Chce, by mówiono o nim "wysoki"
Wychodzi, kiedy ona zaczyna sprzątać. Nie wybaczyłby, gdyby kupiła pekińczyka. Ale poza tym, dla ukochanej ma nieprzebrane pokłady cierpliwości. Łukasz Zagrobelny o byciu we dwoje.
musiałbym kupić sobie komórkę, która miałaby mocną baterię. Żeby szybko się nie wyładowała. Kobiety godzinami rozmawiają przez telefon. Wszystko, co można powiedzieć w kilka minut, wam zajmuje godzinę.
Komplement, który chciałbym od niej usłyszeć...
Kiedyś idę ulicą, widzę błysk w oczach dwóch dziewczyn i słyszę: "Patrz, Zagrobelny", na co druga: "No co ty, za niski". Chciałbym wreszcie, żeby powiedziała: "Jaki jesteś wysoki".
Zadedykuję dla niej piosenkę...
Ja tu zostaję z mojej nowej płyty. Zostaję i to na długo (śmiech).
Dla miłości mógłbym nawet...
nauczyć się języka chińskiego w dialekcie północno-wschodnim, zrozumieć fizykę jądrową lub wreszcie nauczyć się gotować.
Nigdy nie przyznałbym się jej...
że w czasie studiów miałem zajęcia z rytmiki i musieliśmy ćwiczyć w czarnych obcisłych rajtuzach i baletkach... Mało estetyczny widok.
Głupieję, gdy ona...
zaczyna śpiewać. Bo nie potrafi. Ale kiedy patrzę na zapał w jej oczach, nie potrafię powiedzieć: przestań, choć moje wrażliwe uszy cierpią.
Nie chciałbym od niej usłyszeć...
chrapałeś... Nie chciałbym kiedyś skończyć jak gość z piosenki: "Zabiłam drania, chrapał dziś".
Mój sposób na nią...
"Oj już przestań, przecież tylko żartowałem", mówię. Prawie zawsze działa. A jeśli nie... Na przeprosiny kupuję bukiet. Kilka kwiaciarek sporo już na mnie zarobiło. Ostatnio korzystam z Kwiatów na telefon. Kwiaty działają lepiej niż słowo "przepraszam".
W sobotę oczekuję od niej...
że powie: "Dziś odpuścimy sobie zakupy".
Deser dla niej przyprawiłbym...
Nie ma takiej szansy, że ona zje deser.
W jej torebce denerwuje mnie...
Nic mnie nie denerwuje. Każdy ma przy sobie to, czego najbardziej potrzebuje. Widocznie ona potrzebuje znacznie więcej.
Kobieta wzrusza mnie...
gdy płacze. Jest taka twarda, a czasem rozklei się z powodu błahostki, choćby sceny w filmie.
Wkurza mnie, gdy...
Jest taki kawał: mąż i żona szykują się do wyjścia. Gdy są już gotowi, żona pyta męża: "Kochanie, nie ogoliłeś się?". Mąż: "Ależ ogoliłem, ale już jakiś czas temu, gdy ty zaczynałaś się szykować".
Wychodzę, kiedy ona...
zaczyna robić porządki.
Wierność jest trudna, bo...
jest nudna (śmiech).
Nie lubię, gdy ona pyta...
"O której będziesz?". Zawsze odpowiadam: "Nie wiem, jak wrócę, to będę".
Szeptem powiedziałbym jej...
"Ale ten film jest beznadziejny, chodźmy stąd".
To ona nauczyła mnie...
że nie ma sytuacji bez wyjścia, że rozpacz nie trwa wiecznie. Pamiętam, jak ojciec po 27 latach małżeństwa zostawił mamę dla innej. Mama strasznie to przeżyła, to był dla niej największy cios w życiu. Widziałem, jak bardzo cierpiała. A mimo to stanęła na nogi. Zmieniła całkowicie swoje życie, wyprowadziła się z Polski, wyszła ponownie za mąż i znów jest szczęśliwa.
Największy zakręt w moim życiu...
Mam nadzieję, że już za mną.
Pierwsze wrażenie - cud, drugie - pomyłka, ja wtedy...
staram się wyjść z tego z twarzą (śmiech).
W związku najbardziej boję się...
dnia, w którym będziemy siedzieli obok siebie jak dwoje obcych ludzi. W którym zorientuję się, że nasze sprawy kompletnie przestały mnie obchodzić. Bo to oznacza koniec związku.
Nigdy nie wybaczyłbym jej...
gdyby kupiła pekińczyka.
Pamiętam, gdy usłyszałem: "To już koniec"...
Czasem to komfortowa sytuacja, kiedy sam chcesz zakończyć znajomość, a nie wiesz, jak to zrobić. Ale bywało, że takie słowa mocno zabolały.
Wysłuchała Beata Biały
Twój Styl 4/2012