Strzelający kuzyn, czyli wasze chwile grozy

Każdy z nas przeżył w życiu chwile grozy. Dla jednego z naszych bohaterów było to zetknięcie z niszczycielskimi siłami gwałtownej burzy, dla innego doświadczeniem z pogranicza były, i nadal są, wizyty teściowej. Oto wasze historie, które zwyciężyły w konkursie "Łowców Grozy".

Gethin Jones...
Gethin Jones...Discovery Science

"W tym roku robię licencję na pilota samolotów ultralekkich" - pisze Piotr. I zdaje nam relację z pierwszego lotu, jaki odbył. "(...) Największym problemem było utrzymanie samolotu na jednym poziomie. Ciągle nami kołysało (...), wpadaliśmy w tzw. kominy, które tworzą się w powietrzu, gdy jest ciepło, co bardzo utrudnia prowadzenie samolotu. Kilka razy instruktor musiał przejąć prowadzenie, bo zbyt szybko zbliżaliśmy się w stronę ziemi... Gdy (...) wysiadłem z kabiny, byłem cały mokry - dosłownie. Zupełnie nie wiem, jak wygląda świat z lotu ptaka, bo nie miałem czasu go oglądać...".

Wizyta wystrzałowego kuzyna

"Nigdy nie zapomnę wakacji sprzed lat u wujostwa na wsi" - zapewnia RAFI. "Wujek był zapalonym myśliwym, trzymał więc w domu rozmaite strzelby i sztucery. Broń fascynowała mnie od zawsze, dlatego tak bardzo lubiłem tam jeździć. Kiedyś, miałem może 7 albo 8 lat, wujostwo odwiedził również jeden z moich nieco starszych kuzynów. I gdy zostaliśmy sami, zdjął ze ściany jedną ze strzelb. Nie wiem, gdzie znalazł nabój i kto nauczył go ładować - w każdym razie po chwili stał dumny z nabitą flintą".

Dziecko z bronią?! Nas też przeszły ciarki... Nie bez powodu. "Nagle do salonu wszedł wujek i wrzasnął: odłóż to!" - kontynuuje opowieść RAFI. "Przestraszony kuzyn pewnie odruchowo nacisnął spust. Pocisk przeleciał nad moją głową i poszybował przez okno - gdzieś do sadu. Huk, dym i świst kuli nad uchem - tego nie da się wymazać z pamięci..." - deklaruje nasz użytkownik. Wierzymy. Również w to, co na końcu swojej historii napisał RAFI: "Dziś mam do czynienia z bronią zawodowo. Nie zdziwi was chyba, gdy napiszę, że obchodzę się z nią wyjątkowo ostrożnie...". Nie dziwi...

Piotr podczas swojego pierwszego lotu.../fot. archiwum prywatne

My również mamy podobne lęki

Nigdy nie traciliśmy wiary w wasze poczucie humory. Nie dziwi nas więc, że i tym razem nas nie zawiedliście. Jak pisze Przemek - "Wyzwanie, nawet extremalne - jak się nie pokłócić z żoną?". Dodajmy - podczas... 9-godzinnej wędrówki po butikach, drogeriach i innych tego typu przybytkach. Humor, choć w nieco ciemniejszych barwach, nie opuścił również internautki o nicku M: "Moja chwila grozy? Przeżywam ją za każdym razem, gdy włączam telewizor. I zastanawiam się, co nowego wymyślili nasi politycy?.... Czas na chwilę szczerości: my również mamy podobne lęki...

Historię, która nas bezwzględnie ujęła, nadesłała na konkurs Betka. "(...) Miałam 15 lat, to były moje pierwsze samodzielne wakacje" - pisze. "Razem z paczką znajomych pojechaliśmy pod namiot nad jeziorem. Którego wieczoru cała ekipa poszła na spacer do lasu. Czułam się trochę gorzej, zostałam więc, by popilnować obozowiska. Zmierzchało, gdy usłyszałam rozbawioną, męską gromadę, która weszła na pobliski pomost. Pięciu starszych ode mnie chłopaków, widać było, że pijanych. Jeden z nich niósł na rękach małego pieska, a reszta głośno zastanawiała się... jak szybko utonie".

Betko - jesteś naszym idolem!

"Zerwałam się i wbiegłam na pomost, krzycząc, że tak nie można - czytamy dalej opowieść Betki. "Zaczęli rechotać i wrzucili psiaka do wody. Nie wiem, czy maluch by utonął, czy o własnych siłach dopłynął do brzegu. A może ci bandyci by mu na to nie pozwolili? Ubrana wskoczyłam do wody. Złapałam szczeniaczka i zaczęłam odpływać od pomostu, by wyjść na brzeg z dala od tych chłopaków. Wyzywali mnie, ktoś nawet rzucił kamieniem, a gdy wyszłam z wody, podbiegli do mnie. Pewnie dostałabym zdrowe lanie, na szczęście pojawiła się moja ekipa. Tamci się rozeszli, pies został ze mną. Przemoczony, wystraszony, ale cały".

W tym momencie odetchnęliśmy z ulgą... "Był ze mną przez sześć lat, aż do śmierci z powodu choroby" - pisze dalej Betka. "Uwielbiałam Tinę (tak dałam jej na imię), choć czasami, gdy na nią patrzyłam, przypominał mi się ten wieczór. Naprawdę, bardzo się wtedy bałam".

Betko, gratulujemy odwagi! Jesteś naszym idolem.

Oprac. Marcin Ogdowski

PS. Bezdyskusyjnym zwycięzcą naszego konkursu została Betka, nagrody przewidziane dla miejsc II-VIII otrzymają: Katarzyna Falanczyk, Piotr, Przemek, Twardziel, M, King i 21age. Nagrody za miejsca IX-XII trafią do: RAFI-ego, Romka, Moniki Kalisz i Adama.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas