Przestali płacić podatki, bo to "wbrew Bożej woli"

​- Polegamy na błogosławieństwach, które daje nam wszechmogący Bóg. Oddajemy się jego woli, a nie siłom zewnętrznym, takim jak urząd skarbowy - powiedziało dwoje misjonarzy z Australii przed tamtejszym sądem. Sprawa dotyczy sporej sumy, które rodzeństwo Beerepoot winne jest państwu.

Zrezygnowali z płacenia podatków, bo było to wbrew ich przekonaniom. Sąd im uwierzył, ale i tak nałożył karę...
Zrezygnowali z płacenia podatków, bo było to wbrew ich przekonaniom. Sąd im uwierzył, ale i tak nałożył karę...123RF/PICSEL

Proces rozpoczął się 17 lipca. Oskarżeni: Fanny Alida Beerepoot i Rembertus Cornelis Beerepoo, dwójka misjonarzy, która w samym 2017 r. nie oddała fiskusowi należnych mu 930 tys. Misjonarze przekonują, że ich decyzja o wejściu z konflikt prawem jest nie tylko słuszna, ale i ma podłoże religijne.

Fanny Alida Beerepoot i jej brat płacili regularnie podatki aż do 2011 r. W wyniku pogłębienia się ich wiary doszli do wniosku, że oddawanie daniny w formie podatku innym ludziom jest niezgodne z wolą Bożą i... przestali to robić.

- Sami nic nie posiadamy, ponieważ wszystko należy do Niego. Oddawanie tego, co boskie innym ludziom to złamanie pierwszego przykazania. Jeśli odrzucimy jego nauki, spotka nas kara. Wypełniając Boski plan dostąpimy zbawienia - tłumaczyła Beerepoot.

Aby umocnić swój argument dodała:

- W tym kraju już widzimy skutki oddalenia się od Boga - to klątwy w postaci susz i niepłodności.

Przedstawiciele sądu mieli ciężki orzech do zgryzienia. Ostatecznie z ławy sędziowskiej padło oskarżenie i nakaz zapłaty nieco ponad 2,3 miliona dolarów australijskich.

Sędzia przyznał, że wierzy rodzeństwu, iż ich decyzja faktycznie ma podłożone religijne i nie jest wyłącznie cwaną próbą uniknięcia kary za niepłacenie podatków. Zaznaczył jednak, że nigdzie w Biblii nie ma wzmianki o tym, aby nie płacić podatków.

- W mojej opinii Święta Księga jasno rozgranicza sprawy boskie od ludzkich - podsumował sędzia Stephen Holt.

Rodzeństwu, na które nałożono - w przeliczeniu - ponad 6 milionów złotych kary pozostaje już chyba tylko modlitwa...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas