Podłazy - ulubiona tradycja młodych górali

Po uroczystej pasterce młodzi górale ubrani w odświętne góralskie stroje, wyruszą na podłazy - odwiedzają domy swoich wybranek. Sypiąc owies życzą szczęścia i bogactwa domownikom na nowy rok.

góral
góralEast News
Tradycja podłazów wśród górali nie ginieEast News

"Na scynście na zdrowie na to Boże Narodzenie, coby sie wom darzyło mnorzyło syćko Boskie stworzenie. Cobyście mieli telo łowiecek kielo w mrowiecnioku mrowecek. Cbyście mieli telo wołków kielo na dachu kołków. Cobyście mieli telo kunicków kielo w płocie kulicków."

"W kozdym kątku po dzieciątku a na pościeli troje, ino cobyści nie podzieli ze to ftore moje. Na scynście na zdrowie na tyn nowy rok, coby Wom wypod z pieca bok, coby Wom z pieca wypadła ruła, coby Wom gaździno schrubła" - takie tradycyjne życzenia wypowiada podłaźnik wchodząc do izby. W momencie winszowania sypie owies - symbol dobrobytu.

Dzisiejsze podłazy różnią się od tych dawnych, które pamiętają nasi dziadkowie - zauważa etnografka Małgorzata Wójtowicz - Wierzbicka.

Dawniej kawaler sam szedł na podłazy, czyli w odwiedziny domu swojej wybranki, w dniu św. Szczepana - dzień po Bożym Narodzeniu. Dzisiaj na podłazy chodzi całe towarzystwo kawalerów i traktują to jako dobrą zabawę.

Współcześni podłaźnicy odwiedzają domy wielu dziewczyn, często śpiewają i przygrywają na instrumentach. Dawniej podłaźnik brał owsa tyle, ile zmieściło się do wełnianej rękawicy. Współcześnie grupy kawalerskie biorą na podłazy nawet worek owsa.

- To ważny zwyczaj okazania względów. Podłaźnik wręczał lub próbował wręczyć wybrance jabłko - symbol płodności lub symbol grzechu. Jak dziewczyna przyjęła jabłko, to kawalera częstowano wódką i wspólnie świętowano - opowiada etnografka.

Zaznaczyła, że nie toczyły się jeszcze formalne rozmowy o ożenku. Rozmowy o wianie i podziale majątku miały miejsce już w nowym roku i toczyły najczęściej pomiędzy rodzicami i swatem.

Owies, który podłaźnik sypał w izbie oznaczał snianie dobrobytu oraz symbolizował ukamienowanie św. Szczepana - w tym dniu owies święcono w kościele.

- Rozsypany przez podłaźnika owies leżał do pierwszego dnia pracującego, wówczas można go było pozmiatać - opowiada etnografka.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas