To Darwin wykończył wilkołaka

Jeszcze nie tak dawno prawdziwym postrachem podróżnych był... wilkołak. Co się stało, że po wiekach lęku graniczącego z czcią, w ciągu ostatnich 150 lat jego popularność bardzo zmalała na korzyść Wielkiej Stopy, yeti czy innych, przypominających małpę potworów?

Taki wilkołak raczej nikogo nie przestraszy...
Taki wilkołak raczej nikogo nie przestraszy...Getty Images/Flash Press Media

Od wilkołaka do Wielkiej Stopy

Amerykanin przedstawi swoje wnioski na dorocznym spotkaniu Brytyjskiego Towarzystwa Historii Nauki w Leicester. Wykład ubarwi dziełami sztuki z różnych okresów, ilustrując w ten sposób przekształcenie, by uniknąć pechowego dla hybrydy człowieka i psowatych słowa "ewolucja", wilkołaka w Wielką Stopę.

W świetle teorii ewolucji istota tego rodzaju nie miała, niestety (lub stety), racji bytu. Połączenie przedstawicieli naszego gatunku z małpami było zaś o wiele bardziej prawdopodobne. Nic więc dziwnego, że od końca XIX wieku pojawiało się coraz mniej opowieści o spotkaniu z wilkołakami i stały się one istotami uznawanymi za fikcję czy element ludowych wierzeń.

Ludzie-zwierzęta - fenomen psychiatrii

W przeszłości wilkołak występował w wielu mitologiach, na przykład germańskiej i słowiańskiej. Opisywano go jako człowieka, który przemienia się podczas pełni w wilka. Taki los, to skutek rzucenia przez kogoś uroku bądź ukąszenia przez wilkołaka.

Pełnoprawnie likantropia przetrwa na pewno w psychiatrii, ponieważ z powodu Darwina nie znikną ludzie, którzy są głęboko przekonani, że zmienili się w zwierzę. Chorzy nie tylko naśladują wydawane przez nie odgłosy, ale odzwierciedlają też zachowanie, a czasem wygląd.

Sasquatch - symbol buntu naszych czasów

Z teorią Regala nie zgodziłby się Joshua Buhs, autor książki pt.: "Wielka Stopa: życie i czasy legendy". On z kolei uważa, że małpolud stał się w XX wieku tak popularny dzięki robotnikom, którzy widzieli w nim uosobienie nieokiełznanej męskości oraz ostoję autentyczności. W wyniku nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń Sasquatch alias Wielka Stopa miał zyskać status ikony i symbolu buntu naszych czasów.

Kto zatem ma rację i jakiemu zjawisku zawdzięczamy wszechobecność Wielkiej Stopy, który wyziera ostatnio nawet z reklamy?

Anna Błońska

Kopalnia Wiedzy
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas