Najwybitniejszy polski szybownik napisał książkę
Sebastian Kawa, wielokrotny mistrz świata w konkurencjach szybowcowych został autorem wydanej właśnie książki pt. "Niebo pełne żaru". Opisuje w niej swoją karierę, która dla wielu adeptów lotnictwa może stać się inspiracją i zbiorem bezcennych wskazówek.
Autor książki to postać nietuzinkowa. Choć kilkanaście dni temu skończył 40 lat, to ilością przeżyć, przygód i sukcesów mógłby obdzielić kilkanaście innych osób. Od 1999 roku Kawa zdobył 12 złotych i 2 brązowe medale na mistrzostwach świata i Europy oraz olimpiadzie lotniczej, w tym wygrał trzy z czterech rozegranych dotychczas finałów grand prix. W listopadzie został nominowany do tytułu Sportowca Roku 2012 w plebiscycie "Przeglądu Sportowego".
Sebastian Kawa nie jest też człowiekiem, który nosi głowę w chmurach - mimo licznych wyjazdów skończył studia medyczne i założył rodzinę.
"Często pytają mnie, jak chłopak z małej górskiej wioski mógł osiągnąć dominację w świecie. Odpowiedź jest prosta. Trzeba mieć: talent, pracowitość, odporność, konsekwencję w dążeniu do celu i... mocne wsparcie. Jeśli tego wsparcia nie udziela państwo, zrzeszenie, klub, lub inny dobrodziej, musi to być rodzina" - pisze we wstępie do książki Tomasz Kawa, ojciec Sebastiana, również znakomity pilot.
Książka to opowieść o latach dzieciństwa spędzanych na lotniskach całej Polski, chwilach trudnych, a także o tym, że latanie jest niebezpieczne, bo powietrze nie jest przecież naturalnym środowiskiem człowieka.
Pilot opowiada o koleżeństwie i solidarności międzynarodowego środowiska "ludzi przestworzy", które są jednym z najważniejszych czynników bezpieczeństwa w tym niebezpiecznym sporcie.
"To kocham - mówi. - Wiem, że nikt nie podpiłuje mi skrzydeł".
A tego, że latanie płatowcem "napędzanym" pionowymi ruchami powietrza jest niebezpieczne, Kawa nie kwestionuje i podaje recepty na przeżycie. Lata się, więc w 100 procentach trzeźwą, wyedukowaną i wypoczętą głową osadzoną na silnym ciele.
"Najbardziej interesujący jest wyścig, a potem to, co po wyścigu - symboliczna nagroda - nie ma większego znaczenia" - pisze w książce Sebastian Kawa, który zawsze zadziwiał skromnością. Jedynie czasami w różnych jego publicznych wypowiedziach pobrzmiewała nutka żalu, że sporty lotnicze w Polsce są zostawione same sobie, a o jego kolejnych sukcesach nie informuje nawet redakcja sportowa TVP.
Książkę tworzą dwie części: pierwsza ma formę wywiadu traktującego o wątkach biograficznych. Jest też część druga - utrzymana w formie jednolitego wykładu, poświęconego technice latania i wiedzy o wykorzystaniu zjawisk meteorologicznych. Można postawić pytanie - dla kogo jest to dzieło? Czy tylko dla szybowników i ewentualnie dla kandydatów na szybowników, jak sugeruje tylna strona okładki?
Wydaje się, że nie tylko dla nich, że jest to książka dla każdego sportowca czy osoby uczestniczącej w jakimkolwiek współzawodnictwie - również biznesowym, bo podaje uniwersalne składniki przepisu na sukces (oczywiście, nie każdemu i nie w każdym przypadku wszystkie są potrzebne lub dadzą się zastosować). Recepty mogą przydać się w każdej dziedzinie, gdzie zachowuje się elementarne zasady fair play.
Druga część jest bogato ilustrowana poglądowymi rysunkami autorstwa Zbigniewa Janika.
Tytuł książki "Niebo pełne żaru" można odczytywać wieloznacznie. Należy, bowiem wiedzieć, że u podnóża góry Żar (761 m n.p.m.) w Beskidzie Andrychowskim mieści się najstarsza polska szkoła szybowcowa. To drugi dom autora i bohatera książki. Miejsce, gdzie jego ojciec latał i szkolił lotniczą młodzież w wolnych chwilach między dyżurami w szpitalach.
Książka ukazała się nakładem grupy wydawniczej ELAY-SCG.