Jak odzyskuje się skradzione samochody
Kominiarki, kevlarowe hełmy, kamizelki kuloodporne, broń palna i samoloty wykorzystywane w akcjach. To nie amerykański SWAT, ani polski GROM. Tak wygląda codzienność grupy poszukiwawczej, która odzyskuje skradzione pojazdy objęte monitoringiem.
Akcja poszukiwawcza techników Gannet Guard Systems odbywa się według ściśle określonej procedury. Nie ma w niej miejsca na gorączkowe, nieprzemyślane działania i omijanie schematów oraz procedur. Zanim ostatecznie grupa wraz z policją przechwyci skradziony pojazd, uruchomiony zostaje łańcuch działań angażujący wielu pracowników oraz technologię działającą w służbie monitoringu.
By odnalezienie skradzionego samochodu było możliwe, musi on zostać wyposażony w moduł namierzający. Urządzenia wykorzystują dwie technologie namierzania - GPS i radiową.
- Zwiększa to dokładność odczytów i szybkość reakcji, a jednocześnie daje pewność, że nawet jeśli złodzieje wykorzystają zagłuszarki sygnału satelitarnego, co zdarza się coraz częściej, to auto i tak zostanie namierzone" - mówi Interii Dominika Włodarczyk z Gannet Guard Systems.
By firma mogła rozpocząć działania, klient, którego pojazd wyposażony w moduł zaginął, powinien zgłosić ten fakt zarówno policji, jak i firmie monitorującej. Po przyjęciu informacji, specjaliści z Gannet Guard Systems natychmiast przystępują do akcji (centrala działa 24/7). Dyżurny kontaktuje się ze służbami mundurowymi i podejmuje z nimi współpracę.
Wtedy zostaje także uruchomiona pełna procedura. Polega ona na weryfikacji w systemie elektronicznym danych związanych ze zgłoszeniem kradzieży, w tym numeru modułu umieszczonego w pojeździe i aktywności baterii. Jeżeli wymogi formalne zostaną spełnione, zorganizowana zostaje grupa radionamiarowa, której celem jest odszukanie pojazdu.
Taktyka działania opiera się na danych, które firma uzyskuje od poszkodowanego. Są to m.in. informacje o miejscu kradzieży, czasie kiedy stwierdzono zaginięcie pojazdu oraz możliwą godzinę jego zniknięcia. Pozwala to grupie techników na przyjęcie pewnej strategii.
W zależności od złożoności sytuacji oraz okoliczności, operatorzy wykorzystują w swoich działaniach jedynie samochody lub, gdy od kradzieży upłynęło sporo czasu i namierzany pojazd miał szansę znacznie się oddalić, grupa poszukiwawcza decyduje się na wykorzystanie samolotu radionamiarowego, którego zasięg jest większy niż załóg mobilnych korzystających z aut. W szybszym czasie dokonuje on penetracji większej powierzchni kraju, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć auto.
Wykorzystując zaawansowane narzędzia geolokalizacyjne technicy są w stanie podać informacje dotyczące położenia pojazdu z dokładnością do kilku centymetrów. Gdy mają pewność co do tego, gdzie ukryto skradzione mienie, kontaktują się z policją i we współpracy z mundurowymi wkraczają na posesję czy do obiektu - interwencja jest możliwa tylko w asyście funkcjonariuszy.
Praca operatorów często bywa niebezpieczna. Zdarza się, że policjanci biorący udział w akcjach wraz z operatorami są zmuszani do użycia broni palnej ze względu na zagrożenie życia. Dlatego też wyspecjalizowani technicy firmy monitorującej mają na wyposażeniu kamizelki kuloodporne, hełmy kevlarowe oraz pistolety.
"Musieliśmy interweniować w miejscu, gdzie akurat trwał demontaż skradzionych samochodów. Było to dynamiczne, siłowe wejście, bo przestępcy zabarykadowali się od środka, uniemożliwiając wejście na teren garażu. Zupełnie inaczej niż dotychczas, zamiast forsować drzwi, podjęliśmy decyzję o wybiciu dziury w ścianie obitej blachą" - opowiada Mirosław Marianowski z Gannet Guard Systems.
"Nie wiedzieliśmy, co czeka nas po drugiej stronie i czy przestępcy nie są uzbrojeni. Na szczęście nie stawiali oporu i poddali się natychmiast po pojawieniu się w pomieszczeniu policji i operatorów z Gannet Guard Systems. Byli w szoku. W zasadzie pewnie postąpiłbym tak samo gdybym zobaczył, że ktoś przebija się do garażu przez ścianę" - śmieje się Marianowski.
Równie zaskakujących historii nie brakuje. Podczas jednej z akcji mających na celu odzyskanie skradzionego samochodu okazało się, że na terenie posesji, gdzie pojazd był przechowywany przez złodziei, znajduje się... uprawa marihuany.
"Upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu - auto wróciło do właściciela, a przy okazji zgarnięto plantatorów" - dodaje.
Zdarza się, że w ramach namierzania jednego samochodu Gannet Guard Systems znajduje kilka pojazdów. Taka sytuacja miała miejsce niedawno, kiedy operator dyżurny otrzymał informację, że z posesji jednego z klientów zostały skradzione dwa auta: Toyota Land Cruiser zabezpieczona systemem GanTrack i Kia Sportage pozbawiona tego rozwiązania. Po podjęciu akcji poszukiwawczej, która zakończyła się sukcesem, oba pojazdy zlokalizowano w tym samym punkcie.
"Gdy o godzinie 6 rano weszliśmy do garażu, w którym według naszych danych znajdował się skradziony pojazd, znaleźliśmy dwa kompletne auta - Land Cruisera i Sportage - oraz masę części z innych pojazdów. Można powiedzieć, że poszkodowany odzyskał dwa samochody dzięki jednemu zabezpieczeniu" - wyjaśnia Marianowski.