Z mercedesa została miazga. Rozjechał go za złe parkowanie!
Jak zdyscyplinować niesfornych kierowców, na których nie działają żadne odstraszacze? Najlepiej terapią szokową! Tak najwyraźniej uznał burmistrz Wilna, który ku przestrodze rozjechał zaparkowany w nieprawidłowym miejscu luksusowy samochód.
Stolica Litwy to miejsce, w którym wielu kierowców nic nie robi sobie z zakazów parkowania. Do najbardziej bezczelnych należą posiadacze luksusowych wozów, którzy czują się absolutnie bezkarni. Arturas Zuokas postanowił wysłać czytelną wiadomość, że takie zachowanie nie będzie dłużej tolerowane.
Ale zamiast wywiadu dla prasy, czy obwieszczenia na urzędowych stronach, zrobił coś o wiele bardziej radykalnego. Po prostu rozjechał źle zaparkowanego mercedesa potężnym, opancerzonym transporterem, pamiętającym jeszcze czasy Związku Radzieckiego.
"W ostatnich dniach wiele drogich samochodów nielegalnie parkuje dokładnie w tym samym miejscu. To Rolls-Royce i Ferrari. Co miasto ma zrobić z kierowcami, którzy myślą, że są ponad prawem?" - pyta polityk i sam sobie odpowiada: "Wygląda na to że czołg jest najlepszym rozwiązaniem!".
Jak widać na filmie, Zuokas osobiście nadzorował całą operację podczas gdy maszynę prowadził jeden z jego przyjaciół. Miażdżąc z satysfakcją źle zaparkowaną limuzynę, wysłał czytelny sygnał, że nadchodzi zerowej tolerancji dla złego parkowania!
"To stanie się, jeśli zaparkujesz nielegalnie swój samochód" - wykrzykuje do kamery.
Po chwili, ze sklepu obok wychodzi mężczyzna w białej marynarce i ze zdziwieniem spogląda na zniszczonego mercedesa. Burmistrz podaje mu rękę i mówi: "Następnym razem zaparkuj prawidłowo". Zdziwiony mężczyzna tylko potrząsa potakująco głową.
Na szczęście cała ta akcja była wyreżyserowana, a samochód został zakupiony specjalnie po to, by rozwałkować go w spektakularny sposób. Ale sygnał poszedł w świat i od teraz wielu litewskich kierowców z pewnością dwa razy przemyśli, zanim porzuci swój samochód byle gdzie na ulicach Wilna...