Zima nie daje spokoju. Śnieg spadł nawet na Saharze...
Zima dotarła już chyba do każdego zakątka naszej planety. Nie lada zdziwienie przeżywają także mieszkańcy miasta Ain Sefra w Algierii, gdzie przez kilka nocy notowano temperatury poniżej zera. I choć mróz to ostatnie, co kojarzy się z Afryką, to akurat nie on jest powodem największego zamieszania. Oprócz typowo europejskiego chłodu położone na terenie Sahary Ain Sefra nawiedził także śnieg.
Ogromny ocean piasku, krajobraz usłany po horyzont wydmami i... zaspami śniegu. To nie jest typowy widok, który staje przed oczami, gdy pomyślimy o największej pustyni świata. A jednak. Zima co prawda trochę się spóźniła, ale ku powszechnemu utrapieniu, nadrabia intensywnością i udowadnia, że potrafi zaskoczyć nie tylko polskich drogowców.
Mieszkańcy algierskiego miasta Ain Sefra przyzwyczajeni są raczej do suchego i piaszczystego krajobrazu. Z drugiej strony nie jest im obcy chłód, gdyż pomiędzy grudniem a lutym w tamtych rejonach robi się naprawdę zimno.
Zimno jak na warunki saharyjskie oczywiście, bo średnia temperatura w zimie to około 14 - 15 stopni w skali Celsjusza (w lecie dochodzi do prawie 40). Do śniegu przyzwyczajeni nie są.
Nie jest to pierwszy taki przypadek - Ain Sefra w ciągu ostatnich 42 lat widziało śnieg cztery razy: w 1979, 2017, 2018 i obecnie. Opady cztery lata temu były sporym wydarzeniem, bo przytrafiły się po trwającej kilkadziesiąt lat przerwie.
Śnieg w Algierii nie jest co prawda codziennością, ale tamtejsi mieszkańcy mówią w tym roku, jak na razie, o "śnieżku". Dotychczasowe opady nie zdemolowały bowiem okolicy jak śnieżyca z 1979, która sparaliżowała część kraju albo gęste opady z 2017, po których zaspy sięgały nawet metra wysokości. Niemniej zdjęcia zaśnieżonej Sahary zdziwią zapewne niejednego.
Biały puch pokrył także pustynne tereny w Maroko. Podobne widoki oglądają mieszkańcy rejonów oddalonych nieco bardziej na wschód, leżących na terenach Azji, bo wieści o opadach docierają także z pustyni Ar-Rab al-Chali na Półwyspie Arabskim.