Pyłki? Duchy? Błąd optyki aparatu? Tajemnicze kule "orbs" na zdjęciach na całym świecie budzą emocje
Duchy czy zwykłe błędy fotograficzne? Tajemnicze kule wychodzą na zdjęciach ludzi na całym świecie. Sceptycy uważają je za zwykłe pyłki czy drobinki oświetlone błyskiem flesza. Niektóre zdjęcia są jednak intrygujące i trudno je w prosty sposób wyjaśnić.
Te dziwne, kuliste obiekty na zdjęciach zna absolutnie każdy, kto ma aparat fotograficzny. Wystarczy dokładnie przejrzeć wykonane fotografie, a na niektórych z nich dostrzeżemy intrygujące, jasne kule. W USA zostały nazwane obiektami typu "orbs" (tłum. - kule, sfery) i zainteresowano się nimi dopiero w latach 60-tych. Początkowo wszyscy posiadacze aparatów brali je za zwykłe błędy fotograficzne, które są winą niedoskonałości optyki aparatu. Wiadomo także, że powietrze nigdy nie jest idealnie czyste, lecz wypełniają je miliony unoszących się pyłków.
Osoby zajmujące się naprawą aparatów fotograficznych wielokrotnie były proszone o pomoc od szczęśliwych posiadaczy aparatów fotograficznych, gdyż na niektórych zdjęciach wychodzą jakieś "wkurzające, białe kule". Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie brał pod uwagę, że może to być coś więcej niż drobinka przenoszona powiewiem wiatru, która akurat szczęśliwie znalazła się przed obiektywem aparatu. Tu jednak pojawiła się wątpliwość. Skoro te drobinki są tak wszechobecne, to dlaczego wychodzą tylko na niektórych zdjęciach? I dlaczego przyjmują postać idealnych, okrągłych i białych kul?
Kule potrafią różnić się między sobą. Niektóre są bardzo przezroczyste, inne mniej. "Orbs" lubią pojawiać się w pobliżu ludzi.
Tragiczne wypadki, uroczystości religijne, cmentarze i prosektoria
Kule "orbs" są wszechobecne, ale szczególnie często wychodzą na zdjęciach wykonywanych w szczególnych miejscach czy sytuacjach. Przykładem mogą być fotografie tragicznych wypadków drogowych - nad wrakami samochodów unoszą się jasne kule.
Kolejnym miejscem, gdzie jest ogromne prawdopodobieństwo pojawienie się kul "orbs" są uroczystości religijne w kościele.
Kule "orbs" pojawiają się na uroczystościach religijnych wszystkich wyznań. Przykładem mogą być fotografie wykonane podczas spotkań wyznawców Buddyzmu.
Interesująca jest historia studentów medycyny, którzy kilka lat temu we Wrocławiu mieli zajęcia w prosektorium. Jedna z osób wykonywała zdjęcia. Była mocno zdziwiona, kiedy przeglądając zdjęcia na komputerze w domu na kilku z nich w pobliżu zwłok pojawiła się jedna (!), intrygująco wyglądająca kula.
Zdjęcia typu 'orbs' pojawiają się bardzo często podczas pogrzebów, a także w czasie innych uroczystości religijnych. Najbardziej efektowne zdjęcia kul typu "orbs" były wykonywane na cmentarzach, a także w miejscach religijnego kultu.
Ludzie zajmujący się badaniem kul "orbs" uważają, że te dziwne obiekty widzą zwierzęta. Zdarza się, że pies lub kot od dłuższego czasu podążają wzrokiem za czymś niewidocznym gołym okiem. Kiedy naszym milusińskim wykonanym zdjęcie, może okazać się, że jest na nim coś więcej.
Kolejną, fascynującą grupą zdjęć z obiektami typu "orbs" są te wykonywane pod wodą przez nurków. Takie zdjęcia wydają się przeczyć tezie, że są to pyłki gnane przez wiatr.
A jeśli to jakieś niewidoczne gołym okiem byty energetyczne?
Jednym z nielicznych ludzi na świecie zajmujących się kulami "orbs" jest profesor Klaus Heinemann, który jest zatrudniony na stałe w NASA. Sprawą zainteresował się dzięki żonie, która pokazała mu zdjęcia osób prowadzących medytacje. Na początku profesor uważał, że ma do czynienia z błędną interpretacją jakiegoś zwykłego zjawiska optycznego, ale po pewnym czasie sprawa się zaczęła komplikować. Profesor Heinemann zaczął rozpylać przed aparatem setki substancji (woda, kurz zebrany z podłogi itp.) i zauważył, że zdjęcia z prawdziwymi "orbs" różnią się bardzo od tych, które on wykonał w czasie eksperymentów. Swoje intrygujące doświadczenia opisał w książce "The Orb Project".
Dajcie spokój... zwykłe pyłki!
Sceptycy nie mają wątpliwości - to zwykłe zjawisko optyczne, a ludzie biorą sfotografowane drobinki kurzu błędnie za byty "z innego wymiaru". Niektóre firmy zdecydowały się nawet o "dziwnych kulach na zdjęciach" napisać w instrukcji do aparatu.
A co z filmami?
Można wyjaśnić mechanizm pojawienia się kul "orbs" na zdjęciach, ale o wiele większy kłopot jest z filmami, na których także widać te obiekty. Tu teoria "drobinki oświetlonej fleszem aparatu" nie sprawdza się. Przykładem zagadkowego filmu może być ten, który znajduje się w archiwum Fundacji Nautilus zajmującej się badaniem zjawiska "orbs". We wrześniu 2009 roku jedna z kamer monitoringu zarejestrowała pojawienie się dziwnej kuli nad modelem piramidy.
Film z kulą "orbs" pokazuje wyraźnie, że dziwny kulisty obiekt porusza się i wydaje się zachowywać w sposób inteligentny. Jest to jeden z najbardziej zdumiewających filmów z "orbs", które znajdują się w archiwum fundacji.
Oglądajmy uważnie zdjęcia z wakacji!
Kule "orbs" są wszechobecne. Jest więcej niż pewne, że każdy z nas na wykonanych przez siebie fotografiach doszuka się także takich dziwnych, jasnych kul. Dla osób wierzących w istnienie obiektów duchowych niewidocznych gołym okiem będą to "tajemnicze byty energetyczne", których natura jest nieznana. Dla pozostałych to zwykłe, banalne błędy fotograficzne i efekty niedoskonałości optyki aparatu. Zbliżają się wakacje, kiedy robimy w roku najwięcej zdjęć. Oglądajmy je uważnie, bo być może na niektórych z nich dostrzeżemy intrygujące, jasne kule. Duchy czy pyłki? Dla wakacyjnych zdjęć to zupełnie bez znaczenia.