Lepiej późno niż wcale: Japońskie i koreańskie testy na męskość

Uczestnicy programu Lepiej późno niż wcale na spotkaniu z gejszami /materiały prasowe
Reklama

Co tym razem czeka na uczestników męskiej wyprawy do Japonii? Karol Strasburger, Piotr Polk, Krzysztof Hanke, Władysław Kozakiewicz i towarzyszący panom Rafał Masny w każdym odcinku udowadniają, że Kraj Kwitnącej Wiśni kryje w sobie wiele niespodzianek!

Każdy z panów  marzył, by przeobrazić się w samuraja i jak na filmach stanąć  do walki z mieczem w ręku. Szkoła kształcąca japońskich rycerzy przywitała ich pokazem kembu - sztuki łączącej taniec i szermierkę samurajskim mieczem. Następnie z wielkim podekscytowaniem nasi bohaterowie czekali na lekcję walki i oczywiście na mianowanie ich prawdziwymi samurajami. 

Jednak w trakcie bujania w obłokach zostali bardzo szybko sprowadzeni na ziemię. I jak to samurajowie potrafią za pomocą katany zadać śmierć jednym ciosem, tak jedną informacją gospodarze szkoły zdmuchnęli nadzieję polskich podróżników na zostanie japońskim wojownikiem. Gościom wręczyli wachlarze i zaczęła się nauka....  Czy po tej lekcji przyszła nagroda w postaci walki mieczem?

Reklama

Skoro o tradycji japońskiej mowa, to nie mogło zabraknąć na drodze tej wycieczki spotkania z prawdziwymi gejszami. Kolacja w ich towarzystwie z początku onieśmieliła panów. Starając się przełamać pierwsze lody, znaleźć jakąkolwiek płaszczyznę porozumienia, a przede wszystkim zaimponować kobietom, zdecydowali się na formę autoreklamy. W Japonii  panowie nie są raczej znani, więc trzeba zaprezentować swoje osiągnięcia i sukcesy życiowe.

I gdy już wydawało się, że gejsze są coraz bardziej zainteresowane polskimi gwiazdami, ich podryw popsuł Masny... z czym wypalił młodszy kolega? Może nie znał tych tradycyjnych metod bajerowania płci przeciwnej? Może w XXI wieku inaczej się to robi?  

Czy mimo wszystko integracja przebiegła pomyślnie? Na czym polega japońska gra towarzyska "drinking game" zaproponowana przez gejsze? Mała podpowiedź - nie chodzi tu o grę w butelkę. Jaką polską rozrywką odwdzięczyli się goście z Polski? 

Z kolei Korea przywita ich zupełnie inaczej. Tym razem o pierwszą noc zatroszczył się przedsiębiorczy Karol. Aby panowie poczuli się jak królowie życia, hotel również musiał być luksusowy. I nie ma co bawić się w półśrodki. Trzeba iść na całość. Jak hotel, to wysoki standard, a myśląc wysoki - mamy tu na myśli piąty najwyższy budynek na świecie, pokoje na 101. piętrze i 7 gwiazdek. 

W takich luksusach bardzo szybko można zapomnieć o tych wszystkich mało komfortowych warunkach i spaniu na partyzanta. Koniec z boksami w hotelu kapsułowym czy chrapaniem kolegów nad uchem na podłodze. Teraz polscy gwiazdorzy będą mieszkać tam, gdzie gośćmi są prawdziwe światowe osobowości. Wybór padł na hotel, który dzień wcześniej opuścił... sam Tom Cruise!

Wypoczęci, wyspani i zrelaksowani, mogli jeszcze bardziej poprawić sobie samopoczucie. Seul to stolica operacji plastycznych. Jak można nie skorzystać z takiej okazji? W Korei wizyta w klinice chirurgii plastycznej to chleb powszedni. Wykonuje się tu najwięcej operacji korygujących twarz na całym świecie. Czy nasi bohaterowie skusili się na mały zabieg? Co sobie poprawili? Czy ktoś był przeciwko ingerencji w naturę? 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy