Zaginiona butelka wódki wzburzyła miasto

Wódka w Rosji upadła. A dokładniej pomnik wódki, który władze miasta Głazow kazały usunąć.

W mieście leżącym w Republice Udmurckiej został zburzony pomnik wódki, który został postawiony tam 13 lat temu, podała rosyjska agencja Interfax.

Według zastępcy burmistrza miasta do spraw polityki społecznej Aleksandra Rachkowa stało się tak na wniosek Komisji Antymonopolowej.

Pomnik przedstawiający butelkę wódki został ustawiony, aby uczcić setną rocznicę istnienia miejscowej gorzelni. Jednak członkowie Komisji stwierdzili, że jest to zwykła reklama, która namawia do picia alkoholu.

Decyzję poparła miejscowa cerkiew, która od lat wspiera działania Komisji.

Reklama

Pomnik został rozebrany 31 stycznia, jednak dopiero teraz miasto poinformowało, co się tak naprawdę z nim stało. Do tej pory mieszkańcy miasta sądzili, że został skradziony i sprzedany na złom.

Co dziwniejsze politycy z Głazowa sami sobie zaprzeczają. Szefowa Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta, Olga Mikriukowa poinformowała, że Komisja Antymonopolowa nie miała nic wspólnego z usunięciem pomnika.

Według niej butelka zwyczajnie szpeciła krajobraz dlatego została usunięta i teraz znajduje się na terenie gorzelni.

Nie wiadomo co obecnie dzieje się z butelką, a władze fabryki odmawiają komentarzy.

Rosyjscy dziennikarze śmieją się, że butelka w Głazowie przeszkadzała całej władzy, ale nikt nie chce się teraz przyznać do usunięcia świętości. Natomiast pomnik automatu Kałasznikowa w Iżewsku, mimo że jest reklamą nie przeszkadza nikomu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | wódka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy