Jan Vormann: Klockami Lego naprawił ponad 40 miast

Jeżdżąc po całym świecie zawsze ma przy sobie duńskie klocki. Ten niemiecki artysta używa ich do... naprawia świata. Jego zajęcie może nie jest do końca poważne, ale to dzięki niemu na wielu twarzach pojawia się uśmiech.

Jedna z "prac" Jana Vormanna
Jedna z "prac" Jana Vormannamateriały prasowe

Słowa "naprawia" nie użyliśmy przypadkowo. Vormann używa LEGO jako budulca służącego do naprawy zniszczonych budynków, pomników i innych obiektów użyteczności publicznej.

Przez ostatnie sześć lat zdołał on już "ocalić" w ten sposób ponad 40 miast na całym świecie! Nowy Jork, Paryż, Zurych, Amsterdam, Belgrad, Wenecja, Santiago i Tajpej - to tylko niektóre z "uleczonych" miejsc.

Jan Vormann na swoje cele obiera głównie ważne, choć zaniedbane, budynki  lub też te, które w przeszłości nie kojarzyły się zbyt dobrze. Przy pomocy kolorowych klocków chce on sprawić, by ludzie zapamiętali je inaczej.

- Używając klocków sprawiam, że współczesność staje się bardziej kolorowa. Wszyscy na świecie myślą o Lego tak samo. Cieszę się, że to coś, co jest dla nas wspólne - powiedział artysta w wywiadzie dla magazynu Hi Fructose.

Jan Vormann twierdzi, że Lego to "język" zrozumiały na całym świecie
Jan Vormann twierdzi, że Lego to "język" zrozumiały na całym świeciemateriały prasowe

W ten sposób próbował on naprawić chociażby dworzec kolejowy w Berlinie, z którego wysyłano Żydów do obozów zagłady. Vormann chciałby, aby to miejsce pamiętane było przez ludzie nie tylko ze względu na czarne karty z jego historii.

Do pomocy artysta często angażuje lokalnych studentów lub całe rodziny. Klocki Lego jako "uniwersalny język" świetnie nadają się zarówno do budowania brakujących elementów budowli, jak i relacji międzyludzkich.

Jedno z dzieł Jana Vormanna
Jedno z dzieł Jana Vormanna
Jedno z dzieł Jana Vormanna
Jedno z dzieł Jana Vormanna
+4

Vormanna przy pracy można zobaczyć między innymi w filmie dokumentalnym "Beyond the Brick" traktującym o klockach Lego i ich entuzjastach. Niektórzy jego działalność nazywają lego-bombingiem, co ma nawiązywać do nielegalnych "wrzut" grafficiarzy. Jan woli jednak określenie "patchworking". Jego działalność trudno przecież zakwalifikować jako wandalizm...

Vormann chce, by świat był bardziej kolorywym miejscem
Vormann chce, by świat był bardziej kolorywym miejscemmateriały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas