Noszę dres, bo spoko jest
Czy dresiarze są istotami wysportowanymi i skutecznymi w negocjacjach w cztery oczy? A może pochodzącymi z marginesu walecznymi supermenami i złodziejami komórek, którzy maskują się nosząc drogą odzież sportową?
"Nie wiem czy mam rację, ale zauważyłem, że bycie dresem oznacza chamstwo, agresję i pseudokibicowanie. W naszej społeczności rzadko widuje się "normalnych" dresów, a raczej spotyka się ludzi z kręgów marginesowych, ćpunów, walecznych supermanów, złodziei komórek... Czy też to zauważyliście?" - zapytał na internetowym forum użytkownik o nicku Miracidium.
Przerażająco śmieszni
"O dresiarzach pisze się [...] w tonie podniosłym i pełnym przerażenia jako o wrogach publicznych numer jeden, albo w tonie dowcipnym jako o największych na świecie idiotach".
Przykładem pierwszego podejścia mogą być przytoczone już tytuły, drugiego - mnogość krążących o dresiarzach żartów (jeden z łagodniejszych: "Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze kiedy przechodzę obok nich pytają, czy mam jakiś problem"). Z przytoczonych opinii wynika, że dresiarze niemal zawsze utożsamiani są z chuliganami.
Dekady kłopotów z szalikami
Wiadomo też, że "przeszkadzały im kolorowe szaliki wpuszczone w kolorowe koszule sposobem, jakiego używają niektórzy aktorzy filmowi, udający się na korty tenisowe".
"Będąc za granicą (Niemcy ,Holandia) spotkałem się z innym typem dresiarstwa - byli to ludzie miłujący się w oryginalnych ciuchach typu NIKE i ADIDAS, bardzo inteligentni, nie cechujący się wrodzoną agresją i chamstwem!"
Jednak Dąbrowski zauważa, że w innych krajach dresy kojarzą się podobnie. Na dowód tego przypomina film "Nienawiść" w reżyserii Mathieu Kassovitza. Film opowiada o autentycznych zamieszkach, które wybuchły po postrzeleniu (przez policjanta) mieszkańca jednego z podparyskich blokowisk. Koledzy rannego, główni bohaterowie filmu, są właśnie dresiarzami.
Zobacz scenę z filmu "Nienawiść": "breakdance"
Dąbrowski wspomina także o dresiarzach brytyjskich, którzy tak upodobali sobie firmę Lonsdale, produkującą odzież sportową dla bokserów, że dziś "na plakatach reklamowych i stronach internetowych tylko znikomą część zdjęć stanowią fotografie bokserów, z większości patrzą [...] spode łba wyprowadzający na spacer swe tresowane pitbulle, podejrzani goście o podbitych oczach [...] (aktualna strona internetowa sklepu nie zawiera opisanych wyżej "młodych gniewnych" - przyp. red.).
Nosząc odzież, której nie widzimy zazwyczaj na ulicy, młodzi oznajmiają społeczeństwu "jestem inny niż wy [...]; jeżeli wiecie do czego są zdolni tacy jak ja - bójcie się mnie". Autor eseju zwraca też uwagę na ograniczony wybór dresów (wybiera się kolory i firmy). Z tego powodu odzież sportowa staje się dla członków subkultur "nieformalnym uniformem", który ma pokazać grupie "jestem taki, jaki wy".
Ostatnia, choć nie najsłabsza, teza mówi o tym, że dresy są po prostu... wygodne i nie przeszkadzają "w bójkach i gonitwach z policją, tak, jak mogłyby to obić nie projektowane z myślą o tym, i co za tym idzie, krępujące ruchy tradycyjne koszule i marynarki".
Dres dla chuligana?
Odpowiada mu użytkownik o pseudonimie Kaziol: "Lubię chodzić (w dresie - przyp. red.), jest wygodnie i tyle. Innych plusów nie widzę. Minusy to właśnie ten stereotyp, bo jak ktoś mnie widzi to już wiem co sobie myśl. I laski też nie wyhaczysz na taki dresik."
Mimo kilku prób zerwania ze stereotypem "dresiarza - chuligana" wydaje się, że nadal jest on aktualny, podobnie jak rozterki Stanisława Jerzego Leca, który pytał "Czy jeśli chcę uprawiać jogging, to muszę zostać dresiarzem?"
Posłuchaj piosenki o dresach w wykonaniu zespołu Big Cyc
Katarzyna Pruszkowska
Cytaty pochodzą z pracy " O tym, dlaczego dresiarze noszą dresy. Rozważania nad antropologią odzieży sportowej w subkulturach chuligańskich" Jakuba Dąbrowskiego; tytuły artykułów pochodzą z podstron portalu gazeta.pl; fragment leadu pochodzi z definicji "dresiarza" opublikowanej w portalu nonsensopedia.wikia.com