Żubry w Bieszczadach policzone. Rekordowa liczba zaskoczyła leśników
Populacje żubrów najczęściej są kojarzone z Puszczą Białowieską, gdzie żyją pod czynną ochroną na terenie parku narodowego. Jednak warto wspomnieć o drugiej największej gromadzie tych zwierząt, która zamieszkuje bieszczadzkie lasy. Tegoroczne liczenie dzikiej zwierzyny przyniosło zaskakujące wyniki w południowo-wschodniej Polsce. Kolejny rok z rzędu populacja największych europejskich ssaków lądowych osiągnęła rekordowy pułap.
Zeszłoroczny monitoring żubrów w Bieszczadach wykazał, że żyje ich dokładnie 677, z czego dziewięć w zagrodzie pokazowej w Mucznem. W 2021 roku liczebność zwierząt wzrosła do aż 719 osobników, spośród których 12 zamieszkiwało ww. zagrodę.
Liczenie dzikiej zwierzyny prowadzi się rokrocznie i odpowiedzialnymi za to są konkretne jednostki administracyjne Lasów Państwowych opiekujące się danym terenem. Jak informuje Marek Malecki, dyrektor krośnieńskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, inwentaryzacja populacji tych zwierząt jest im powierzona w ramach projektu kompleksowej ochrony żubrów.
Badanie liczebności jest przeprowadzane bardzo dokładnie. Trwa ono jeden dzień, najczęściej w marcu. We wszystkich jednostkach łącznie z gruntami prywatnymi zwierzęta są zliczane jednocześnie.
Gdzie zatem możemy spotkać żyjące na wolności żubry? Ich stada najczęściej bytują na terenie nadleśnictw Baligród, Cisna, Komańcza, Lesko, Lutowiska i Stuposiany, które obejmują południowe obszary powiatów leskiego, bieszczadzkiego i sanockiego.
Inwentaryzacja prowadzona przez leśników wykazała, że największa populacja zamieszkuje okolice Baligrodu. Jest to dokładnie 291 żubrów żyjących w 13 grupach. Największe stado obejmuje aż 60 osobników!
Takie wyniki bardzo cieszą leśników, którzy uważają bieszczadzką populację żubrów za zdrową i niezagrożoną. Niestety z obecności tych ogromnych ssaków nie mogą się cieszyć wszyscy.
Gęsta populacja żubrów powoduje niestety ogromne szkody w uprawach rolnych oraz w lasach. Kwoty odszkodowań z tytułu strat wciąż rosną. Ostrzega się również, że coraz większa liczebność ssaków może zagrażać trwałości bieszczadzkich drzewostanów.
Wg naukowców liczne stada żubrów są także narażone na epidemie różnych chorób. Do najczęściej występujących należą gruźlica i telazjoza, czyli choroba wywoływana przez nicienie przenoszone przez owady. Powoduje ona ślepotę, w wyniku której dany osobnik staje się agresywny, niekiedy dokonuje autoamputacji gałki ocznej, a niejednokrotnie z powodu niewidzenia zabija się uderzając o drzewa.
Od 2020 roku decyzją Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska zezwolono na odstrzał sanitarny do kilkunastu sztuk bydła rocznie. Ponadto podczas inwentaryzacji odnaleziono także resztki innych żubrów, które padły z powodu ww. chorób, a nawet jednego osobnika zabitego przez niedźwiedzia.
Polskie stada żubrów wydają się na tyle stabilne i odporne na zmiany środowiska, że w minionych latach niektóre osobniki były wysyłane do innych krajów, m.in. do Bułgarii i Rumunii. Celem tego typu działań jest zasilenie osłabionych i wymierających populacji w innych częściach Europy.