do tzw. morza terytorialnego. Jest to pas wód o szerokości do 12 mil morskich, liczony od tzw. linii podstawowej, najczęściej wyznaczonej wzdłuż wybrzeża. Te wody są traktowane tak samo jak terytorium lądowe. Obowiązuje na nich pełne prawo danego państwa, a ich ochrona i kontrola podlegają władzom krajowym.
Długość północnej granicy Polski liczona wzdłuż granicy wód terytorialnych wynosi ponad 440 km. Do morza terytorialnego zalicza się również morskie wody wewnętrzne, takie jak Zalew Szczeciński czy Zatoka Gdańska.
Z kolei poza granicami dwunastu mil rozpoczyna się wyłączna strefa ekonomiczna. Nie jest ona terytorium państwa w ścisłym sensie, ale pozwala na korzystanie z bogactw naturalnych, prowadzenie badań czy połowy ryb. Inne państwa mogą w niej swobodnie żeglować czy układać kable, ale nie mogą eksploatować zasobów bez zgody. Na oceanach strefa może sięgać aż 200 mil morskich, choć w przypadku zamkniętych akwenów, takich jak Bałtyk, jej granice wyznaczają umowy międzynarodowe.
Przestrzeń powietrzna. Niewidzialna granica, która także obowiązuje
Nie mniej ważna jest przestrzeń powietrzna. Rozciąga się ona nad lądem i morzem terytorialnym, stanowiąc integralną część państwa. To właśnie dlatego samoloty cywilne, planując trasy lotów, muszą uzyskiwać zgody na przeloty nad danym obszarem. W praktyce granica przestrzeni powietrznej jest nie do końca wyraźna. Nie ma precyzyjnych regulacji, poniżej jakiej wysokości obowiązuje suwerenność państw, a powyżej której znajduje się przestrzeń kosmiczna, traktowana jako dobro wspólne całej ludzkości. W ramach ONZ podejmowane są próby ujednolicenia tej granicy. Proponowane wartości zawierają się w przedziale od 30 do 160 kilometrów (a więc już daleko ponad Linią Kármána, czyli w kosmosie).
Tak czy inaczej, naruszenie przestrzeni powietrznej jest uznawane za poważne złamanie prawa międzynarodowego i niejednokrotnie prowadziło do kryzysów dyplomatycznych. Przykłady wielokrotnych wtargnięć rosyjskich samolotów do stref krajów sąsiadujących na przestrzeni lat pokazują, jak bardzo wrażliwy jest to temat.
Zestrzelenie rosyjskiego Su-24. Pierwszy taki przypadek
W listopadzie 2015 roku doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło opinią międzynarodową. Tureckie siły powietrzne zestrzeliły rosyjski bombowiec Su-24, oskarżając jego załogę o naruszenie przestrzeni powietrznej w rejonie granicy syryjsko-tureckiej. Był to pierwszy przypadek od zakończenia zimnej wojny, gdy państwo członkowskie NATO zestrzeliło rosyjski samolot wojskowy. Samolot spadł na terytorium Syrii, a jeden z pilotów zginął podczas katapultowania się.
Incydent natychmiast wywołał gwałtowny kryzys dyplomatyczny. Ankara utrzymywała, że rosyjski bombowiec wtargnął na teren kraju na niemal 2,5 kilometra i przebywał tam mimo wielokrotnych ostrzeżeń. Moskwa oskarżyła Turcję o "cios w plecy" i przez wiele miesięcy wprowadzała wobec niej sankcje gospodarcze oraz zamroziła część współpracy politycznej.
Wydarzenie pokazało jednak, że granice w powietrzu mogą stać się punktem zapalnym o globalnym znaczeniu, a naruszenie suwerenności w tej sferze może mieć równie dramatyczne konsekwencje jak konflikty lądowe.
Źródła: Ośrodek Studiów Wschodnich, Geekweek, Wikipedia









