Tajemnicze miejsca Dolnego Śląska. Ich nie ma w przewodniku

Dolny Śląsk to idealne miejsce dla osób, które szukają opuszczonych i zapomnianych obiektów. Mnogość świątyń czy pałaców związanych z kulturą niemiecką jest tu ogromna. Choć zniszczone, dalej urzekają nas swoim pięknem i niepowtarzalnym klimatem. Jedne obiekty mają więcej szczęścia ze względu na szanse renowacji, inne niestety dalej czekają.

Kościół ewangelicki w Żeliszowie

Ta XVIII-wieczna świątynia pełniła swoje funkcje do 1945 roku będąc w dobrym stanie. Lata 20. XX wieku to okres jej świetności, kiedy to zachwycała wszystkich swoim wnętrzem. Uważa się, że za projekt odpowiada niemiecki architekt Carl Gotthard Lands, który stworzył m.in. Bramę Brandenburską w Berlinie.

Kościół został wybudowany w latach 1796-1797 na planie elipsy o szerokości około 20 metrów i długości 30. Kilkadziesiąt lat później, w 1872 r. dobudowano w nim dzwonnicę z piaskowca bolesławieckiego. Koniec wojny to początek niszczenia obiektu. Po przesiedleniu zza Bugu miejscowa ludność prawdopodobnie nie była zbyt chętna do użytkowania kościoła mając w miejscowości świątynię katolicką. Ta ewangelicka była w międzyczasie magazynem, owczarnią albo doskonałym miejscem do zaopatrzenia w deski. 

Reklama

Warunki atmosferyczne i brak konserwacji również zrobiły swoje. Dach uległ znacznemu zniszczeniu a deszcz, wiatr i słońce, wpadając do środka, uszkadzały dodatkowo jego wnętrze

Obiekt w 2013 roku został przejęty przez fundację "Twoje Dziedzictwo", która od początku starała się zabezpieczyć i częściowo zrekonstruować go, korzystając zarówno z funduszy rządowych, jak też od prywatnych darczyńców.

Pałac w Bełczu Wielkim

Historia barokowego pałacu sięga XVIII wieku, kiedy jego właścicielem był Niemiec Graf von Kalkereuth. W kolejnych latach budynek zmieniał właścicieli, a w trakcie II wojny światowej przeszedł w ręce nazistów. Na początku XX wieku został przebudowany w stylu neogotyckim. Powstała w nim wtedy m.in. piękna klatka schodowa.

Budynek dalej funkcjonował, a starsi mieszkańcy Bełcza jeszcze pamiętają mieszczący się tu zakład i ośrodek wychowawczy dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo, który mieścił się tu do 1997 roku. 

Później pałac zaczął niszczeć co nie przeszkadzało właścicielowi obiektu. Można znaleźć zdjęcia pałacu z 2015 roku, kiedy jego stan był nieco lepszy.

Dużych zniszczeń dokonał pożar w 2016 roku, który zniszczył niemal cały zabytkowy dach. Prawdopodobnie było to podpalenie. Pałac szuka nowego właściciela i do tej pory nie ma informacji o pozytywnym rozwiązaniu tej sytuacji. 

Choć remont z pewnością pochłonie ogromną ilość pieniędzy, to warto przywrócić świetność temu pałacowi.

Pałac w Wojcieszowie Górnym

O historii tego pałacu można napisać książkę. Jeden z najstarszych obiektów w tym zestawieniu, renesansowy pałac wybudowany został w 1596 r. i do II wojny światowej był w rękach niemieckich rodzin. 

Choć w latach 30. XX wieku strawił go pożar, został szybko odbudowany. Ze względu na pośpiech nie obyło się bez pewnych uproszczeń w wyglądzie. Po wojnie należał do Uniwersytetu Łódzkiego, następnie PGR z Ptaszkowa i innych instytucji związanych z hodowlą. Ostatni remont przeszedł w latach 80. XX w. 

W latach 90. był w rękach prywatnych, jednak ze względu na zadłużenia właściciela nieruchomość przejął komornik i zlicytował.

Były nadzieje na renowację pałacu w 2012 roku, kiedy nowy właściciel, w porozumieniu z konserwatorem zabytków rozpoczął prace. 

Ostatecznie skończyło się to w sądzie, a właściwie konserwator powiadomił prokuraturę, bo "renowacja" tak naprawdę polegała na jeszcze większym zniszczeniu obiektu. Sprzedano wartościowe balustrady, usunięto elewację, tynki, a dodatkowo nie zabezpieczono go przez zniszczeniem i kradzieżą. 

Wyrok... 8 miesięcy pozbawienia wolności i 15 tys. zł grzywny. Ostatni nabywca jest ponoć zdeterminowany, aby odbudować pałac. Ciekawe, co z tego wyniknie.

Pałac w Piotrkowicach

Jego budowę ukończono w 1693 roku. Choć nie można go obecnie zwiedzić w środku, gdyż jako własność prywatna jest ogrodzony, warto go zobaczyć chociaż z daleka. 

Jego wygląd urzeka. Wybudowany w stylu renesansowym został poddany barokizacji w 1693 roku. Po przejęciu przez państwo polskie po II wojnie światowej niewiele się tu działo. Przez pewien czas mieściła się w budynku szkoła, później jednak stał w dużej mierze nieużytkowany. Obecny właściciel dokłada starań, by uratować zabytek.

Ważną inwestycją było położenie nowego dachu, dzięki czemu woda przestała zalewać budynek. Jednak to kropla w morzu potrzeb. Ale jest nadzieja i warto trzymać kciuki za odbudowę, ponieważ pałac, ze względu na fasadę jest przedstawiany jako jedna z najwybitniejszych realizacji barokowych w Europie Środkowej.

Pałac w Bobrowie

To według niektórych, jeden z najpiękniejszych obiektów, jakie możemy zobaczyć w okolicy. Jego historia sięga XV wieku.

Podczas II wojny światowej w rezydencjach zaczęto lokować obozy niemieckie. Na terenie Kotliny Jeleniogórskiej wybrano dwa obiekty. W Wojanowie byli zakwaterowani więźniowie, którzy pracowali przy produkcji papieru w Dąbrowicy. W Bobrowie umieszczono 300 jeńców pochodzących z Polski. W 1943 roku hrabia von Sierstorpff odstąpił pałac państwu. Umieszczono tu wtedy szkołę sportową Sturmabteilung.

Po wojnie obiekt zmieniał właścicieli, a obecnie jest w rękach prywatnych. Z niecierpliwością czekamy na jego renowację, która przywróci mu dawny bajowy wygląd.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dolny Śląsk | SEO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy