Weterynarze uratowali pytona. W jego brzuchu utkwił pantofel

Chudy, czyli kowboj z "Toy Story", po pociągnięciu za sznurek mówił: "w moim bucie jest wąż". W tym przypadku właściciel gada, gdyby taki był, mógłby wykrzyczeć: "w moim wężu jest… but".

Wąż uratowany przez weterynarzy z HerpVet / fot: Facebook
Wąż uratowany przez weterynarzy z HerpVet / fot: Facebookmateriały prasowe

Pod koniec marca do kliniki weterynaryjnej HerpVet w australijskim Mount Ommaney trafił pyton dywanowy. Gad miał sporych rozmiarów zgrubienie na swoim cielsku.

Pyton na terenie posesji

Lekarze zrobili rentgen, żeby sprawdzić, co takiego zalega mu na żołądku. Jakież musiało być ich zdziwienie, kiedy okazało się, że wąż połknął... pantofla.

Pyton został uśpiony i przeszedł operację. Weterynarze usunęli z jego wnętrza but, a następnie starannie zaszyli. Zwierz dostał również lekarstwa i środki przeciwbólowe. Potem czekała go krótka rekonwalescencja.

Węża do kliniki przywieźli Norman i Sally Hill, profesjonalni łapacze groźnych dla ludzi gadów. Chwilę wcześniej otrzymali zgłoszenie od starszego pana, który zauważył na terenie swojej posesji pytona.

Poszukiwania pantofla

Co ciekawe, mężczyzna od trzech dni szukał... pantofla. Przed pójściem spać tradycyjnie ułożył obuwie tuż obok łóżka. Rano odkrył, że para jest niekompletna.

"Wiele dostajemy dziwnych apeli o pomoc, ale z czymś podobnym jeszcze się nie spotkaliśmy" - powiedziała lokalnym mediom Sally Hill.

Wąż najpewniej skusił się na pantofla ze względu na zapach, jaki musiał w nim zostawić jakiś gryzoń, czyli stały punkt w menu pytonów.

"Żywy próg zwalniający" / fot: Cameron Watt (Caters News)
"Żywy próg zwalniający" / fot: Cameron Watt (Caters News)
"Żywy próg zwalniający" / fot: Cameron Watt (Caters News)
"Żywy próg zwalniający" / fot: Cameron Watt (Caters News)
+2
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas