Śmierć na Facebooku nie istnieje. Konta zmarłych osób nadal żyją w sieci

To bardzo trudny i wstydliwy temat dla użytkowników Facebooka. Śmierć użytkownika portalu społecznościowego nie oznacza, że jego konto znika. Liczba widmowych kont ludzi zmarłych zaczyna być coraz większym problemem. Do 2060 roku większość kont będzie należała do... "duchów".

Każdy zakładający konto na Facebooku jest przekonany, że będzie żył wiecznie. Podobnie jest z innymi portalami społecznościowymi - od lat wiadomo bowiem, że śmierć to coś, co zdarza się zawsze innym, ale nie nam. Tymczasem koniec życia przychodzi nagle, ale jak okazuje się to nie dotyczy kont na portalach społecznościowych. Użytkownicy kont nie zdają sobie sprawy, że liczba znajomych na ich profilu z każdym kolejnym rokiem jest coraz mniej aktualna przez wstydliwą kwestię rosnącej liczby kont nieżyjących już ludzi.

W Stanach Zjednoczonych opublikowano symulację sytuacji na portalach społecznościowych dotyczącą tego trudnego tematu. Wynika z niej, że do 2060 roku liczba zmarłych użytkowników portalu przewyższy liczbę żyjących. Do 2100 roku liczba profili "martwych kont" może osiągnąć astronomiczną liczbę. W zależności od tempa rozwoju platformy może istnieć od 1,4 do 4,9 miliarda kont osób osób, które od dawna nie żyją.

Reklama

Autorzy badania zapytali 2185 amerykańskich użytkowników Facebooka, czy wiedzą, co dzieje się z danymi wrażliwymi kont po śmierci osób, które je prowadzą. Odpowiedzi były zaskakujące. Ankieta YouGov wykazała, że 27 procent nigdy nie zastanawiało się nad tym problemem, 20 procent było przekonanych, że dziedziczy je rodzina osoby zmarłej, a 36 procent, że trafiają na zawsze do korporacji Marka Zuckerberga. Ponad połowa ankietowanych (52 proc.) kategorycznie stwierdziła, że nie życzy sobie udostępniania danych z konta na portalu społecznościowym po własnej śmierci.

Umierasz, a masz konto na Facebooku. Co wtedy?

Centrum pomocy Facebooka udziela porady dla osób, które chcą zabezpieczyć się przed tym problemem. Można wyznaczyć osobę zwanego opiekunem konta, która zmieni status konta na wskazujący na śmierć użytkownika ("In memoriam") albo trwale go usunąć. Oczywiście praktycznie nikt nie interesuje się tym problemem.

Facebook udziela także porady, co zrobić, jeśli zauważymy konto osoby zmarłej, a która przed śmiercią nie wyznaczyła nikogo do ewentualnej likwidacji konta. Wtedy wystarczy zdobyć dowód śmierci takiej osoby (nekrolog lub inny dokument), a także posiadać dowód pełnomocnictwa (testament, akt urodzenia, pełnomocnictwo lub tzw. list spadkowy).

Konto ze statusem "In memoriam" zgodnie z założeniem ma być miejscem, w którym znajomi i rodzina mogą dzielić się ze sobą wspomnieniami o zmarłej osobie. Nadanie kontu statusu "In memoriam" zabezpiecza je również przed zalogowaniem się do niego innej osoby. W centrum pomocy Facebooka istnieje informacja: "zgodnie z naszymi zasadami kontom zmarłych osób nadajemy status "In memoriam", jeżeli otrzymamy stosowny wniosek".

Cechy statusu konta "In memoriam":

  • Obok imienia i nazwiska na stronie profilu znajdują się słowa In memoriam.
  • Znajomi mogą dzielić się wspomnieniami na osi czasu zmarłej osoby, jeśli zezwalają na to ustawienia prywatności profilu "In memoriam".
  • Materiały udostępnione przez zmarłą osobę (np. zdjęcia i posty) pozostaną na Facebooku i będą widoczne dla odbiorców, którym zostały udostępnione.
  • Profile ze statusem "In memoriam" nie pojawiają się w propozycjach osób, które możesz znać, reklamach czy przypomnieniach o urodzinach.
  • Nikt nie może zalogować się na konto profilu o statusie "In memoriam".
  • Nie można modyfikować profili "In memoriam", do których nie przypisano opiekuna konta.
  • Strona z jednym administratorem, którego profilowi przyznano status "In memoriam", zostanie usunięta z Facebooka, jeśli Facebook otrzyma odpowiedni wniosek o nadanie statusu "In memoriam".

Ślad cyfrowy? Jest nieśmiertelny

Problem śmierci użytkownika i dalszego istnienia jego konta dotyczy wszystkich portali społecznościowych. W USA powstało nawet sformułowanie "ślad cyfrowy", który jest związany z każdą osobą, po śmierci której nadal istnieją dane wrażliwe w sieci www. 

Wraz ze starzeniem się społeczeństw uzależnionych od internetu powiększa się liczba kont osób zmarłych i jest to oczywiście proces nieuchronny. 

Praktyka pokazuje, że świat cyfrowy daje nam wszystkim pewien rodzaj "nieśmiertelności", o którym mogły tylko marzyć pokolenia tych, którzy żyli w czasach bez komputerów i dostępu do sieci.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Facebook | nie żyje | Media społecznościowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy