Ma 95 lat, wygląda na 50. "Seks? Trzy do pięciu razy dziennie"
Gdy mówi, że ma 95 lat, nikt mu nie wierzy. Wygląda przecież na 50, góra 60. Metryka jednak nie kłamie. Turecki jogin, Kazim Gurbuz urodzony w 1920 roku to facet emanujący pełnią sił witalnych, a także... seksualnych!
Mimo, że w Turcji nękanej przez terrorystów i nielegalnych imigrantów jest obecnie wiele ważniejszych spraw, temat 95-latka znalazł się na czołówkach wielu gazet i serwisów internetowych. Wszyscy nie mogą wyjść z podziwu: jak on to robi?
Na sensację, jaka rozpętała się wokół niego Kazim Gurbuz reaguje z uśmiechem i cierpliwością. Tłumaczy, że wszystko to zasługa odpowiedniej diety, regularnego ćwiczenia jogi oraz siły umysłu.
"Każdy ma taki sam potencjał jak ja. Możemy dożyć nawet 130 lat, jeśli będziemy robić właściwe rzeczy i o siebie dbać" - opowiada energiczny starzec, który uważa też, że życie zaczyna się po 65-tce...
Gurbuz urodził się w południowej prowincji Turcji - Adana w 1920 roku. Już od najmłodszych lat wyróżniał się wśród rówieśników. Był sprawniejszy, bystrzejszy, szybciej się uczył. Jako czterolatek samodzielnie czytał Koran. W młodości pracował nad rozwojem muskulatury. Bardzo dbał o formę. Niestety los nie zawsze był dla niego łaskawy. W wieku 41 lat w wyniku poważnego wypadku złamał kręgosłup.
"Byłem młody, miałem pieniądze, odnosiłem sukcesy. Kobiety do mnie lgnęły. Dałem się ponieść, straciłem kontakt z rzeczywistością. I Bóg mnie pokarał" - wyznaje.
Kara nie była jedynie pogrożeniem palcem, bo diagnoza lekarzy brzmiała jak wyrok: paraliż od pasa w dół. Nikt nie wierzył, że Kazim kiedykolwiek będzie mógł normalnie chodzić.
On sam miał jednak nieco inne zdanie na ten temat i plan, o którym nawet nie śniło się lekarzom. "Przeprowadziłem na sobie 63 różne eksperymenty i... narodziłem się na nowo. Dziewięć miesięcy po wdrożeniu moich metod znów chodziłem" - relacjonuje turecki jogin.
"To cud! Wykrzykiwali lekarze, ale to nie był żaden cud. Jeśli człowiek świadomie używa siły swojego mózgu, może on wysłać sygnały do mięśni i systemu nerwowego" - tłumaczy.
Ale nie tylko na wysyłaniu sygnałów poprzestał. Twierdzi, że pozwolił swoim przyjaciołom tak ponastawiać swoje kości, że te wróciły na miejsce.
Dziś Kazim Gurbuz cieszy się z każdego kolejnego dnia, spędzając go najaktywniej, jak się da. Co rano wita się ze wschodzącym słońcem, a następnie idzie pływać. Może bez problemu wstrzymać oddech na 4-5 minut. Oczywiście nadal praktykuje jogę. Jest w stanie "zapleść" swoje ciało i zastygnąć w bezruchu nawet na 48 godzin. Jak sam mówi - jest pierwszym muzułmańskim joginem na świecie.
Zapytany o życie seksualne, także nie ma niczego do ukrycia. Zapewnia, że seks sprawia mu wciąż wiele radości i trzy, do pięciu orgazmów każdego dnia to dla niego żaden kłopot.
"Jest dokładnie tak samo, jak gdy miałem 25-30 lat. W Europie rzucili mi wyzwanie, chcieli żebym udowodnił, więc udowodniłem" - śmieje się.
Gurbuz podkreśla, że niezwykle ważną kwestią jest odpowiednia dieta. On sam każdego dnia zjada pół słoika miodu, rekomenduje także fasolę, czerwoną paprykę, oliwki i świeże owoce. Nie jest za to gorącym zwolennikiem mięsa. Uważa, że nie jest ono niezbędnie potrzebne człowiekowi.
Turecki jogin stał się prawdziwą sensacją tureckich mediów społecznościowych. Sam jednak dobrze wie, jak odpowiednio "sprzedać" swój wizerunek. Na zdjęciach pozuje w modnych ubraniach w otoczeniu młodszych kobiet, a dla dziennikarzy zawsze ma smaczne historie.
"Kiedyś podczas treningu podejrzał mnie Mohammad Ali. Powiedział, że jestem jeszcze wspanialszy, niż on" - wspomina niesamowity Turek.
I nawet jeśli jego wspomnienia i historie mogą wydawać się lekko naciągane, to i tak winszujemy mu formy w - było nie było - podeszłym wieku i mamy nadzieję, że za pięć lat będziemy pisać o Kazimie jako o najbardziej wysportowanym stulatku świata.