Człowiek-negatyw! Jego skóra jest grafitowa
Gdy pierwszy raz trafiamy na jego Instagram, mamy wrażenie, że koleś do wszystkich zdjęć użył filtra "negatyw". Jednak tak wcale nie jest. Adam Curlykale naprawdę wygląda jak naświetlona filmowa klisza...
Skóra wytatuowana na szaro, zmieniony kolor oczu, włosy, brwi i zarost zafarbowane na siwo - trzeba przyznać, że nowy image Polaka o obcobrzmiącym przydomku to dość spójna koncepcja i nie ma tu miejsca na przypadek.
32-latek swój pierwszy tatuaż zrobił sobie w wieku 20 lat. Na ramieniu wytatuował słowa "ja jestem". To był jednak tylko początek transformacji, jaką przeszedł przez ostatnie dwanaście lat. Dziś ma wytatuowane 99 procent powierzchni ciała. Co z pozostałym jednym procentem? Adam twierdzi, że chce pozostawić go nietkniętym i utrzymać w tajemnicy.
W wielu przypadkach tatuaże związane są z osobistymi przeżyciami. I tak jest również u Adama. Gdy miał 22 lata wygrał ciężką batalię z rakiem. Agresywna chemioterapia odbiła jednak spore piętno na jego ciele.
Miesiące leczenia sprawiły, że jego skóra częściowo straciła pigment. Innymi słowy, Curlykale stopniowo zaczął przemieniać się w... albinosa. Chłopak twierdzi, że mieszkając w Polsce spotykał się z brakiem akceptacji, co sprawiło, że w końcu sam przestał akceptować własne ciało. Popadł w depresję, cierpiał na zaburzenia odżywiania, usiłował popełnić samobójstwo. I gdy dobił do dna, pojawiły się tatuaże...
"To tatuaże pozwoliły mi odkryć się na nowo. Stałem się piękny dla samego siebie. Projektuję je sam, ponieważ to moje ciało i mam specyficzną jego wizję. Robię to krok po kroku. Życie jest krótkie i przestałem się martwić, co stanie się jutro. Życie jest tu i teraz" - opowiada.
Dziś Adam określa siebie samego jako blogera i "YouTubera mimochodem". Jest też psychologiem rodzinnym i kosmetologiem tatuażu, pracuje też jako alternatywny model. Zdrowo się odżywia, jest na wegańskiej diecie.
Jego konto na Instagramie zrobiło się ostatnio dosyć popularne i wywołało małą sensację poza granicami Polski. Adam udzielił wywiadu m.in. brytyjskiemu tabloidowi "The Sun".
"Mój ulubiony kolor to od zawsze był szary i to w różnych odcieniach i tonacjach. Dlatego właśnie moja skóra jest grafitowa" - wyjaśnia na łamach gazety Adam swoją widowiskową przemianę w człowieka-negatyw.
"Umrę spełniony jako ktoś, kto nie bał się ryzykować. Ktoś, kto żył niezależnie od cudzych opinii, za to w harmonii z samym sobą" - podkreśla.